Nagroda za całokształt
JAN KOBUSZEWSKI nagrodzony za całokształt osiągnięć artystycznych na V Festiwalu Dobrego Humoru
"- Człowiek wysoki na twarzy i pociągłego wzrostu - jak mawiał o nim Aleksander Zelwerowicz - otrzymał nagrodę zakończonego w Gdańsku V Festiwalu Dobrego Humoru za całokształt osiągnięć artystycznych.
Rodowity warszawiak, obchodzący w tym roku 70. urodziny, dostał się do warszawskiej szkoły teatralnej dopiero za drugim razem. Pomogła mu wówczas brawurowa interpretacja Byczka Fernando. Wcześniej - nie nadawał się, zdaniem Jacka Woszczerowicza, który nie tolerował wysokich.
Zawsze podkreśla, że bez względu na to, ile zagrał w kinie, telewizji, radiu i na estradzie, jego drugim domem jest teatr. Zaczął od Teatru Młodej Warszawy, potem był Polski, Narodowy (za dyrekcji Kazimierza Dejmka), łódzki Nowy, a od 1976 r. założony przez Edwarda Dziewońskiego Teatr Kwadrat.
- Na początku grywałem role na wskroś dramatyczne. Występowałem w sztukach Szekspira, Shawa, Witkacego. Do rozśmieszania bliźnich zostałem wybrany i, że tak powiem, przymuszony przez Edwarda Dziewońskiego - powiedział Rzeczpospoltej. - Dziewoński zaangażował mnie do kabaretu Dudek. Od początku telewizji ocierałem się o rzeczy komiczne. Począwszy od kabaretów Dobrowolskiego, poprzez Muzykę lekką, łatwą i przyjemną i mnóstwo innych programów Rzeszewskiego, po Olgę Lipińską. To zadecydowało o mojej drodze. Z komediowością jest tak, że człowiek musi się do niej przekonać. Po pierwszym występie w Dudku sądziłem, że wypadłem okropnie. Dziwiłem się, że publiczność miło mnie odbiera. Z biegiem czasu coraz lepiej poznaję tę skomplikowaną gałąź wiedzy aktorskiej. Wciąż się jej uczę, choć - nie popadając w samouwielbienie - wydaje mi się, że coś już dla komedii w Polsce zrobiłem".
