Artykuły

Piękno czy przesłanie

Dobre przedstawienia nieczęsto zdarzają się teraz na scenach naszych teatrów lalek. Przedstawienia wybitne, oczywiście, jeszcze rzadziej. Ale jeśli już takie zaistnieje, to z dużą dozą prawdopodobieństwa można domyślić się - gdzie. I raczej nie będzie to Warszawa, Kraków czy Poznań, a Białystok. Dlaczego akurat tam właśnie? Otóż przede wszystkim dlatego, że tam jest szkoła, że tam jest środowisko, które takiego spektaklu oczekuje. I jest też w Białostockim Teatrze Lalek zespół, który chce, umie i nie wstydzi się posługiwać lalką. A właśnie o białostockim przedstawieniu chcę tu pisać. A konkretnie o przedstawieniu, jeszcze studenta wydziału reżyserii miejscowej filii warszawskiej PWST, Piotra Tomaszuka "O Medyku Feliksie, co był śmierci chrześniakiem" według Gustawa Morcinka.

Niemal zawsze dobry spektakl w teatrze lalek zapowiada już sama jego plastyka. I nie inaczej rzecz ma się w tym przedstawieniu. Zamiast tradycyjnego parawanu mamy tu przed sobą, stromo wznoszące się ku górze, poprzecinane w abstrakcyjne, jakby przeniesione z płócien Potwo-rowskiego, pasma zagonów, pole. Surowe, zwyczajne, siermiężne, bardzo polskie. Koniec owego pola wyznacza miejsce gry, obszar zarezerwowany dla lalek. Takie usytuowanie akcji scenicznej, stwarza jakby pewien dystans, sugeruje oddalenie w czasie i przestrzeni, a zarazem zapowiada spektakl budowany nie na iluzji konkretnej rzeczywistości, lecz ze znaków kulturowych, arche-typów wizualnych i głęboko zakotwiczonych w tradycji, symboli. Zarazem jednak, w większym stopniu niż było to zamierzeniem literackiego pierwowzoru, Morcinkowa historia o Medyku, śmierci, chrześniaku, chce być w tym przedstawieniu moralitetem. Nie tylko sprawnie zorga-nizowanym widowiskiem lalkowym, a moralitetem. Przedstawieniem o pewnym jednak przesłaniu moralnym, przedstawieniem, które nie tylko chce być piękne dla oka i ucha, ale chce także wzruszać...

Rzecz o Medyku Feliksie jest swobodną adaptacją opracowanej przez Gustawa Morcinka baśni "O tym jak śmierć była matką chrzestną". Już samo porównanie obu tych tytułów sugeruje, że wersja teatralna jest bogatsza znaczeniowo, kulturowo i językowo. Piotr Tomaszuk wziął od Morcinka przede wszystkim sam schemat fabularny, scenariusz następujących po sobie zdarzeń, ale więcej niż pierwowzór baśniowy chciał powiedzieć o kondycji i losach ludzkich, o konflikcie moralnym jednostki, która nie może być sobą dopóki korzysta z nieograniczonej pomocy kogokolwiek. W tym konkretnym przypadku nadopiekuńczej Śmierci.

Punkt wyjściowy obu tych wersji: literackiej i teatralnej jest ten sam. A jest nim obietnica Śmierci, że pokieruje losami swego chrześniaka, najmłodszego z synów ubogiego krawca wiejskiego i uczyni z niego najsławniejszego w świecie medyka. Siedzimy więc w tym przedstawieniu życiowe losy owego medyka, medyka zgodnie z Morcinkowym scenariuszem, z małymi tylko zmianami []

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji