Artykuły

Scenograf, który wyrasta ponad teatr

Eugeniusz Matejko, autor aranżacji wystawy, zadbał o jej kameralny charakter. Surowa czerń i biel jawi się niczym pusta teatralna przestrzeń czekająca na wypełnienie barwnymi projektami scenograficznymi. W trzech muzealnych salach wystawiono artystyczny dorobek życia Cieślaka. Są wielobarwne, dopracowane szkice scenograficzne i odręczne rysunki na zeszytowych kartkach w kratkę; przestrzenne makiety prezentujące konkretne elementy form scenicznych, jak i rysunkowe wprawki pokazujące ruch ciał aktorów. I prawdziwa gratka - notatki, szkice i projekty do nigdy nie zrealizowanych spektakli. Całość dopełniona jest stworzoną przez Zbigniewa Twardowskiego prezentacją wideo tych rysunków Bohdana Cieślaka, które nie są projektami przeznaczonymi na scenę.

Fascynująca jest możliwość podglądania drogi twórczej autora, pokazanej w środkowej części głównej sali. Mnogość zapisków, przypisów, odniesień, swoistych scenograficznych didaskaliów wskazuje na ogromną dbałość Cieślaka o szczegóły. Jego monumentalne projekty nie są tylko fantasmagoriami, lecz dzięki dokładnemu wymiarowaniu oraz zaprojektowanym przezeń rozwiązaniom technicznym w rękach stolarzy stają się teatralną rzeczywistością, co obrazują zdjęcia ze spektakli oraz makiety. Kompletny i ukończony proces twórczy.

Z około dwustu zaprezentowanych prac powstaje obraz artysty, który wyrasta ponad teatr. Bohdan Cieślak ograniczenia wynikające z samej materii sztuk scenicznych przekuwa w możliwości. Zamiast czterech pustych czarnych ścian widzi białą kartkę, która zasypywana jest mnogością pomysłów. Jak przy "Walce k@rnawału z postem" (spektakl Polskiego Teatru Tańca w choreografii Ewy Wycichowskiej), gdzie począwszy od budowania ciągów znaczeniowych od słów "karnawał" i "post' Cieślak na kolejnych kartkach papieru dochodzi do pomysłu na scenografię. I ten pomysł ewoluuje z prostej zeszytowej kartki na twardy bristol, gdzie starannie tuszem zostaje narysowany symboliczny barwny pomysł na urządzenie sceny. To jest właśnie najciekawsze w ekspozycji - prezentowane barwne szkice scenograficzne nie mają charakteru zimnych i bezdusznych wydruków cadowskich. To porywające dzieła sztuki, gdzie elementy scenicznej architektury są tylko częścią większej całości sceny. Sceny, na której grają już ustawieni przez artystę w dynamicznych pozach aktorzy; sceny, gdzie zapalone światła tworzą półcienie w nieoświetlonych partiach obrazu. Wreszcie sceny, która... nie ma końca. Jak choćby w szkicach do "Lamentu..." (PTT, chor. Ewa Wycichowska), gdzie zamiast teatralnych ścian widzimy horyzont. Czy to jeszcze teatr, czy już malarstwo? Wystawa Bohdana Cieślaka pokazuje, że ta różnica jest nikła. Niesamowita malarskość stworzonych przez autora prac, to, jak one funkcjonują w kontekście galeryjnym sprawia, że zapominamy, że są to szkice o charakterze mocno użytecznym; wszak ich główną funkcją jest pomoc w zaprojektowaniu większego widowiska. Cieślak tworzy na swoich obrazach wypełnione aktorami mini-światy.

Zwraca uwagę uderzające podobieństwo prac scenograficznych Bohdana Cieślaka do wyświetlanych w ostatniej z wystawowych sal rysunków z cyklu "Impresje". Pozornie z deskami teatralnymi niezwiązanych. Pozornie, bo światy na nich przedstawione przypominają... scenografie do nieistniejących sztuk teatralnych. A może istniejących, tyle że w głowie ich autora...

***

"Narracje. Bohdan Cieślak"
Muzeum Narodowe
wystawa czynna do 31.03
kurator: prof. Wojciech Suchocki

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji