Artykuły

Wrocław. Nominacje teatralne do nagrody Warto

Wczoraj rozpoczął się plebiscyt nagrody Warto. Gazeta Wyorcza - Wrocław przedstawia nominacje w pierwszej kategorii - Teatr.

Każdy z nominowanych do WARTO ma szansę na dwie nagrody - tę przyznawaną przez jury w każdej z pięciu kategorii i przez publiczność, która spośród wszystkich nominacji wybierze w internetowym głosowaniu swojego laureata. Dziś przedstawiamy nominacje w kategorii Teatr. W jury złożonym z dziennikarzy, krytyków i recenzentów teatralnych zasiadają Dagmara Chojnacka, Jolanta Kowalska, Aleksandra Konopko, Grzegorz Chojnowski i Magda Piekarska. Tym razem w gronie nominowanych znalazły się wyłącznie kobiety, aktorki, reżyserki, dramaturżki - do nich w ubiegłym roku należała scena.

Oto nasze nominacje:

Agnieszka Bresler, aktorka, reżyserka, absolwentka MA Acting na Manchester Metropolitan University. Współpracowała z teatrami w Wielkiej Brytanii, Polsce i we Włoszech. W 2006 roku założyła w Glasgow polski zespół Gappad Theatre, którym kierowała do 2011 roku. Wraz z Teatro La Madrugada przygotowała swój autorski monodram "Starsza pani". Kierowała m.in. projektami "Spotkania/Muzykowania" w Teatrze im. Heleny Modrzejewskiej w Legnicy oraz "Siła głosu - Siła kobiety" we współpracy z Teatrem Pieśń Kozła. Do niedawna związana z fundacją Jubilo, dziś działająca w ramach kolektywu Kobietostan. Nominowaliśmy ją za spektakle "Kobietostan" w reżyserii Joanny Lewickiej i zrealizowaną we współpracy z osadzonymi w zakładzie karnym w Krzywańcu "Marię K.".

Pytana o swój teatr odpowiada, że jest on płaszczyzną spotkania i zarazem narzędziem społecznej zmiany. "Kobietostan" jest w tym kontekście rodzajem manifestu, apelu o zmianę sytuacji kobiet, która poprzez przywołane w spektaklu opowieści wydaje się potrzebą uniwersalną, niezależną od ekonomii, wykształcenia, sytuacji życiowej. "Maria K.", spektakl oparty na biografii i twórczości Marii Komornickiej, to z kolei dowód na siłę sztuki i jednostkowego ludzkiego losu, który jest w stanie uruchomić proces przemiany, zarówno o artystycznym, jak i terapeutycznym wymiarze.

- Z teatru warsztatowego, społecznie zaangażowanego i potrzebnego, stworzyć teatr artystyczny nie jest łatwo - mówi juror Grzegorz Chojnowski, redaktor naczelny Radia Wrocław Kultura. - Agnieszce Bresler udaje się to znakomicie. Jej najważniejszym ostatnio tematem jest kobieta i jej stany wewnętrzne, które eksploruje z wrażliwością i teatralnym pazurem oraz terapeutycznym przy okazji efektem.

Sara Celler-Jezierska, absolwentka Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej we Wrocławiu, gdzie dała się już zauważyć w spektaklach dyplomowych - nagrodzonym na 30. Festiwalu Szkół Teatralnych "Testamencie psa, czyli historii o Miłosiernej" w reżyserii Remigiusza Brzyka i "Świadectwach wzlotu upadku wzlotu wzlotu wzlotu upadku i tak dalej Antka Kochanka" Sebastiana Majewskiego. Wraz z "Antkiem" trafiła do Teatru Dramatycznego im. Szaniawskiego w Wałbrzychu, gdzie jej kariera nabrała rozpędu. Oglądaliśmy ją tam jako chemiczkę Petronikę w "Babie-dziwo" Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej w reżyserii Dominiki Knapik, spektaklu, który miał premierę w ostatni weekend. Nominowana za kreacje w "Zapolskiej Superstar" i "Sienkiewiczu Superstar" w reżyserii Anety Groszyńskiej oraz "Instytucie Goethego" Cezarego Tomaszewskiego. Krytyk teatralna Jolanta Kowalska o talencie Celler-Jezierskiej mówi w ten sposób: - Gdyby komuś przyszło do głowy szukać ideału aktorstwa ponad podziałami płci i wieku, aktorstwa jako niespokojnego, wiecznie wymykającego się formie tworzywa, znalazłby jego ucieleśnienie w jej rolach. Artystka wałbrzyska grała już chyba wszystko, o czym mogła zamarzyć kapryśna wyobraźnia reżyserów: bywała chłopcem, dorastającą dziewczynką, czarownicą, kobietą o stu twarzach, a nawet kawałkiem nieożywionej materii. Widzowie "Instytutu" mogli podziwiać, jak grana przez aktorkę eteryczna pani Leere zamienia się w samobieżny, puszysty dywanik, podsłuchujący męskie rozmowy w salonie. Imponującym wyczynem była też rola Janka Muzykanta w "Sienkiewiczu Superstar", roztrzaskująca w pył ikonę pozytywistycznej nowelistyki. Bohaterowie i bohaterki Celler-Jezierskiej oswajają z dziwnością, obnażają pozory, penetrują pogranicza. To aktorstwo, w którym nic nie jest takie, jakim się zdaje.

Magda Drab, aktorka, dramaturżka, reżyserka, nominowana za ekwilibrystyczną żonglerkę tymi trzema talentami, która co roku przynosi ciekawe efekty - tym razem w postaci spektaklu z własnym tekstem i we własnej reżyserii, zatytułowanego "Dzielni chłopcy" w Teatrze Modrzejewskiej w Legnicy, którego Drab jest aktorką od kilku sezonów. Jej dramaty doczekały się kilku laurów i wyróżnień (m.in. Gdyńska Nagroda Dramaturgiczna za "Słabych. Ilustrowany banał teatralny"), a jej autorski, znakomity monodram "Curko moja ogłoś to - rytmizowany biuletyn z wystawy Marii Wnęk" przyniósł Drab w ubiegłym roku nagrodę The Best Off, dla najlepszego spektaklu offowego w Polsce. Drab "Curkę" zrealizowała w łódzkim Teatrze Zamiast, którego współzałożycielką była jeszcze jako studentka wydziału aktorskiego łódzkiej Filmówki. Dziś spektakl jest w repertuarze Teatru Modrzejewskiej, a w niedzielę 10 marca o godz. 19 będzie go można zobaczyć w Instytucie Grotowskiego. Współpracuje też z wrocławskim teatrem Układ Formalny. Jej dramat "Słowo na G", którego tematem jest przemoc seksualna wśród nastolatków, wyreżyserował Grzegorz Grecas. Obecnie Drab jako dramaturżka wraz z reżyserem Piotrem Cieplakiem przygotowuje w Legnicy premierę "Wyzwoleń", współczesną wersję dramatu Stanisława Wyspiańskiego - premiera 16 marca. Grzegorz Chojnowski mówi o niej: - W świecie wąskich specjalności wszechstronność jest rzadkością. A wszechstronność na wysokim poziomie to coś absolutnie wyjątkowego. Magda Drab potrafi chyba wszystko i zawsze o coś jej w tym wszystkim chodzi, zawsze też dba o formę swoich dzieł. Aktorstwo, dramatopisanie, off, teatr repertuarowy, dokumentalny, kreacja zbiorowa czy monodram - ciekawe, co będzie następnym razem. Warto czekać.

Emose Uhunmwangho, aktorka i wokalistka związana z Teatrem Muzycznym "Capitol" miała być śpiewaczką operową - jest absolwentką Wydziału Wokalno-Aktorskiego Akademii Muzycznej im. Grażyny i Kiejstuta Bacewiczów w Łodzi. I choć nie mamy wątpliwości, że i w tym świecie byłaby gwiazdą, to wiemy też doskonale, ile straciłby Capitol bez jej głębokiego głosu. Nawet zapytani w środku nocy o moment, kiedy pierwszy raz nas olśniła, odpowiemy bez wahania - podczas próby prasowej do musicalu "Hair" w reżyserii Konrada Imieli. Najdosłowniej wbiła nas w fotele potęgą swojego głosu i siłą scenicznej osobowości, śpiewając "Aquariusa". Od tamtej pory elektryzowała nas wielokrotnie - ostatnio w "Makbecie" Agaty Dudy-Gracz, gdzie odprawiała mroczne muzyczne czary jako Hekate, i w campowej adaptacji "Wyzwolenia" Wyspiańskiego Agnieszki Wolny-Hamkało i Martyny Majewskiej, gdzie zagrała drag queen. Kiedy Emose Uhunmwangho zaczyna śpiewać, cała teatralna rzeczywistość wokół niej zamiera, a widz zastyga do momentu, kiedy nie wybrzmi ostatnia nuta, żeby po ułamku sekundy zerwać się do braw.

- Wspaniały głos, ogromny talent aktorski i równie wielka odwaga artystyczna - mówi o niej jurorka, recenzentka Dagmara Chojnacka. - Wyśpiewa każdą nutę i zagra każdą rolę - od prezydenta Wrocławia po operową Pchłę Szachrajkę! Emose Uhumwango na scenie to prawdziwe tornado, śmiech i łzy. Każda z jej ról, nawet najmniejsza, jest niepowtarzalną kreacją: od najnowszej (boski Przemek Boski w "Wyzwoleniu: królowe") przez silnego Prezydenta w "Liżę twoje serce" po żeńską stronę Kalibana w "Po burzy Szekspira". W repertuarze wciąż jest jej brawurowa Ella Fitzgerald w "Rat Packu", a zmysłowa Saraghina z "Nine" czy królowa seksu Shawntel z "Jerry'ego Springera" zostały w nagraniach. Trzymam kciuki za kolejne sezony i role!

Paulina Wosik, absolwentka wrocławskiej Akademii Sztuk Teatralnych, którą zauważyliśmy już w dyplomowej "Poczekalni sześć-dwa-zero" w reżyserii Marka Fiedora - rolę w tym spektaklu nagrodzili jurorzy Festiwalu Szkół Teatralnych. Ale dopiero kreacją w "Genialnej przyjaciółce" na podstawie bestsellerowej tetralogii Eleny Ferrante w reżyserii Weroniki Szczawińskiej we Wrocławskim Teatrze Współczesnym podbiła nasze serca. Reżyserka po tej współpracy nazywa Wosik atomówką, osobowością scenicznie wyzwoloną, dziewczyną i zarazem największym maczo, jakiego widziała na scenie. I trudno jej się dziwić. Wosik przeistacza się w "Genialnej" w szereg postaci: od Marii Rosy przez przedstawicieli neapolitańskiego półświatka po damskiego boksera imieniem Stefano. Ten ciąg zadziwiających transformacji daje efekt prawdziwego wejścia smoka. Wosik od razu ustala relacje - stając w szranki z doświadczonymi kolegami z zespołu - Anną Kiecą, Eweliną Paszke-Lowitzsch, Jerzym Senatorem - ani myśli pozostać w drugiej linii i bezczelnie wyrywa dla siebie pierwszy plan. Aleksandra Konopko, jurorka WARTO i recenzentka, przyznaje: - To było mocne uderzenie, które jednocześnie stało się dla nas komunikatem, że tę wyrazistą aktorkę należy bacznie obserwować. Wosik w tym przedstawieniu żongluje rolami z niezwykłą sprawnością i odwagą. Te szybkie, dokonywane na oczach widza przemiany zadziwiają precyzją, która pozwala zapomnieć, że mamy przed sobą wciąż tę samą, młodą i niezwykle wszechstronną aktorkę.

Partnerem Nagrody Publiczności jest Wrocławski Dom Literatury, Partnerem WARTO Archicom, nagrodę objęło patronatem miasto Wrocław.

Jak głosujemy?

głosowanie trwa od dziś od godz. 21 do 14 marca do godz. 12;

każdy może oddać tylko jeden głos;

w plebiscycie na Nagrodę WARTO Publiczności nie ma podziału na kategorie, wybieramy wśród wszystkich nominowanych

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji