Artykuły

Barbara Wysocka: Dlaczego Tosca zabija

- Pozostajemy w konwencji widowiska kostiumowego, przy czym są to kostiumy wzorowane na modzie lat 70. XX wieku - zapowiada Barbara Wysocka. W Teatrze Wielkim - Operze Narodowej reżyseruje "Toscę" Giacomo Pucciniego, dramatyczną opowieść o miłości artystów wciągniętych w tryby opresyjnego państwa. Premiera 23 lutego.

ANNA S. DĘBOWSKA: Reżyseruje pani wielki operowy przebój, choć wcześniej sięgała po niszowe tytuły, jak "Zagłada domu Usherów" Philipa Glassa, "Eros i Psyche" Ludomira Różyckiego czy "Moby Dick" Eugeniusza Knapika.

BARBARA WYSOCKA: O tytułach w operze nie decyduje reżyser, on dołącza jako ostatni do zaplanowanej i obsadzonej solistami produkcji. Natomiast czasem istnieje możliwość wyboru - ja zamiast "Halką" na dużej scenie wolałam zająć się współczesną operą Pascala Dusapina "Medeamaterial" na scenie kameralnej. Z operowych przebojów mam za sobą "Łucję z Lammermooru" Donizettiego w Monachium oraz "Don Giovanniego" Mozarta w Bregencji. Praca na materiale muzycznym tej klasy jest zupełnie innym doświadczeniem niż praca z muzyką mniej wybitną. Dlatego przyjęłam propozycję realizacji "Toski", mimo że pojawiła się późno jak na wymagania tak dużej i skomplikowanej produkcji. Ze scenografką Barbarą Hanicką miałyśmy rok na opracowanie koncepcji. Mało, tym bardziej że pracowałyśmy jeszcze nad innymi projektami, m.in. nad "Don Carlosem" Schillera w Volkstheater w Wiedniu.

Gdzie będzie się działa "Tosca"?

- W Rzymie. Wydarzenia zapisane w libretcie związane są z konkretnymi miejscami w tym mieście: pierwszy akt rozgrywa się w kościele Sant'Andrea della Valle, drugi w Palazzo Farnese, gdzie mieści się prefektura policji, trzeci w Castel Sant'Angelo, który jest więzieniem i miejscem kaźni. Jednak to nie ograniczenie ze strony libretta było powodem naszej decyzji. Rzym to od wieków scena: teatralna, filmowa, operowa. To miasto, które Freud porównywał do podświadomości - wszystko istnieje tu równocześnie: przeszłość i przyszłość, miłość i zbrodnia. Dokąd i w jakim celu wynosić się z takiej scenerii - pięknej, symbolicznej, skomplikowanej? Rzym wydał nam się idealnym miejscem, ale to jedynie tło dla burzliwej relacji między kilkoma osobami, bo "Tosca" to wbrew pozorom opera kameralna. Ważniejsze niż sceneria są napięcia i konflikt między osobami dramatu. "Tosca" jest historią o miłości morderczo uwikłanej w politykę, wciągniętej w opresyjny mechanizm systemu politycznego. Fatalnym zrządzeniem losu malarz Mario Cavaradossi i jego ukochana Floria Tosca, diwa, śpiewaczka, wplątują się w historię polityczną, gdy malarz pomaga w ucieczce więźniowi stanu.

Nie miała pani pokusy, aby przenieść rzecz w nasze czasy?

- Traktuję wiek XX jako czas nieustająco wpływający na naszą rzeczywistość. Umieszczenia akcji w roku 1800 właściwie nie brałam pod uwagę. Pierwszy mój wniosek był taki, że musimy pozostać w Rzymie, ale drugi - że możemy przenieść wydarzenia w inne czasy. W epokę, która obfituje w napięcia społeczne równie intensywne, jak czasy napoleońskie. Zdecydowałam się na lata 70. XX wieku, tzw. anni di piombo - lata ołowiu, kiedy Czerwone Brygady ścierały się z neofaszystami, ludzie mordowali się na ulicach ze względów politycznych, a porwania i zamachy bombowe były codziennością. Rewolucja seksualna poprzez podważenie społecznego systemu podsycała ten konflikt. Wszystko to dobrze koresponduje z muzyką Pucciniego. Pozostajemy więc w konwencji widowiska kostiumowego, przy czym są to kostiumy wzorowane na modzie lat 70. XX wieku.

Dla mnie ważny w tej koncepcji jest wątek oporu wobec faszyzmu oraz wobec pełzającego faszyzmu. I to jest temat współczesny, niezmiennie aktualny.

Podobnie jak współpraca opresyjnej władzy z Kościołem. Pierwszy akt kończy chóralne "Te Deum" w kościele.

- Jest tam również Scarpia i jego zbiry, w całą scenę wpisana jest hipokryzja i zakłamanie - na tle uroczystości dziękczynnych i chóralnych śpiewów do Boga swoje erotyczne marzenia na granicy ekstazy snuje Scarpia. W drugim akcie widzimy go na swoim terytorium, w siedzibie policji politycznej. Cały ten akt to jedno wielkie przesłuchanie przesycone bezwzględnym sadyzmem. Przesłuchiwany jest Cavaradossi, poddany dodatkowo torturom, które odbywają się w obecności jego ukochanej Toski, aby zmusić ją do wyjawienia tajemnicy.

Kwintesencja postaci Scarpii to "bramo": "Pożądam. Rzecz pożądaną ścigam, zaspokajam się i ją porzucam". Ale są momenty, kiedy chciałoby się mu współczuć. Zastanawiam się, z czego wynika jego okrucieństwo, z jakich wewnętrznych ran i frustracji narodził się ten potwór.

A Tosca?

- Tosca znajduje się w sytuacji bez wyjścia. Od początku do końca jest okłamywana, zwodzona, poddawana eksperymentom. Wystawiona zostaje na próbę jej wytrzymałość emocjonalna, wreszcie jej ciało ma zostać oddane w zamian za życie ukochanego mężczyzny. Mężczyzny, który nie mówi jej prawdy ani w momencie, kiedy ukrywa politycznego więźnia, ani kiedy już wie, że umrze.

Po spotkaniu z kimś takim jak Scarpia jest się w szoku, bo atak z pozycji władzy jest czymś niewyobrażalnym. Przemoc przychodzi niespodziewanie, z zaskoczenia, trudno jej wtedy stawić opór.

Tosca nie jest dla mnie ani naiwna, ani słaba, ani nieświadoma. Walczy, targuje się ze śmiercią o życie ukochanego, prowadzi negocjacje, w których ceną jest ona sama. Droga Toski do wolności jest nieco podobna do drogi Łucji z Lammermooru i prowadzi przez zbrodnię do samobójstwa. Przykre, że dla wielu kobiet dzisiaj jest to jedyna droga ucieczki z sytuacji przemocy.

***

SOBOTA 23 lutego, godz. 19, Teatr Wielki - Opera Narodowa,

następne spektakle: NIEDZIELA 24 lutego, godz. 18 oraz 26 i 28 lutego, godz. 19.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji