Artykuły

Sztuka pamięci według Erwina Axera

Pogodna i dyskretna w tonach wizja życia

Erwinowi Axerowi zawdzięczam, podobnie jak większość warszawskich miłośników teatru, wiele niezwykłych wieczorów, spędzanych na najbardziej niewygodnych krzesłach teatralnych w Polsce. Mimo szczególnych doświadczeń natury ortopedycznej do Współczesnego chodzili przez kilkadziesiąt lat wszyscy, a teatr Axera dyktował przez długi czas sposób myślenia i mówienia o współczesności. Dzięki Axerowi i stowarzyszonym z nim ludziom sztuki mówiło się kiedyś w Warszawie Mrożkiem i Beckettem, a panie i panowie różnych formacji metrykalnych stylizowali się, mniej lub bardziej subtelnie, na największe gwiazdy teatru przy Mokotowskiej.

O międzynarodowej niezwykłości Erwina Axera przekonałem się, gdy jego nazwisko, użyte zresztą za radą i wiedzą właściciela, otworzyło mi ciężkie i nieskore do wpuszczania drzwi gabinetu Giorgio Strehlera, gromowładnego boga Piccolo Teatro w Mediolanie.

O niezwykłości Axera-pisarza dowiedziałem się prawie dziesięć lat temu jako czytelnik złożonego do druku w PlW-ie maszynopisu "Ćwiczeń pamięci serii pierwszej", a później także jako wydawca, trochę niestety opieszały, tychże "Ćwiczeń pamięci serii drugiej". Niezwykłość pisarstwa Axera zasadza się na wielu elementach, najbardziej jednak uderzająca jest jego autonomiczność. Wbrew oczekiwaniom nie jest, w sensie warsztatowym, wysnuta z teatralnej praktyki autora. Teatr dla Axera to przestrzeń, kanwa biograficzna, ilustracja, anegdota czy chwyt fabularny, nie jest natomiast głównym źródłem wiedzy o świecie, nie jest też sposobem jego studiowania i poznawania. Do klasyfikacji i oceny tego pisarstwa nie trzeba używać protez, nie trzeba podpierać się teatralnymi osiągnięciami autora. Po prostu można i należy mówić o pisarstwie Axera.

Jest to pisarstwo autobiograficzno-empiryczne. Autor, nie zawsze czyniąc siebie bohaterem przedstawianych wydarzeń, jest wszakże ich bezpośrednim uczestnikiem a towarzyszy mu krąg ludzi, z którymi, w sposób ulotny lub trwały, zetknął go los. Tak zwane wszelkie podobieństwo zdarzeń i osób jest w tym przypadku całkowicie zamierzone. Wszystkie postaci są prawdziwe i występują w tekstach Axera pod własnym imieniem i nazwiskiem a wszelkie fakty są sprawdzalne i sprawdzone głównie poprzez uczestnictwo w nich autora-relatora. Dziecięce wakacje z Giulio Andreottim, rozmowa z Arturem Rubinsteinem, spotkanie z Leopoldem Staffem, paryska podróż z Władysławem Grabowskim - to niektóre biograficzne fragmenty, które budują pewien układ przestrzenny i kreują świat, w jakim porusza się autor. Świat prawdziwy, wypełniony konkretnymi ludźmi, realnymi faktami i rzeczywistym pejzażem.

Jest to także pisarstwo biograficzno-epizodyczne. Axer świadomie stroni od formy pamiętnika czy dziennika intymnego. Rejestruje epizody, różnie usytuowane na mapie pamięci i nacechowane nierówną wartością. Nieskłonny jest obdarować czytelnika swą kompletną uporządkowaną biografią. Epizodami, o niezrównanym czasem smaku literackim, zachęca go do gry. Nie na fakty i daty, lecz na analizy psychologiczne. Ta właśnie psychologiczna warstwa książki Axera wydaje się jej elementem najbardziej charakterystycznym i najcenniejszym. Ciągłe poznawanie siebie i innych, nieustanna gotowość do analizy sytuacji, przypadkowych spotkań i rozmów, wielokrotne penetrowanie miejsc dzieciństwa, uważny, chłodny powrót do wspomnień, wpisane są w każdy z tekstów składających się na "Ćwiczenia pamięci". Są to jednocześnie zabiegi asentymentalne, dyskretne, oszczędne i celowe. Zamysł poznawczy jest precyzyjny i podporządkowane mu są w sposób zdyscyplinowany wszystkie tropy literackie. Pierwszoplanowe postaci europejskiej kultury i nieznani zwykli ludzie w równym stopniu, harmonijnie i zgodnie budują subtelną sieć psychologicznych dociekań, których konkluzja nigdy nie ma cech naukowego podsumowania. Nie jest to również psychologia frenetycznych gestów i namiętności. To psychologia ekskluzywnej dyskrecji, eleganckiego ładu i umiarkowania.

A także psychologia wypreparowana z ocen i moralizatorstwa. Nie kwalifikuje, nie wartościuje. Wywołuje zadumę nad ludzkim bytowaniem, rozśmiesza niekiedy, ale starannie omija wszelkie pokusy egzaltacji, sentymentalizmu, patosu i pod żadnym pozorem nie zatrąca o dydaktyzm. Jest autoironiczna, ironiczna i wybaczająca. Poczucie relatywizmu, szczególnie uczulenie na paradoks, umiejętność ostrego widzenia sąsiadujących z tragizmem ludzkiego losu jego stron komicznych i trywialnych, narzucają autorowi ton pewnej pobłażliwości wobec własnych i cudzych doświadczeń, wielkości i słabostek.

Wydana w 1984 r. seria pierwsza "Ćwiczeń pamięci", w której wyraźnie ujawniły się psychologiczne, studyjne i analityczne skłonności autora, była jednak książką wspomnień. Dominowały w niej fragmenty biografii Axera, jego przyjaciół, jego aktorów i jego najbliższych. W serii drugiej nastąpiła generalizacja. Wzmogło się zainteresowanie autora nie tyle prostymi wydarzeniami, co ich znaczeniem. W tym sensie seria druga "Ćwiczeń pamięci" jest zbudowana z tekstów metaforycznych. Wszystkie, oczywiście, dają się znakomicie czytać w planie dosłownym. Konstruowane są jednak tak przemyślnie i poratowane tak wyraziście, że rujnują spokój pozornie rozumiejącego wszystko czytelnika i nakazują mu odejść od fabularnej anegdoty ku myślom o ludzkiej naturze i pokrętnościach jej realizacji.

W książkach, które zbudowane są z pamięci i ludzkich biografii, zwykło się szukać subiektywnych ocen, laurek i połajanek. Pomników, które budują sobie autorzy, na ogół szukać nie trzeba, bo są wystarczająco pokaźnych rozmiarów. W przypadku książki Axera takie poszukiwania byłyby co najmniej niestosowne. Nie o biogramy i etykietki chodziło autorowi, a o rekonstrukcję i utrwalenie sposobów myślenia i stylów działania - środowiskowych i pokoleniowych - w których rósł, ale które także kształtował.

Erwin Axer nie obarcza swojego pisarstwa uniwersalizującymi ambicjami, autorytatywnymi przekonaniami i pasją uczonego. Zbyt wiele umie, zbyt wiele wie, zbyt wiele przeżył i zrozumiał, aby być wszystkiego bezgranicznie pewnym. Chociaż więc nie stylizuje się na dobrotliwego starca i nigdy nie ucieka do objaśniania świata kategoriami zdrowego rozsądku, to przecież jego wizja życia jest zdecydowanie pogodna i dyskretna w tonach. Taki też jest jego dyskursywny kontakt z czytelnikami - łagodny i często uśmiechnięty, choć całkowicie poważny.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji