Artykuły

Jaki był kulturalny rok 2018 w Trójmieście?

To był rok frekwencyjnych rekordów, zagranicznych i krajowych sukcesów trójmiejskich twórców, łagodzenia sporów i jednego dużego kulturalnego skandalu - pisze Małgorzata Muraszko w Gazecie Wyborczej - Trójmiasto.

Odbywający się w lipcu w Gdyni Festiwal Open'er każdego dnia przyciągał ok. 70 tys. widzów. Była to pierwsza, w 15-letniej historii imprezy, wyprzedana edycja jednego z największych festiwali w Polsce. Była oczywiście udana, organizatorzy już pierwszego dnia ogłosili sukces, ale nie obyło się bez małych niedociągnięć. W związku z tak dużym zainteresowaniem teren festiwalu, kilka lat temu pomniejszony, był przepełniony. Było to odczuwalne szczególnie nocą, kiedy publiczność gromadziła się na koncertach największych gwiazd: Gorillaz, Bruno Marsa, De-peche Modę, Post Malone czy Quebonafide. Na tak dużej imprezie kolejek nie da się uniknąć, ale można pomyśleć nad ponownym powiększeniem terenu.

W 2018 r. wiele mówiło się o roli i pozycji kobiet w branży muzycznej. Takie ruchy jak Time's Up czy MeToo ośmieliły artystki do mówienia o tym, jak z ich perspektywy wygląda muzyczny świat. Ale Open'er za tym światowym trendem nie poszedł. W składzie festiwalu było 19 grup (zespoły i artystki samodzielne) z co najmniej jedną kobietą na 53 zespoły męskie, a na scenie głównej wystąpiły tylko dwie artystki na 14 grup (zespołów i artystów samodzielnych) męskich. Jak będzie w tym roku? Póki co wśród 11 ogłoszonych artystów są dwie kobiety.

Frekwencyjny sukces zanotowały też dwa festiwale filmowe odbywające się w Gdyni. Majowy Millennium Docs Against Gravity podwoił swoją frekwencję, sprzedano ponad sześć tysięcy biletów. To pokazuje, że kino dokumentalne rośnie w siłę. Ale niekwestionowanym liderem jest oczywiście Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, który w minionym roku odwiedziło 75 tys. widzów. Podczas sześciu dni pokazano 174 filmy na 454 projekcjach. Najważniejszy festiwalowy laur zdobyła "Zimna wojna" Pawła Pawlikowskiego, ale najgłośniej było o filmie Wojtka Smarzowskiego "Kler" (ze świetną muzyką gdańszczanina Mikołaja Trzaski). Z obawy przed tym, że może on być najdłużej oklaskiwanym filmem, prezes publicznego Radia Gdańsk Dariusz Wasielewski zdecydował się nie przyznać nagrody "Złotego Klakiera", a w retransmisji gali zamknięcia w TVP Kultura (22 września) ocenzurowano Smarzowskiego, który odbierał nagrodę specjalną dla "Kleru" przyznaną za "podjęcie ważnego społecznie tematu". Na gali w Teatrze Muzycznym w Gdyni reżyser mówił: "W swojej pysze myślałem, że może nagrodę wręczy mi prezes TVP", ale widzowie przed telewizorami już tego nie usłyszeli.

Jak czytamy, słuchamy i oglądamy?

Skoro mowa o filmie, nie można nie wspomnieć o co najmniej trzech dużych produkcjach, które powstawały w Trójmieście i okolicach.

Najbardziej lokalnym filmem, mówiącym o skomplikowanej historii Kaszubów, jest "Kamerdyner" Filipa Bajona. Ekranowa historia z lat 1900-1945, rozgrywająca się głównie w północnej części Kaszub (w okolicach Wejherowa i Pucka), jest inspirowana m.in. dziejami żyjących na Pomorzu niemieckich rodów von Belov i von Grass, historią Antoniego Abrahama i pierwszym filmem pokazującym mord w lasach Piaśnicy i wkroczenie Armii Czerwonej na Kaszuby. Pomysłodawcą, współproducentem (z Olgą Bieniek) i współscenarzystą (z Michałem Pruskim i Markiem Klatem) był Mirosław Piepka, a film, który miał swoją premierę na festiwalu w Gdyni, zdobył Srebrne Lwy oraz nagrodę za pierwszoplanową rolę męską dla Adama Woronowicza.

Trójmiasto (Gdynia i Gdańsk) były też miejscem akcji dwóch polskich komedii romantycznych: "Serce nie sługa" Filipa Zylbera z Pawłem Domagała, Magdaleną Różczką i Romą Gąsiorowską w głównych rolach i "Miłość jest wszystkim" Michała Kwiecińskiego z udziałem m.in. Joanny Kulig, Mateusza Damięckiego, Olafa Lubaszenki i Macieja Musiała.

Ale rok 2018 był też ważny dla fanów literatury. Powstało kilka nowych, małych wydawnictw, a z przeprowadzonych przez wydawnictwo Oficyna Gdańska badań wynika, że 79 proc. mieszkańców Gdańska przeczytało w ciągu roku książkę. Efekty tego widać na organizowanych w Trójmieście wydarzeniach literackich. W marcu odbyły się pierwsze w regionie Gdańskie Targi Książki, okazały się dużym sukcesem frekwencyjnym. Podobnie jak siódma edycja festiwalu Literacki Sopot poświęconego literaturze francuskojęzycznej. Miasto odwiedziła czołówka wywodzących się z Francji pisarzy Pierre Lemaitre, Eduard Louis, Romain Puertolas czy Pierre Mabanckou. Jednak największymi gwiazdami były laureatka Man Booker International Prize Olga Tokarczuk oraz zwiastująca brytyjską edycję pisarka Zadie Smith.

Nie można nie wspomnieć też o Magdalenie Grzebałkowskiej, która w maju, po kilku latach ciężkiej pracy, "urodziła" biografię Krzysztofa Komedy. "Komeda. Osobiste życie jazzu" to nie tylko biografia tragicznie zmarłego pianisty i kompozytora, ale także portret polskiej sceny jazzowej: jej narodzin i czasów najbardziej intensywnego rozwoju.

W muzyce był to ważny rok dla zespołu Trupa Trupa, który wystąpił na kilku znaczących festiwalach, m.in. SXSW w Stanach Zjednoczonych, Iceland Airwaves na Islandii, Primavera Sound w Hiszpanii, Waves Vienna w Austrii, wydał album w Japonii i został zauważony przez czołowych dziennikarzy muzycznych w USA (m.in. Rolling Stone Magazine, Pitchfork).

W trójmiejskich teatrach był to rok dużych premier (m.in. "Gorączka sobotniej nocy" Tomasza Dutkiewicza w Teatrze Muzycznym, "Trojanki" Jana Klaty - na zdjęciu, "Bella figura" Grzegorza Wiśniewskiego, "Śmierć białej pończochy" Adama Orzechowskiego w Teatrze Wybrzeże) oraz ważnej zmiany w Operze Bałtyckiej. Po miesiącach sporów między pracownikami a dyrekcją ze stanowiska, dwa lata przed końcem umowy, zrezygnował Warcisław Kunc. Jego miejsce zajęli Romuald Wicza-Pokojski (dyrektor) i Jose Maria Florencio (dyrektor artystyczny). Efekt? Uspokojenie bardzo napiętej sytuacji i kilka miesięcy z premierami operowych spektakli (m.in. "Giselle", "Cyrulik sewilski", "Kandyd"). Oby udało się ten stan utrzymać jak najdłużej.

Sztuka i design

Miniony rok był także ważny dla trójmiejskiej sztuki. Dwoje absolwentów Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku Ewa Juszkiewicz i Marcin Zawicki znalazło się w prestiżowym rankingu Kompas Młodej Sztuki: zestawieniu najciekawszych i najcenniejszych artystów do 35. roku życia publikowanym w "Rzeczpospolitej". Ceny obrazów Ewy Juszkiewicz wahają się (w zależności od techniki) od 5 do 70 tys. zł, a prace Zawickiego osiągają ceny od 8 do 18 tys. zł.

W trójmiejskich galeriach też nie było nudy. W Muzeum Miasta Gdyni swoje prace pokazywała (i wciąż pokazuje) Dorota Nieznalska, w Państwowej Galerii Sztuki w Sopocie trwa wystawa prac laureata World Press Photo i pierwszego polskiego fotografa nominowanego do członkostwa w prestiżowej agencji Magnum Photos - Rafała Milacha, w czerwcu Centrum Sztuki Współczesnej "Łaźnia" odwiedził duet artystyczny Gilbert & George, a w ciągu kilku letnich tygodni w Galerii Fotografii można było oglądać prace amerykańskiej fotograf ki i zaangażowanej feministki Jacqueline Livingston.

Rok 2018 był ważny także dla trójmiejskich projektantów. Patryk Hardziej, jeden z najciekawszych grafików młodego pokolenia, zdobył wiele nagród i wyróżnień, m.in. srebrny miecz Klubu Twórców Reklamy za stworzenie logo Gdańskich Targów Książki, grand prix w kategorii "Projekt roku" Stowarzyszenia Twórców Grafiki Użytkowej za pracę na wystawie "Karol Śliwka. Polskie Projekty Polscy Projektanci" i tytuł "animatora roku" przyznawany przez Design Alive. Ale najwięcej wyróżnień i nagród w minionym roku trafiło do Tofu Studio. Ich działania w ramach "Złotej kampanii" promującej "Sąd Ostateczny" Hansa Mem-linga zostały uznane m.in. za "najlepszy projekt" w konkursie Creativity International Awards w USA (nagroda "Best in show"), zdobyły brązową i srebrną nagrodę w austriackim konkursie im. Josepha Bindera, srebrną nagrodę w kategorii "Reklama drukowana" na International Design Award, certyfikat Design Mark w azjatyckim konkursie Golden Pin Design Award, jak również wiele nagród i wyróżnień w Polsce.

Nowe przestrzenie dla kultury

W 2018 r. powstało kilka kulturotwórczych miejsc. Ważnym i ciekawym jest PATIO Akademii Sztuk Pięknych, w którym cyklicznie odbywają się spotkania, debaty, dyskusje i warsztaty kierowane nie tylko do artystów, ale do wszystkich osób zainteresowanych sztuką, architekturą i designem. Ważnym miejscem może być też Stara Apteka, nowa scena Teatru Wybrzeże, na której poza premierami mają się odbywać spotkania z pisarzami i dramaturgami. A w Gdyni - Konsulat Kultury. To wspólny projekt Gdyńskiego Centrum Kultury i miasta Gdyni, który obejmuje spektrum kulturalnej aktywności: od spotkań literackich i filmowych, przez weekendy poświęcone architekturze, na premierach teatralnych kończąc. Działania Konsulatu przypominają trochę te podejmowane przez Instytut Kultury Miejskiej w Gdańsku, który wciąż nie został przeniesiony do nowej siedziby. Miało się to stać w listopadzie, ale wszystko wskazuje, że mieszkańcom Trójmiasta przyjdzie jeszcze na to poczekać, o

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji