Artykuły

Wrocław. Cezary Morawski odwołany ze stanowiska dyrektora Teatru Polskiego

Cezary Morawski został odwołany, ale w teatrze zostanie. Byłego już dyrektora Teatru Polskiego obejmują przepisy ochrony przedemerytalnej, co oznacza, że jeszcze przez blisko rok będzie najprawdopodobniej na utrzymaniu wrocławskiej sceny.

Zarząd województwa dolnośląskiego odwołał w poniedziałek Cezarego Morawskiego ze stanowiska dyrektora Teatru Polskiego we Wrocławiu. Decyzja została podjęta jednomyślnie. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego ani żadne ze stowarzyszeń twórczych i związków zawodowych nie zgłosiło wobec niej sprzeciwu.

Poniedziałkowa uchwała weszła w życie w momencie jej ogłoszenia, co oznacza, że Morawski nie kieruje już teatrem. Tym razem nie zablokował jej, jak przed rokiem, wojewoda dolnośląski, a dyrektor nie przedstawił zwolnienia lekarskiego. Nie musiał - utrata stanowiska dyrektora nie oznacza w jego wypadku zwolnienia z pracy w Polskim.

- Z tego, że sytuacja w Polskim jest krytyczna, zdajemy sobie sprawę od dłuższego czasu - mówił Cezary Przybylski, dolnośląski marszałek. - Niestety, nasza poprzednia próba odwołania go ze stanowiska się nie powiodła. Teraz mamy do czynienia z inną sytuacją - przeciwko naszej decyzji nikt nie protestuje.

Następca Morawskiego zostanie wyłoniony w procedurze konkursowej - na jej przeprowadzenie naciska minister kultury. Jednak zostanie ona odsunięta w czasie, nawet o półtora roku. Zarząd skorzystał tu z furtki, jaką pozostawiają przepisy o prowadzeniu instytucji kultury. Jeśli jej dyrektora odwoła się ze stanowiska w trakcie trwania kadencji, można do momentu jej zakończenia powołać osobę pełniącą obowiązki dyrektora w teatrze.

- Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że misja Cezarego Morawskiego w Polskim się nie powiodła, dlatego zastąpi go Kazimierz Budzanowski - ogłosił w poniedziałek Michał Bobowiec, nowy wicemarszałek odpowiedzialny za kulturę na Dolnym Śląsku.

Budzanowski, który pracował już wcześniej w Teatrze Polskim (w latach 1991-2000 jako dyrektor administracyjny, 2000-2004 jako naczelny i przez kolejny rok jako zastępca dyrektora), pojawił się tam ponownie kilka miesięcy temu.

Skierowany do Polskiego przez zarząd województwa po kontroli NIK i miał wprowadzić plan naprawczy w teatrze. W tym czasie zadłużenie Polskiego stopniało z 1,3 mln zł do 400 tys. Stało się tak dzięki pomocy Dolnośląskiego Urzędu Marszałkowskiego i MKiDN.

- Do końca roku spłacimy resztę wymagalnych zobowiązań - deklaruje Budzanowski. - Chcemy też przeprowadzić w Polskim niezbędne remonty, w tym remont widowni Sceny im. Jerzego Grzegorzewskiego przy ul. Zapolskiej.

To jednak nie koniec zmian - do końca tygodnia zarząd ogłosi nazwisko szefa artystycznego teatru, który będzie odpowiedzialny za kolejne, równie trudne wyzwanie - odbudowę renomy wrocławskiej sceny. Nie wiadomo, kto miałby nim być - w kuluarach padają nazwiska Stanisława Melskiego, aktora Polskiego, który w toczącym się od dwóch i pół roku sporze na temat Morawskiego opowiedział się po stronie dyrektora, czy Jana Szurmieja, który wyreżyserował w Polskim "Xięgi Schulza".

- Nie powiem nic na ten temat, konsultacje trwają - ucina pytania o swojego ewentualnego partnera Budzanowski.

Jednak największą niespodzianką jest informacja, że odwołany dyrektor najprawdopodobniej zostanie w teatrze. - Podpisał umowę o pracę i obowiązują go przepisy prawa pracy - mówi Budzanowski. - A to oznacza, że po tym, jak został odwołany ze stanowiska dyrektora, teatr musi mu zapewnić inne stanowisko, adekwatne do jego wykształcenia i kwalifikacji. Musi też zapewnić mu pensję na dotychczasowym poziomie.

To dlatego, że były dyrektor w czerwcu ubiegłego roku wszedł w okres ochrony przedemerytalnej. Czy to oznacza, że Morawski będzie nadal zarabiał, jak dotąd, ponad 12 tys. zł?

- Może nieco mniej - zaznacza Budzanowski. - Jesteśmy zobowiązani zachować jego pensję zasadniczą na dotychczasowym poziomie, możemy jednak ją uszczuplić o dodatki, wypłacane m.in. za zarządzanie instytucją i pracownikami.

To Budzanowski przekazał Morawskiemu informację o odwołaniu. Stało się to w niespełna godzinę po zakończeniu posiedzenia zarządu województwa. - Pan Morawski przyjął ją spokojnie - mówi p.o. dyrektora, podkreślając jednocześnie, że liczy na to, że pozostawienie Morawskiego w teatrze nie będzie konieczne. - Może sam się pożegna z Polskim. Bo chyba zorientuje się, że jego osoba budzi takie napięcia w tej instytucji, że nie będzie chciał w niej dalej pracować - tłumaczy.

Jeśli postanowi pozostać w teatrze, jego szef będzie go mógł wysłać na emeryturę w czerwcu przyszłego roku.

Ogłoszeniu decyzji zarządu przysłuchiwał się Igor Kujawski, aktor Teatru Polskiego i Teatru Polskiego w Podziemiu od dwóch i pół roku zaangażowany w walkę o ratowanie wrocławskiej sceny. - Jestem dziś daleki od optymizmu - powiedział. - Półtora roku temu byłoby jeszcze co ratować. Dziś będzie bardzo trudno.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji