Artykuły

Letni. Kredowe koło

Kredowe koło Poemat dramatyczny w 5-du aktach według chińskiej legendy Klabunda w Teatrze Letnim

Jest to historija małego kryształowego dziewczęcego serca, które przewrotny świat przez cztery akty z wyrafinowaniem chińskiem okrucieństwem męczy, aby jednak w akcie piątym zapewnić mu pełne zwycięstwo.

Czang-Hajtang straciłą właśnie ojca; nie mogąc przeboleć, że mu potężny mandaryn Mą za zaległy podatek zafantował jedyną wartościową ruchomość - trumnę, poczciwy ogrodnik powiesił się na drzwiach jego pałacu, Wobec tego matka nie widziała innego ratunku przed głodową śmiercią, jak natychmiastowe zaprowadzenie córki do herbaciarni, aby tam, zalewając się łzami, wytargować jakąś dobrą cenę. W trakcie targu zjawia się brat, który z oburzenia na hańbę siostry brutalnie ją bije. Zobaczywszy jednak pieniądze, porywa należny sobie procent i rezygnując z dalszej obrony familijnego honoru idzie pić. Do herbaciarni zachodzi przypadkiem jeden z następców tronu, młody książę Pao i rozpala się najszlachetniejszą miłością do dziewczyny, rozmowę jednak młodych przerywa brutalny Ma, który przelicytowując księcia, kupuje Czang-Hajtang na własność.

Widzimy |ją w akcie drugim jako czułą żonę, która obdarzyła Ma synem i postępowaniem swojem zmiękcza jego srogi charakter. Ratuje go nawet od śmierci z ręki swego brała, który stał się obecnie rewolucjonistą i wygłasza płomienne tyrady przeciw wszelkiej nieprawości i uciskowi. Nie potrafiła jednak zapobiec, iż zazdrosna pierwsza żona Ma truje mandaryna, poczem nietylko oskarża Czang-Hajtang o morderstwo, ale przywłaszcza sobie także jej dziecko.

Dzięki przekupstwu świadków i sędziów - Czang-Hajtang zostaje skazana na śmierć, od egzekucji zaś ratuje ją jedynie nadejście wiadomości, iż w Pekinie zmarł cesarz a jego następca - książę Pao - zamierza osobiście zrewidować - wszystkie wyroki śmierci, zapadłe w dniu jego wstąpienia na tron. Odbywa się więc proces powtórny i rodzaj Salomonowego sądu między obiema matkami: która z nich potrafi wydrzeć drugie| dziecko złożone na ziemi w obrębie kredowego koła. Czang-Hajtang dwukrotnie przegrywa próbę, kjedy jednak wytłomaczyła młodemu cesarzowi, iż bała się dziecko uszkodzić, ten uznaje jej niewinność, poznaje w niej swoją ukochaną I pojmuje za żonę, brata jej zaś w nagrodę za rewolucyjne teorje czyni wysokim urzędnikiem dworu. - Czang-Hajtang wspaniałomyślnie ułaskawia wszystkich, a tylko pierwszej żonie Ma każe napić się takiej samej herbaty, jaką przed śmiercią podała mandarynowi.

Już z tego szkicu treści widać, iż w opracowaniu tematu p. Klabund główną uwagę położył na chińskie cienie, wśród tych cieni zaś przedewszystkiem na smoki i węże. Trzeba jednak osobiście wytrzymać tę sztukę aż do końca, aby się przekonać, z jakiem con amore potraktowane zostały te wszystkie cienie (mamy tam przecież cały akt czwarty, rozgrywający się wśród syberyjskich mrozów, w którym jedyną akcję stanowi ciągłe szarpanie się bezlitosnych strażników z upadającemi ze zmęczenia więźniami) - a z jaką nieszczerą sztucznością cała liryczna strona sztuki, która "poematem" jest chyba tylko z nagłówka. Słoń w sklepie chińskiej porcelany nie potrafiłby gospodarować z większą gracją, aniżeli ta par excellence germańska mentalność w krainie egzotycznej legendy. Mieliśmy już parę takich próbek "made in Germany" w dramatach Kaisera; Klabund, mniej krzykliwy (ale i dramaturgicznie mniej zdolny), paerfidnośclą swego prusactwa jest dla ducha kultury polskiej bodaj że jeszcze bardziej przykry.

I To też nie wydaje się, aby przewidywania kasowe (boć innych przy wystawianiu tej miernoty być chyba nie mogło) spełniły oczekiwania. Obliczona na grube efekty i tanie oklaski- sztuka ta miała wielkie wprawdzie powodzenie, ale to było - w Łodzi. Warszawa ma okazję do egzaminu z kultury.

Nie leżąc w ramach repertuarowych Teatru Letniego, "Kredowe Koło" sprawiało niepospolite trudności wykonawcom. Nie mogąc go zagrać szczerze, bo w tej sztuce jest to zgoła nie możliwe, zagrali jednak bardzo sumiennie. P. Leszczyńska po starała się roli Czang-Hajtang nadać jak najwięcej uroku, pp. Bay-Rydzewski, Lenczewski, Orwid i Mirska dali sylwetki wyraziste i silne, pp. Łuszczewski i Hnydziński pełnili solidnie niemiły obowiązek. Dekoracje Drabika bardzo dobre, w miarę rozwoju sztuki nabierają coraz bardziej cech bajkowych i dzięki tej zalecie w obu aktach ostatnich w sposób bardzo miły i subtelny demaskują kompletnie brak całkowity szczerej poezji w tekście sztuki

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji