Artykuły

Teatr lubi mówić o współczesności

XIII Międzynarodowy Festiwal Lalek "Katowice-Dzieciom" i XVIII Ogólnopolski Festiwal Dramaturgii Współczesnej "Rzeczywistość przedstawiona" w Zabrzu. Pisze Marta Odziomek w Gazecie Wyborczej - Katowice.

W weekend zakończyły się dwa ważne dla środowiska artystycznego festiwale teatralne: 13. Międzynarodowy Festiwal Lalek "Katowice-Dzieciom" oraz 18. Ogólnopolski Festiwal Dramaturgii Współczesnej "Rzeczywistość przedstawiona" Zabrze. Szkoda, że ich terminy się nałożyły i teatromani musieli wybierać między wieczornymi przedstawieniami.

W sobotę swój teatralny maraton zakończyli lalkarze. Festiwal organizowany przez katowicki Teatr "Ateneum" i miasto Katowice po trzech latach wrócił na kulturalną mapę Śląska. Od kilku edycji odbywa się w formule biennale, czyli w cyklu dwuletnim. I miał się odbyć rok temu, ale teatrowi zabrakło pieniędzy, więc został odwołany. Tegoroczna edycja poprowadzona została - całkiem udanie - przez Małgorzatę Langier, która jest od ponad roku dyrektorką "Ateneum", a więc i również szefową festiwalu. Sale były zapełnione przez dzieci małe i starsze oraz dorosłą publiczność. Repertuar - interesujący, różnorodny, na dodatek z motywem przewodnim, co dotychczas nie miało miejsca. Przekaz brzmiał: "świat młodego widza i jego odrębność".

Słowacki w świecie robaków

Były więc spektakle o dzieciach borykających się ze współczesnymi problemami: nadwagą, poczuciem wyobcowania z powodu odmiennego wyglądu, uzależnieniem od gier, strachem czy walką o swoje prawa. Większość z nich w atrakcyjny sposób potrafiła przekazać treść - za pomocą animacji lalkami i innymi przedmiotami, technikami tradycyjnymi lub eksperymentując. W programie znalazł się też "Kordian", najnowsza produkcja "Ateneum". Odważna w formie, bo reżyser, Jakub Roszkowski, przeniósł akcję tego romantycznego dramatu Słowackiego w świat... robaków! Bohater jest więc dzielną mrówką, a car - strasznym pająkiem. Podglądamy to skłócone, żrące się ze sobą towarzystwo siedząc na... workach. Ciekawe, jak tę propozycję przyjmie młodzież.

Dało się też odczuć, że "Katowice-Dzieciom" 2018 było skromniejsze niż poprzednie, zapamiętane przeze mnie, edycje. Trwało krócej, bo tylko 4 dni, spektakle były prezentowane tylko jeden raz i było ich - jak na międzynarodowy festiwal, który ma już za sobą kilkanaście edycji - niewiele. Zaledwie 9 tytułów wystartowało w konkursie, kolejne 4 pokazywano poza konkursem. I przyjechały tylko 4 zespoły zza granicy - Węgier, Holandii, Grecji i Włoch. Co więcej, egzotyki, która świetnie służy promocji, w Katowicach zabrakło.

Festiwale są świętem

W końcu - festiwal nałożył się niefortunnie z dużym festiwalem teatralnym organizowanym przez Zabrze i tamtejszy Teatr Nowy.

Nie wiem, dlaczego organizatorzy obu wydarzeń nie mogą konsultować ze sobą terminów - przecież nie egzystują na pustyni, ale w metropolii. Nie wiem, dlaczego ten katowicki festiwal został przeniesiony (kiedyś) z czerwca na październik (czerwiec był porą idealną, jesienią zwykle mnóstwo się dzieje w kulturze). Niepotrzebnie mam pretensje, bo w "Ateneum" odbiorcą jest dziecko? Niekoniecznie - sporo wieczornych spektakli było adresowanych przecież do młodzieży i dorosłych. No i w końcu - w naszym województwie nie ma znów aż tyle teatralnych festiwali. My, teatromani, celebrujemy je. Są dla nas świętem. Nie chcemy, by odbywały się równolegle.

Zasłużone laury dla "Zagubionego chłopca"

Grand Prix za najlepsze przedstawienie katowickiego festiwalu zdobył spektakl "Zagubiony chłopiec" z Opolskiego Teatru Lalki i Aktora za "przetworzenie baśniowych archetypów i dostosowanie ich do języka kultury współczesnej dla twórców i wykonawców" (tak wybór swój uzasadniło jury, czyli dramatopisarka Marta Guśniowska, krytyk Karol Suszczyński i lalkarz Andras Veres). Najbardziej podobał się też jury dziecięcemu. Mnie również zachwycił.

Tekst sztuki napisał Artur Pałyga, reżyserią zajął się Paweł Passini, znany z wizjonerskich produkcji i dobrych pomysłów inscenizacyjnych. To spektakl świeży, niepospolity, wciągający od początku do końca. Fabuła gna tak, że czasem trudno za nią nadążyć, dialogi padają z ust bohaterów niemal z prędkością światła, a mroczne obrazy nierealnego świata co chwila zmieniają się przed naszymi oczami. No właśnie - nierealnego, bo akcja "Zagubionego chłopca" dzieje się w świecie wirtualnym - w komputerze, w grze, w internecie. Niesamowitą wyobraźnią błysnął najpierw autor, a potem reżyser, aby wyjaśnić młodemu widzowi (przedstawienie adresowane jest do dzieci od lat 10), że - upraszczając - jeśli za bardzo pochłonie go przebywanie w komputerze, to prawdziwe życie przecieknie mu przez palce jak woda.

Najcenniejszy jest czas

Pałyga nie upraszcza fabuły, o nie. Tak zwani starsi widzowie, którzy nie są obeznani z internetem, mogą się w tej narracji nieźle pogubić. Siecią, do której dostał się mały bohater szukający brata, zawiaduje... cyfrowy pająk. W odnalezieniu go pomaga chłopcu wirtualna księżniczka i dwóch wojowników. Prowadzą go m.in. do władcy czaszek, dla którego najcenniejszym skarbem jest... ludzki czas (genialne). Oczywiście w tym świecie wciąż i od wieków toczy się wojna... (mnóstwo gier polega na zabijaniu wrogów). Spektakl ma więc również pacyfistyczną wymowę. Wzruszające, mądre, skomplikowane, ale nieprzekombinowane jest to dzieło.

W Zabrzu najlepsze "Płuca"

W Zabrzu, podczas 18. edycji osadzonego już mocno w środowisku teatralnym festiwalu "Rzeczywistość Przedstawiona" organizowanego przez Teatr Nowy i miasto, w konkursie znalazło się 14 spektakli. Większość frapujących, dotykających współczesnych problemów - statusu aktorów, polskich turystów, lektur szkolnych, zderzenia pokoleń, niełatwej miłości, morderstw dokonywanych przez zwykłych ludzi, kościoła i księży, stosunków z sąsiadami zza granicy. Były przedstawienia nie tylko z teatrów, które nadają "ton", ale też z Koszalina, Kalisza czy Tarnowa. Zresztą, spektakle z tych dwóch ostatnich wygrały.

Teatr im. Solskiego z Tarnowa dostał Nagrodę Specjalną jury za spektakl "Płuca" w reżyserii Anny Wieczur-Bluszcz. Z kolei Nagrodę Publiczności, czyli Grand Prix, otrzymał "7 minut" [na zdjęciu] w reż. Adama Biernackiego z Teatru im. Bogusławskiego z Kalisza. Ten pierwszy to świetnie zagrany przez młodych aktorów (Ewa Jakubowicz i Filip Kowalczyk), mądry spektakl o niełatwej miłości dwojga wykształconych ludzi, niepewnym jutrze, zagrożeniach płynących ze świata, opowiedziany delikatnie, nie natrętnie i z kosmicznej perspektywy (pokazującej, jak mali jesteśmy, ale też, że wpływamy na świat psując go).

Z kolei "7 minut", które zebrało najwięcej głosów wśród publiczności, jest skromną historią o zderzeniu dwóch pokoleń - starego pracownika magazynu i młodego chłopaka, który ma go zastąpić.

Marciniak tym razem zawiodła

Nagrodę im. Stanisława Bieniasza - główną nagrodę za dramaturgię - otrzymała "Historia Jakuba" z Teatru Dramatycznego Miasta Stołecznego Warszawa duetu Tadeusz Słobodzianek (tekst) i Ondrej Spisak (reżyseria).

Temat to katolicki, polski ksiądz odkrywający swoje żydowskie pochodzenie. Ponosi klęskę, bo nie da się tych dwóch światów połączyć. W tej roli znakomity Łukasz Lewandowski, który od jury odebrał też nagrodę dla najlepszego aktora festiwalu. Sam spektakl opowiedziany został za pomocą skromnych środków inscenizacyjnych, ale był absolutnie precyzyjny pod względem aktorskim. Liczyła się przede wszystkim moc dialogów, sens opowiadanej nam przez Lewandowskiego historii.

Zawodem, jeśli chodzi o treść, okazały się spektakle typowane na "czarne konie" festiwalu: "Sienkiewicz Superstar" Anety Groszyńskiej i "Bzik. Ostatnia minuta" Eweliny Marciniak. Ten pierwszy zawiódł miałkością fabularną, kabaretowymi zagraniami aktorów, które trwały niemiłosiernie długo, niezbyt udaną publicystką i po prostu brakiem pomysłu na przedstawienie fenomenu postaci Sienkiewicza. Drugi tytuł był zaś nudną historią o współczesnych turystach przeplataną wtrętami z dzieła Witkacego i nawet zjawiskowa scenografia Katarzyny Borkowskiej nie pomogła w odbiorze przedstawienia.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji