W okopach na Pradze
Teatr Praski wstawił wczoraj doskonałą satyrę MIeczysława Swobody p.n. W Okopach.
Krotochwila ta napisana z dużym rozmachem, rozwijająca w szeregu zajmujących, żywo naszkicowanych scen zręczny pomysł, niepozbawiona głębszej myśli i pełna humoru i werwy grana była na jednej ze scen warszawskich kilkadziesiąt razy z rzędu: przypuszczać należy, iż i publiczność praska zechce się zapoznać z treścią życia oficerskiego "W Okopach", tembardziej, że w teatrze Praskim farsa p.Swobody grana jest żywo, z mniejszą dozą szarży a większą komizmu.
Wyreżyserowano farsę doskonale, co jest zasługą p Konstantego Tatarkiewicza, dano jej odpowiednią wystawę i obsadę - możliwie najlepsza - uzupełnioną jeszcze przez powiększony personel.
P. Kawińska wydobyła znamiona charakterystyczne z roli pułkownikowej, dając yp realny i pełen werwy.
O palmę pierwszeństwa walczyły ze sobą pp. Halnicka (doskonała pola) iKlońska (wyborna Lola), stworzywszy typy zajmujące, charakterystyczne, żywe. Bardzo miłą i naturalną wierą była p. Tomaszewska, dobrą służącą p. Bystrzycka, wyrabiająca się powoli lecz stale, a p. Bartoszewska dała doskonały typ właścicielki restauracji. Pan Kęcki miał dużo szczęśliwych chwil, jako elegancki adjutant ./ P. Zejdowski grał z humorem i werwą pułkownika. p. Popławski stworzył komiczną postać jenerała, pp. Tatarkiewicz, Janowski, Ryszkowski, Przystański, Rdzawicz, Jamiński, Kalinowski oraz p. Brandtówna z zacięciem charakterystycznem, grając swoje - mniejsze i większe role zasłużyli na uznanie i ogólnie się podobali.
Teatr był zapełniony; publiczność bawiła się bardzo dobrze, wybuchając co chwila wesołym śmiechem w sytuacjach najbardziej komicznych.