Artykuły

Sosnowiec. O szalonym okresie transformacji w Zagłębiu

Teatr Zagłębia w Sosnowcu zaprasza na pierwszą premierę w tym sezonie. Będzie to "Duchologia polska" według scenariusza Pawła Soszyńskiego w reżyserii Jakuba Skrzywanka.

Spektakl inspirowany jest książką i stroną internetową autorstwa Olgi Drendy o Polsce przełomu lat 80. i 90., czyli o szalonym okresie transformacji.

Czym jest duchologia? To polski odpowiednik francuskiego słowa "hantologie", którego po raz pierwszy użył współczesny filozof Jacques Derrida. Według myśliciela teraźniejszość jest tylko wtedy, gdy odnosimy ją do przeszłości, zaś ludzie powrócą wkrótce do tego, co już było - znanych im estetyk, form i mediów obecnie postrzeganych jako przestarzałe.

Na świecie duchologia jest więc powrotem do starych mediów - aparatów fotograficznych, adapterów, estetyki komputerowej.

W naszym kraju termin ten rozsławiła Olga Drenda, dziennikarka, etnografka, założycielka strony internetowej kolekcjonująca ciekawostki z przełomu transformacyjnego i autorka książki "Duchologia polska" opisującej przedmioty, wnętrza, widoki i fonosferę późnego PRL i początku dzikiego kapitalizmu.

Kaszpirowski w bazylice

Oczywiście pamiętają ten "czas przejściowy" ci, którzy mieli w latach 80. przynajmniej kilka lat. Wśród nich jestem i ja. Z rozrzewnieniem wspominam zabawki, którymi wtedy się bawiłam: lalkę Barbie z Peweksu, grę w "chińczyka" i kolorowe bierki, ulubione kasety magnetofonowe i płyty (nie CD, ale winylowe, odsłuchiwane w adapterze), oranżadę w proszku, ciepłe lody oraz watę cukrową, a także plastikowe klipsy mojej mamy, jej bluzki z poduszkami na ramionach czy dżinsową katanę taty. I mnóstwo innych przedmiotów, smaków, dźwięków, krajobrazów. Reżyser spektaklu Jakub Skrzywanek tych czasów nie pamięta, bo nie było go jeszcze wtedy na świecie. Jak więc poradził sobie z pracą nad "Duchologią polską"?

- Pomysłodawcą scenariusza był Paweł Soszyński, który w tamtych czasach dojrzewał. Książka Olgi Drendy zainspirowała go do opowiedzenia o latach transformacji z perspektywy sentymentalnej. Dla mnie odkrywanie tych historii było pracą "archeologiczną". Ale myślę sobie, że takie napięcie między nami daje inne spojrzenie na ten czas. Poznając go, odkryłem różne zaskakujące sytuacje, które dziś byłyby nie do pomyślenia. Na przykład seans uzdrowiciela Kaszpirowskiego - jest jednym z bohaterów - w bazylice Mariackiej w Krakowie. Odkryłem również, iż te szalone lata nie były żadnym nowym początkiem, ale końcem pewnego kształtu społeczeństwa, naszej solidarności. Z początkiem lat 90. ulegliśmy prywatnym żądzom. Podążyliśmy każdy w swoją stronę. I dziś żyjemy w podzielonym społeczeństwie - mówi reżyser.

Za co wzniesiemy toast?

- Chciałem, aby ten spektakl był próbą opowiedzenia pewnej baśni, która spotkała Polaków w latach 90. - wyjątkowych, bo wówczas powstawały fundamenty obecnego kraju. Bez politykowania. Wskrzeszamy na scenie postaci mityczne, ale w duchu szekspirowskim. I próbujemy sprawdzić, jakie wywoływały w nas niegdyś emocje, a w jaki sposób są one dziś obecne, ale w innych maskach - dodaje Skrzywanek.

Wśród bohaterów tego narkotycznego snu widzowie być może rozpoznają nietuzinkowych bohaterów tamtych lat. Na scenie pojawi się wspomniany uzdrowiciel Kaszpirowski, gwiazda opery mydlanej Alexis Colby czy "Człowiek z czarną teczką" nawiązujący do postaci Stana Tymińskiego. To nasi ówcześni celebryci, choć jeszcze nie znaliśmy tego słowa. Są też bogowie i górnicy, jest spikerka telewizyjna i troskliwa matka. Wszyscy oni zostaną oderwani od realnego socjalizmu i przeniosą się w świat magii i zjawisk paranormalnych, gdzie wszystko jest możliwe. Można być, kim się chce, mówić bez ogródek, co się ma na myśli, podróżować. Spotykają się, by w sylwestrową noc pożegnać kolorowe, nieoczywiste, zaskakujące lata 90. XX w. Zegar wybija północ. - I co dalej? Za co wzniesiemy toast? - pytają twórcy.

Nad warstwą wizualną spektaklu, która jest szalenie ważna, pracowała scenografka Anna Maria Karczmarska. - Postaci w tym spektaklu mają status duchów, wykraczają poza realistyczne rozumienie świata, więc są mocno przerysowane. Ich kostiumy są fantastyczne, monstrualne, makijaże - mocne. Przestrzeń jest symboliczna - nad sceną wisi gruda węgla, trochę straszna, ale i wspaniała. To taki totem, który może spaść, więc nam zagraża, i jednocześnie jest czymś boskim - mówi.

Premiera spektaklu w piątek 5 października o godz. 19. Kolejne pokazy odbędą się 6 i 7 października o godz. 18. Wydarzeniem towarzyszącym spektaklowi jest spacer z Olgą Drendą po Sosnowcu, który zaplanowano na 6 października. Będzie wtedy okazja, by zobaczyć miasto z zupełnie innej strony - przez pryzmat śladów transformacji i wszystkiego tego, w czym odbiła się zmieniająca się rzeczywistość próbująca dogonić Zachód. Zapisy na spacer przyjmuje Biuro Obsługi Widzów (tel. 32 266 11 27 lub e-mail: bow@teatrzaglebia.pl). Zbiórka o godz. 16 pod teatrem.

"Duchologia polska" jest koprodukcją z Teatrem Dramatycznym im. Jerzego Szaniawskiego w Wałbrzychu, gdzie spektakl miał premierę 21 września. Pierwsze głosy są bardzo pozytywne. Bilety: 30 i 40 zł.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji