Artykuły

Omówienie założeń i realizacji "Programu kadencyjnego dla Teatru Polskiego we Wrocławiu na 4 sezony 2016-2020" autorstwa Cezarego Morawskiego

Przywołując zapisy "Ustawy o dostępie do informacji publicznej" z 6 września 2001 roku, poprosiliśmy Urząd Marszałkowski Województwa Dolnośląskiego o udostępnienie aneksu do umowy, którą z Urzędem podpisał Cezary Morawski, obejmując od 1 września 2016 roku funkcję dyrektora Teatru Polskiego we Wrocławiu. Ów aneks to "Program kadencyjny dla Teatru Polskiego we Wrocławiu na 4 sezony 2016-2020" przygotowany przez Morawskiego - uwagi Piotra Rudzkiego, teatrologa i kuratora artystycznego Teatru Polskiego w Podziemiu.

I Uwagi ogólne

"Program kadencyjny dla Teatru Polskiego we Wrocławiu na 4 sezony 2016-2020" Cezarego Morawskiego, datowany na 27 sierpnia 2016 roku, jest skróconą wersją jego aplikacji konkursowej, która była przedmiotem obrad i ocen Komisji Konkursowej w sierpniu 2016 roku, Komisji obradującej pod przewodnictwem Wandy Gołębiowskiej, dyrektorki departamentu spraw społecznych Urzędu Marszałkowskiego Województwa Dolnośląskiego. Dlatego też rzeczony program dzieli wszystkie poważne mankamenty owej aplikacji. Morawskiemu nawet nie chciało się raz jeszcze przeczytać własnego tekstu, tak pewny był swojego wyboru.

Jest to dokument intelektualnie bardzo słaby, wewnętrznie sprzeczny, nielogiczny, brak w nim spójnej i wiarygodnej wizji działalności Polskiego. Zawiera nic nieznaczące ogólniki i obietnice nie do spełnienia. Świadczy zarówno o bardzo ograniczonej orientacji Morawskiego w działalności teatrów publicznych w Polsce, jak i braku wiedzy o twórczości przywołanych alfabetycznie reżyserów, z którymi Morawski zadeklarował "chęć podjęcia rozmów", to znaczy z - cytuję: "Pawłem Aignerem, Anną Augustynowicz, Tadeuszem Bradeckim, Piotrem Cieplakiem, Andrzejem Chyrą, Janem Englertem, Marcinem Hycnarem, Grzegorzem Jarzyną, Antonim Liberą, Wawrzyńcem Kostrzewskim, Kubą Kowalskim, Marcin Libertem, Krystianem Lupą, Pawłem Miśkiewiczem, Adamem Nalepą, Jackiem Poniedziałkiem, Marcinem Przybylskim, Krzysztofem Rekowskim, Adamem Sajnukiem, Tadeuszem Słobodziankiem, Wojciechem Urbańskim, Januszem Wiśniewskim, Michałem Zadarą, Rudolfem Ziołą" (we wszystkich cytatach z "Programu kadencyjnego..." Morawskiego zachowano pisownię oryginalną). Z tej listy każdy, ktokolwiek ma minimalną choć wiedzę na temat pracy tych reżyserów, wie, że:

Andrzej Chyra reżyserował do tej pory tylko w operach,

Jan Englert, od kiedy został dyrektorem Teatru Narodowego w Warszawie reżyseruje tylko tam,

podobnie jest z Grzegorzem Jarzyną - dyrektorem TR Warszawa (ewentualnie w teatrach poza Polską),

Antoni Libera - jeżeli w ogóle reżyseruje, a robi to bardzo rzadko, są to tylko i wyłącznie sztuki Samuela Becketta, a tych Morawski w "Programie kadencyjnym" nie zaproponował,

Krystian Lupa reżyseruje tylko w tych teatrach, gdzie ma bardzo dobry kontakt z dyrektorem i może liczyć na bezpieczeństwo swojej pracy,

Jacek Poniedziałek do tej pory wyreżyserował 4 spektakle, robi to bardzo rzadko ze względu na brak czasu,

Tadeusz Słobodzianek ostatni raz reżyserował w roku 1995, od tamtego czasu zajął się dramatopisarstwem, a teraz jest dyrektorem Teatru Dramatycznego w Warszawie.

Jeżeli chodzi jeszcze o Krystiana Lupę, który zasiadał w Komisji Konkursowej jako reprezentant Związku Artystów Scen Polskich, to wyraźnie i publicznie wobec całej Komisji wyraził zdziwienie obecnością swojego nazwiska w aplikacji konkursowej Morawskiego i stwierdził, iż nie zamierzał i nie zamierza z nim współpracować, czego dowiódł, nie podpisując protokołu Komisji Konkursowej i rezygnując następnego dnia z wystawienia "Procesu" Franza Kafki w Polskim pomimo podpisanej umowy. Deklaracje Lupy dokładnie słyszała przewodnicząca Komisji Konkursowej Wanda Gołębiowska, której podpis widnieje pod "Programem kadencyjnym" Morawskiego. Można więc założyć z dużym prawdopodobieństwem, że świadomie wprowadziła w błąd, poświadczając nieprawdę, Marszałka Cezarego Przybylskiego i członka Zarządu Jerzego Michalaka, którzy również podpisali się pod tym dokumentem.

Niechlujstwo językowe, w tym błędy ortograficzne, interpunkcyjne czy stylistyczne to kolejne cechy tego dokumentu. Ale to drobiazg w porównaniu do błędu merytorycznego: Morawski zadeklarował współpracę z nieistniejącym od roku 2014 festiwalem New Plays from Europe w Wiesbaden. Rzucał puste hasła ("współpraca" z Laboratorium Dramatu Tadeusza Słobodzianka), nierealne deklaracje, jak chęć zaproszenia Magdy Fertacz, Doroty Masłowskiej lub Olgi Tokarczuk, czy jak chęć nawiązania "także" "współpracy" z - cytuję: "reżyserami z zagranicy: z Rimasem Tuminas'em, Andreasem Lima, Olafem Hilligerem, Ivanem Wyrypajewem".

Swoją główną ideę Morawski przedstawił następująco we "Wstępie", cytat: "Szukając rozwiązań dla przyszłych działań teatru w kilkuletniej perspektywie, proponuję formułę: TEATR POLSKI - TEATR otwARTy na WIDZa. Teatr LITERATURY, AKTORA I WIDZA - z szeroką ofertą repertuarową i skierowany do zróżnicowanego odbiorcy. Teatr konstrukcji, a nie destrukcji i dekompozycji". I dalej: "Interesuje mnie teatr w którym liczy się literatura i teatr. Liczy się konstrukcja a nie dekonstrukcja i dekompozycja jako główne wartości i wyznaczniki nowoczesności w teatrze. [] Ten swoisty triumwirat artystyczny autora, aktora i widza uważam za najwłaściwszą formę ustroju teatralnego. Dyktatura tekstu, aktora i widza". Jak te deklaracje mają się do paru wymienionych przez Morawskiego reżyserów, którzy nie inscenizują dramatów, tylko je dekonstruują i dekomponują właśnie. Janusz Wiśniewski jeszcze nigdy nie wystawił "po Bożemu" żadnej sztuki! I ten właśnie twórca przygotował też pierwszą premierę Morawskiego, czyli Chorego z urojenia Molire'a, z którego tekstu w wersji scenicznej został tylko tytuł.

II Uwagi szczegółowe i realizacja "Programu" w sezonach 2016/2017 i 2017/2018

Wstęp do "Programu kadencyjnego"

Morawski zapowiedział w nim, że postawi na - cytuję: "promocję polskiej kultury w regionie (sceny letnie w miejscowościach uzdrowiskowych i turystycznych) i kontynuowanie promocji za granicą". Żadnej z tych zapowiedzi przez 2 sezony nie zrealizował:

nie powstała żadna scena letnia

(nie)świadomie odstręczał od Teatru organizatorów festiwali za granicą (odwołanie potwierdzonego wyjazdu "Wycinki" do Budapesztu, wprowadzanie w błąd organizatorów festiwali w Kanadzie, Chile i Brazylii, iż zgodnie z polskim prawem nie może zatrudnić na umowę zlecenie czy dzieło aktorów, których zwolnił; wielokrotne zmiany planów - odwoływanie i potwierdzanie wyjazdów na te festiwale; zmuszanie organizatorów festiwali do podpisania umów ze zwolnionymi przez Morawskiego aktorami grającymi w "Wycince": Anną Ilczuk, Martą Ziębą, Andrzejem Kłakiem, Michałem Opalińskim, a także z Piotrem Skibą [Kanada], oraz z reżyserem Krystianem Lupą, jego asystentem Oskarem Sadowskim oraz realizatorem wideo life Łukaszem Twarkowskim [Chile i Brazylia]).

Ponadto Morawski planował - cytat: "badanie rynku zmierzające do zdiagnozowania frekwencyjności". Cokolwiek "zdiagnozowanie frekwencyjności" znaczy, tego planu też nie zrealizował.

1. FINANSE

Po ogólnikach i oczywistościach Morawski zadeklarował, cytuję: "W perspektywie sezonów 2016/2017 i 2017/2018 aby osiągnąć założony cel [niczego o tym celu wcześniej nie napisał] rozważyłbym:

Zwiększenie frekwencji o 100% do ok. 150 000 widzów (sezon 2013/14 55 430 widzów, a w konsekwencji zwiększenia środków na cele statutowe. Sala im. J. Grzegorzewskiego to 707 miejsc, Scena Kameralna 252 miejsca, Scena na Świebodzkim - średnio 127 miejsc (źródło -strona internetowa teatru). Można założyć, że to ok 1000 widzów każdego wieczoru. Przy dobrej organizacji, koordynacji i promocji można pod koniec sezonu 2018/19 osiągnąć frekwencję w okolicach 150 000 widzów, co stanowić będzie zwiększenie frekwencji o ponad 100% w stosunku do sezonu 2014/2015.

Zróżnicowana oferta repertuarowa w większym stopniu niż obecnie

Planowanie obsad. W teatrze pracuje duży zespół aktorski. W roku 2015 zagrano 280 spektakli własnych. Średnio 90 spektakli na jednej scenie w roku, który liczył 250 dni roboczych. Do przedyskutowania jest zmiana polityki obsadowej tak, aby teatr mógł grać częściej spektakle na 3 scenach równolegle. Nie jest i nie będzie to proces gwałtowny. Zakładam, że w drugiej połowie sezonu 2017/18 powinny być widoczne rezultaty.

Repertuar grany na 3 scenach równolegle. Chciałbym doprowadzić do sytuacji, aby każdego dnia - z wyjątkiem ustawowych dni wolnych od pracy oraz dni wolnych wynikających z Regulaminu Pracy lub innych przyczyn niezależnych od teatru - "pracowały" trzy sceny. Niekoniecznie muszą to być spektakle własne.

Powołanie Fundacji Teatru Polskiego w celu zwiększenia efektywności pozyskiwania funduszy pozabudżetowych oraz środków z UE, i być może 1% odpisów podatkowych

Zwiększenie samofinansowania teatru poprzez pozyskiwanie funduszy i partnerów zewnętrznych, działalność fundacji i wpływy własne z tytułu sprzedaży biletów

Precyzyjny monitoring kosztów produkcji poszczególnych spektakli - biznes plan. Chciałbym wprowadzić dyscyplinę budżetową produkowanych spektakli już na etapie planowania, następnie w trakcie rozmów wstępnych z twórcami i finalnie w trakcie realizacji. Wymaga od całego zespołu twórców przemyślanych rozwiązań inscenizacyjnych.

Produkcja spektakli o niższym budżecie

Próba osiągnięcia samofinansowania się niektórych pozycji repertuarowych w trakcie eksploatacji w najbliższych dwóch sezonach

Koprodukcje z innymi instytucjami kultury

Zapraszanie spektakli z udziałem aktorskich gwiazd z Warszawy i Krakowa

Scena na Świebodzkim - znalezienie dodatkowych środków na pokrycie kosztów Sceny na Świebodzkim

Wykorzystanie potencjału posiadania 3 scen

- lepsze wykorzystanie dotacji

- zmniejszenie kosztów produkcji przedstawień

- dobra pozycja negocjacyjna przy realizacji zakupów usług i towarów ("efekt skali")

- efektywne zarządzanie zasobami ludzkimi

- efektywniejsza polityka sprzedażowa biletów".

Niczego z tych zapowiedzi we wspomnianych sezonach nie zrealizował, a wręcz przeciwnie. Po kolei:

frekwencja spadła,

Teatr nie grał na 3 scenach jednocześnie,

koszty produkcji i eksploatacji spektakli wzrosły (coraz większa liczba aktorów gościnnych występuje w przygotowanych przedstawieniach, np. w "Xiędze Schulza" na 32 występujących aktorów tylko 8 jest etatowych),

nie powołał Fundacji Teatru Polskiego,

nie zaprosił żadnego spektaklu z "udziałem gwiazd aktorskich z Krakowa i Warszawy"

nie zmniejszył kosztów produkcji spektakli (np. scenografia do spektaklu "Biedermann i podpalacze" była jedną z najdroższych w całej historii Teatru),

nie wprowadził "efektywniejszej polityki sprzedażowej biletów",

nieefektywnie zarządzał "zasobami ludzkimi", co potwierdzają następujące fakty:

- kupowanie spektakli z teatrów prywatnych, które miały premiery dawno temu, pomimo licznego Zespołu aktorskiego, pracowni i całego zaplecza produkcyjnego, i anonsowanie ich jako własnych premier, czyli oszukiwanie publiczności, co skutkowało jej odejściem od Teatru (pierwszy sezon dyrekcji);

- przygotowanie pierwszej premiery dopiero w marcu 2017 roku pomimo licznego Zespołu aktorskiego, działających pracowni, finansowej - jak napisał w "Programie kadencyjnym", "opcji zero", zwiększenia dotacji i długiej listy reżyserów, z którymi Morawski deklarował współpracę;

- obsady spektakli z przeważającą liczbą aktorów gościnnych (drugi sezon);

- odejścia z Teatru już nie aktorów, ale pracowników administracji, tych nawet, których zatrudnił już Morawski (np. Rafał Węgrzyniak wytrzymał tylko miesiąc na stanowisku kierownika literackiego);

- zatrudnianie aktorów z teatrów amatorskich (Teatr nie Teraz z Tarnowa) oraz takich, którzy bardzo długo nie występowali na scenach publicznych (np. żona Morawskiego - Anna Zagórska);

- zatrudnianie czy powierzanie funkcji ludziom bez merytorycznego przygotowania (np. rzecznikiem prasowym Teatru jest dziennikarz, autor przewodników turystycznych po Dolnym Śląsku - Marek Perzyński, obowiązki kierownika literackiego pełniła Elżbieta Małecka, nieposiadająca wyższego wykształcenia, absolwentka liceum gastronomicznego, zatrudniona w Teatrze jako archiwistka, sekretarką była osoba niepotrafiąca obsłużyć komputera, kserokopiarki czy skanera etc.).

Morawski prosił o finansową "opcję zero", czyli pokrycie długów Teatru na 31 grudnia 2016 roku, aby mógł - cytuję: "sprawdzić efektywność swojej koncepcji i utrzymać dyscyplinę finansową". W praktyce okazało się, że ta koncepcja już nawet nie tylko że nie jest efektywna, ale jest zabójcza dla artystycznego i ekonomicznego funkcjonowania teatru. Jak wiemy, dyscypliny finansowej też nie potrafił utrzymać. Ponadto Morawski zdjął 11 nagradzanych, pokazywanych w kraju i zagranicą, popularnych wśród publiczności spektakli i - w związku z nieprzemyślaną polityką kadrową - nie grał kolejnych 16. Tak więc Teatr Polski, jego publiczność, wszyscy podatnicy, wyborcy, obywatele stracili grubo ponad 10 milionów złotych. I sumowane tu są tylko koszty produkcji spektakli. Wartości artystyczne są niewymierzalne, podobnie poznawcze, emocjonalne etc. Wycenić dałoby się straty promocyjne: Wrocławia, Dolnego Śląska i Polski, oraz wpływy z biletów Oto lista wyrzuconych przez Morawskiego spektakli (alfabetycznie):

1. BLANCHE I MARIE, reż. Cezary Iber (prem. 2.12.2011)

2. BURZA, reż. Krzysztof Garbaczewski (prem. 7.02.2015)

3. COURTNEY LOVE, reż. Monika Strzępka (prem. 30.12.2012)

4. DZIADY "bez skrótów", reż. Michał Zadara (prem. 20.02.2016)

5. DZIECI Z BULLERBYN, reż. Anna Ilczuk (prem. 25.03.2012)

6. FARINELLI, reż. Łukasz Twarkowski (prem. 18.06.2011)

7. GRIMM: CZARNY ŚNIEG, reż. Ł. Twarkowski (prem. 22.01.2016)

8. HANS, DORA I WILK, reż. Michał Borczuch (prem. 9.03.2012)

9. KLINIKEN / MIŁOŚC JEST ZIMNIEJSZA..., reż. Ł. Twarkowski (prem. 29.09.2012)

10. KRONOS, reż. K. Garbaczewski (prem. 15.12.2013)

11. MEDIA MEDEA, reż. Marcin Liber (prem. 3.10.2015)

12. MITOLOGIE, reż. Paweł Świątek (prem. 9.02.2013)

13. ONI, reż. Oskar Sadowski (prem. 6.05.2016)

14. POCZEKALNIA.0, reż. Krystian Lupa (prem. 8.09.2011)

15. PODRÓŻ ZIMOWA, reż. Paweł Miśkiewicz (prem. 30.11.2014)

16. SEN NOCY LETNIEJ, reż. Monika Pęcikiewicz (prem. 19.03.2010)

17. SMYCZ, reż. Natalia Korczakowska (prem. 30.11.2006)

18. SPRAWA DANTONA, reż. Jan Klata (prem. 29.03.2008)

19. STAND_UP WITKCY, reż. Wiesław Cichy (prem. 27.03.2014)

20. SZAPOCZNIKOW. STAN NIEWAŻKOŚCI / NO GRAVITY, reż. Barbara Wysocka (prem. 6.05.2014) - koprodukcja: Teatr Polski we Wrocławiu, Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie, Centrala

21. SZOSA WOŁOKOŁAMSKA, reż. B. Wysocka (prem. 30.09.2010)

22. ŚMIERĆ I DZIEWCZYNA, reż. Ewelina Marciniak (prem. 21.11.2015)

23. TERMOPILE POLSKIE, reż. J. Klata (prem. 3.05.2014)

24. TĘCZOWA TRYBUNA 2012, reż. M. Strzępka (prem. 5.03.2011)

25. UTWÓR O MATCE I OJCZYŹNIE, reż. J. Klata (prem. 6.01.2011)

26. WYCINKA HOLZFÄLLEN, reż. K. Lupa (prem. 23.10.2014)

27. ZIEMIA OBIECANA, reż. J. Klata (prem. 10.09.2009).

2. STRATEGIA POZYSKIWANIA POZABUDŻETOWYCH ŚRODKÓW FINANSOWYCH

Po ogólnikach i oczywistościach Morawski stwierdza, cytuję: "Wiem, jak ważne jest wsparcie działalności instytucji środkami pozabudżetowymi. Wiem, jak istotne jest aplikowanie i poszukiwanie takich środków", i w związku z tym zaproponował, cytat:

1. "utworzenie STANOWISKA dla osoby specjalizującej się w zdobywaniu takich środków

2. pozyskanie do współpracy FUNDRAISER'ów

3. założenie FUNDACJI, która będzie mogła starać się o dodatkowe fundusze dla teatru

4. CROWDSOURCING - jest szczególnie ważny z punktu widzenia Wrocławia - trzeciego co do wielkości miasto akademickiego w Polsce pod względem liczebności studentów. Proces CROWDSOURCING polega na przejęciu prac wykonywanych przez pracowników firmy przez grupę ludzi w formie open call. Młodzi ludzie żyją w świecie nowych technologii informacyjnych i społecznościowych życiem naturalnym, organicznym. Istotne jest przyciągnięcie tej młodej widowni i zaangażowanie jej w sprawy teatru. Bez ponoszenia kosztów. Proces polega na zaangażowaniu emocjonalnym i identyfikowaniu się młodych ludzi z produktem jaki proponuje firma.

5. CROWDFUNDING - finansowanie społecznościowe. Polega na pozyskaniu zainteresowania i zaangażowania finansowego określonej grupy społecznej - widownia w wieku 40+. W nawiązaniu do planowanych badań rynku dotyczących oczekiwań widowni związanych np. z repertuarem ,istnieje szansa, że ta grupa w związku np. z obniżeniem dla nich cen biletów czy zaproponowania sprzedaży biletów w systemie karnetowym lub abonamentowym na spektakle teatralne, zechcą się zaangażować finansowo w produkcję spektaklu teatralnego.

6. CSR (Corporate Social Responsibility) - strategia społecznej odpowiedzialności biznesu

7. CCR (Cultural Corporate Responsibility) - odpowiedzialność biznesu za kulturę przejawiająca się finansowym wspieraniem instytucji kultury".

I znowu z tych planów nie wyniknęło nic. Dalej Morawski wymienił źródła, z których - jak można zakładać - planował skorzystać, aby zwiększyć budżet Teatru. Cytat:

"FUNDUSZ NORWESKI - zapowiedziane jest otwarcie nowej transzy w 2017 roku.

KREATYWNA EUROPA - KULTURA - na lata 2014-2020 dla sektora kultury: program promuje otwarcie na publiczność, na zasadzie audience development - zauważenie potrzeb publiczności. Polega na kompleksowej edukacji publiczności różnych generacji.

EUROPA DLA OBYWATELI - na lata 2016-2020

Ważnym źródłem dofinansowania pozabudżetowego są programy Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, np. Konkurs na Inscenizację Dawnych Dzieł Literatury Polskiej "Klasyka Żywa". Z racji współfinansowania TP przez MKiDN, nie wszystkie programy są dostępne.

Programy MKIDN:

Dziedzictwo kulturowe

Wydarzenia artystyczne

Edukacja

Promocja kultury polskiej za granicą [komentarz wyżej]

Kultura dostępna [za dyrekcji Morawskiego zniknęły przedstawienia z napisami, jest tylko jedno, i z audiodeskrypcją]

Konkursy i środki Ministerstw:

Ministerstwa Spraw Zagranicznych

Fundusz Wyszehradzki

Współpraca z Polonią i Polakami za granicą

Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej

Fundusz Inicjatyw Obywatelskich

Programy instytutów m.in. IAM, NCK, IT, NIMiOZ, IMiT

Kreatywna Europa

Europa dla obywateli

Kultura polska na świecie [komentarz wyżej]

Obserwatorium Kultury

Można starać się o środki finansowe z fundacji:

Fundacja Współpracy Polsko-Niemieckiej

Fundacja Batorego

Fundacja Kronenberga

Fundacja Orange

Kulturstiftung des Bundes

Fundacja Kultury Deutsche Bank".

Morawski z żadnym z wymienionych podmiotów czy instytucji współpracy, która skutkowałaby zwiększeniem budżetu Teatru, nie nawiązał, żadnej z możliwości nie wykorzystał. Programy MKiDN są dla Polskiego, jako współfinansowanego przez ministerstwo, niedostępne. Jeszcze jeden przykład, jak Morawski orientował się w tym, o czym napisał. Fundacja Kronenberga działa przy Banku Citi Handlowy, na swojej stronie internetowej informuje, że wspiera następujące projekty:

"Innowacje w edukacji,

Edukacja ekonomiczna i przedsiębiorczość,

Dziedzictwo kulturowe,

Twórczość artystyczna dzieci i młodzieży,

Priorytety ochrony zdrowia,

Polityka społeczna".

Ciekawe, pod który z projektów Morawski zamierzał się podłączyć. Dlaczego, deklarując możliwość sięgnięcia po środki z Fundacji Kronenberga, nie zrobił nic przez 2 lata, żeby Teatr mógł aplikować po te środki finansowe?

3. PLAN PROGRAMOWO-ARTYSTYCZNY - REPERTUAR I EDUKACJA

Z wymienionych przez Morawskiego 24 reżyserów współpracę w ciągu 2 lat udało mu się nawiązać tylko z jednym - Januszem Wiśniewskim. Z wymienionych autorów - z żadnym, z wymienionych reżyserów zagranicznych - z żadnym. Morawski nigdzie nie wspomniał, że planuje nawiązać reżyserską współpracę z samym sobą, a jednak to zrealizował 2 razy ("Bar pod Zdechłym Psem" - opieka reżyserska, kiedy właściwy reżyser tego spektaklu - Emilian Kamiński zażądał wycofania swojego nazwiska, "Mirandolina" - reżyseria).

Przyglądając się jego propozycjom repertuarowym dla 3 scen Teatru Polskiego, trzeba stwierdzić, po pierwsze: brak zróżnicowania, wyraźnego i odrębnego adresata proponowanych spektakli. Jeżeli na Scenie im. Jerzego Grzegorzewskiego maja być realizowane, cytuję: "Spektakle wieloobsadowe, oparte na wielkich dramatach polskiej, europejskiej i światowej literatury, adaptacje prozy klasycznej i współczesnej", to znaczy, że zaproponowane na Scenę na Świebodzkim spektakle, cytaty: "ZEMSTA - ALEKSANDER FREDRO", "AMERYKA (adaptacja) - Franz Kafka", "POLICJA - Sławomir Mrożek", "REWIZOR Nikołaj Gogol", "39 KROKÓW na kanwie filmu Alfreda Hitchcock'a i powieści Johna Buchana", nie są oparte na wielkich tekstach kultury?

Na Scenie Kameralnej Morawski zamierzał wystawiać, cytuję: "sztuki małoobsadowe, także komedie czy kryminały (aby "zarabiały" na repertuar dwóch pozostałych scen)". Wśród propozycji są, cytat: "NIETYKALNI na podstawie scenariusza filmowego o tym samym tytule" - zgodnie ze scenariuszem 55 postaci, "PORACHUNKI Z KATEM - Martin McDonagh" - 13 postaci, "Marius Iwaskevicius MISTRAS (sezon 2018/2019 - 450 rocznica Unii Lubelskiej)" - 13 postaci. To na pewno nie są pozycje małoobsadowe. W przypadku sztuki MIDSTRAS, dokładnie widać, że Morawski napisał o czymś, czego po prostu nie zna. Po pierwsze, Marius Ivaškevičius, po drugie, sztuka "Mistras" jeszcze nie doczekała się polskiego tłumaczenia, po trzecie, nie jest to ani komedia, ani kryminał i po czwarte, trudno znaleźć związek tej sztuki, której akcja dzieje się w Paryżu, a główną jej osią jest relacja Adama Mickiewicza z mistykiem, założycielem sekty Koło Sprawy Bożej - Andrzejem Towiańskim, z 450. rocznicą podpisania Unii Lubelskiej.

Jeszcze jeden przykład repertuarowy świadczący o braku logiki, konsekwencji i dyscypliny intelektualnej Morawskiego. Jak sam podkreślał, interesuje go teatr "konstrukcji, a nie dekonstrukcji i dekompozycji", teatr, "w którym liczy się literatura i aktor". Skąd w takim razie wśród propozycji repertuarowych na Scenę im. Jerzego Grzegorzewskiego znalazła się taka pozycja, cytat: "projekt na podstawie Moliera CHORY. UROJENIA"? Przecież to ewidentnie dekonstrukcyjny i nie za literaturą podążający spektakl. Koniec końców, z wymienionych w "Programie kadencyjnym" 23 propozycji Morawski w ciągu 2 lat zrealizował 2: "Chorego z urojenia" w reżyserii Janusza Wiśniewskiego i "Francuską niespodziankę" (w "Programie kadencyjnym" właściwy przekład tytułu - "Radosnych świąt wielkanocnych") we własnej reżyserii. Wśród zaproponowanych na sezony 2016/2017 oraz 2017/2018 pozycji repertuarowych znalazły się następujące, cytat: "2017 - 500-lecie ogłoszenia przez Marcina Lutra 95 tez i wywieszenia ich na drzwiach kościoła zamkowego w Wittenberdze 31.10.1517 roku. 2018 - 100 rocznica odzyskania przez Polskę niepodległości, Rok Moniuszkowski". Propozycje niezrealizowane.

Zamiast cyklu "Teraz ONI - debiuty" Morawski zaproponował "Konkurs dla Młodych Reżyserów", a nawet zdobycie "funduszy zagranicznych", aby nadać konkursowi rangę międzynarodową. Niezrealizowane. Dalej Morawski zakłada rozbudowę Sceny Impresaryjnej Teatru, cytat: "tak by można, zgodnie ze Statutem Teatru, rozszerzyć działalność Sceny Impresaryjnej na cały region Dolnego Śląska już w sezonie 2016/2017. Przy okazji zakładam, że w sezonie 2017/18 i w następnych, taka polityka przyciągnęłaby publiczność regionu do głównej siedziby teatru". Niezrealizowane, a wręcz poprzez umieszczenie w repertuarze spektakli Teatru tm Tomasza Mędrzaka, jak "Edukacja Rity" i "Na pełnym morzu" publiczność z Polskiego uciekła. To też dobry przykład na budowanie "marki Teatru Polskiego": słabe przedstawienia z prywatnego teatru, których premiery odbyły się dawno już temu i które zdążyły się opatrzeć w mniejszych ośrodkach Mazowsza, odstraszające publiczność oraz awantury Tomasza Mędrzaka po przedstawieniach obrażające dział marketingu Teatru. Nie przysłużyło się też budowaniu "marki Teatru Polskiego" zaproszenie przez Morawskiego Teatru nie Teraz z Tarnowa. Ten jawnie rasistowski ("kultura białego człowieka"), ultrakatolicki (przeciwko nauczaniu Jana Pawła II) miał zaprezentować 2 razy przedstawienie na Scenie na Świebodzkim. Udało się sprzedać tylko 50 biletów na pierwszy pokaz, drugi się nie odbył, ponieważ sprzedano 2 bilety. Niezrażony tym Morawski planował zaproszenie do współpracy twórcę tego nieprofesjonalnego teatru - Tomasza A. Żaka.

W sezonie letnim Morawski zapowiedział zarówno - cytat: "SCENĘ LETNIA - wnętrze lub/i SCENA PLENEROWA", jak i, cytuję: "od sezonu 2017/18 tygodniowe przeglądy teatru europejskiego np. awangardowych grup włoskich, angielskich spektakli short theatre, portugalskiego teatru tańca czy holenderskich performerów. W koordynacji z bogatą ofertą miasta Wrocław lub w innym miejscu turystycznym regionu, posiadającym takie możliwości. Nie wykluczam, że mogą być prezentowane także spektakle z bieżącego repertuaru Teatru Polskiego". Ani scena letnia, ani tygodniowe przeglądy nie zmaterializowały się.

Morawski zaplanował międzynarodową współpracę Teatru Polskiego, cytuję:

"Teatr Polski - Schauspielhaus Dresden - kontynuacja współpracy

Teatr Polski - Wileński Teatr Mały

Teatr Polski - Lwowski Akademicki Teatr im. Lesia Kurbasa

Teatr Polski - Theater Bremen

Teatr Polski - Niemcy - Rosja - projekt międzynarodowy".

Do żadnej współpracy nie doszło. Morawski chciał również, cytuję: "w związku z położeniem geograficznym [] zbudować Trójkąt Teatralny: Wrocław-Praga - Drezno w celu promocji polskiej kultury i wzajemnej wymiany doświadczeń warsztatowych". Nie zbudował. Morawski zapowiedział także, iż - cytat: "W codziennej współpracy międzynarodowej chciałbym się skupić na rynku teatrów niemieckich: kontynuacja współpracy z Schauspielhaus Dresden, nawiązanie współpracy z teatrami w Berlinie i Bremen [z którymi, nie wiadomo]". Nie kontynuował i nie nawiązał.

Jedynym pomysłem edukacyjnym, który w "Programie kadencyjnym" zaproponował, jest "Teatr w klasie" opisany następująco, cytat: "to 45 minutowe spektakle jedno lub dwuosobowe. Sceną jest klasa w której odbywa się spektakl-monolog traktujący o współczesnych problemach młodzieży, o których nie jest łatwo, albo w ogóle nie można rozmawiać tekstem dramatycznym ze sceny, ze względu na tak zwaną barierę inscenizacyjną -jakąkolwiek przestrzenią by scena teatralna była. Tematy to np. mobbing w klasie, zastraszanie, wymuszanie, narkotyki, seks w szkole, wykluczenie, agresja w stosunku do nauczycieli. Aktorami są głównie młodzi aktorzy, może nawet studenci aktorstwa, którzy nie budują dystansu z widzem w ławce. Sytuacje są kameralne; aktor i widz tworzą niezapomnianą atmosferę. W pierwszej kolejności zaprosiłbym do współpracy szkoły zaprzyjaźnione z teatrem". Jak bardzo to kuriozalna propozycja, która raczej odstręczałaby od Teatru potencjalnych widzów swoją publicystyką, dydaktyzmem i formą bliską chałturze, a nie dziełu sztuki, przekonywać nie trzeba. Może na szczęście ten pomysł też nie został zrealizowany.

4. ORGANIZACJA PRACY W TP

Warto w całości przytoczyć listę priorytetów, jakie wymienił Morawski, aby raz jeszcze przekonać się, że to albo banalne oczywistości, albo nigdy niezrealizowane obietnice, cytat:

"1. Określenie celów na nadchodzące sezony - misja teatru publicznego

2. Określenie oferty edukacyjnej na sezon 2016/2017 zgodnie z ideą wielopokoleniową

3. Znaczne zwiększenie ilości spektakli: w planie o 100% spektakli w sezonie 2019/2020.

4. Zwiększenie ilości widzów w nadchodzących sezonach

5. Zmiana organizacji obsad aktorskich

6. Ewentualne zmiany w Regulaminach TP

7. Wzmacnianie marki "Teatr Polski" w regionie, kraju i poza granicami

8. Wyszukanie nowych przestrzeni na SCENĘ LETNIĄ - przestrzeń zamknięta, plener.

9. Zespolenie działań Teatru Polskiego z ofertą turystyczną regionu i miasta

10. Nawiązanie współpracy z teatrami i innymi instytucjami kultury w kraju i za granicą.

11. Nawiązanie współpracy ze szkołami teatralnymi, środowiskami akademickimi i biznesowymi regionu i Wrocławia

12. Promowanie artystów teatru (festiwale, wyjazdy ze spektaklami) oraz pozyskiwanie do współpracy młodych twórców - KONKURSY

13. Nawiązanie kontaktów z zagranicznymi środowiskami i instytucjami kultury w celu organizacji tygodniowych przeglądów teatralnych - Włochy, Wielka Brytania, Holandia, Portugalia".

Trzeba skonstatować w związku z wymienionymi priorytetami Morawskiego, że

oferta edukacyjna Polskiego jest słaba, niedostosowana do możliwości i chęci potencjalnych odbiorców,

Morawski gra o wiele mniej spektakli, co w dekadzie 2006-2016 (np. wrzesień 2018 - 9 przedstawień, październik - 20 przedstawień, listopad - 15 na 3 scenach!)

frekwencja spadła dramatycznie,

żadnej widocznej zmiany organizacji obsad aktorskich nie wprowadził poza udziałem gościnnych aktorów, co zwiększa koszty produkcji i eksploatacji spektakli,

marka "Teatr Polski" z najbardziej rozpoznawalnej na Dolnym Śląsku stała się synonimem nepotyzmu, komercji i żenującego poziomu artystycznego,

Scena Letnia nie powstała,

działania Teatru nie zostały zespolone "z ofertą turystyczną regionu i miasta",

współpracę Morawski nawiązał tylko z teatrami prywatnymi albo kupując od nich zgrane tytuły i prezentując jako premiery Polskiego (tm, Impresaryjny Teatr Muzyczny, Teatr Artenes, Teatr Mały), albo przygotowując spektakl komercyjny typu collage (Teatr Ocelot),

z żadnym ośrodkiem zagranicznym czy publicznym pozawrocławskim współpracy nie nawiązał,

środowisko akademickie Wrocławia wystosowało petycję do Marszałka Cezarego Przybylskiego, w której domagało się odwołania Morawskiego,

artystów nie promował,

Konkursu nie zorganizował,

żaden ze spektakli wyprodukowanych za dyrekcji Morawskiego nie został zaproszony na jakikolwiek festiwal w Polsce czy za granicą,

nie nawiązał też "kontaktów z zagranicznymi środowiskami i instytucjami kultury w celu "organizacji tygodniowych przeglądów teatralnych - Włochy, Wielka Brytania, Holandia, Portugalia", nikt z wymienionych krajów w Teatrze nie prezentował się.

Wbrew deklaracji, że nie przewiduje żadnych "zmian w strukturze organizacyjnej Teatru Polskiego" zlikwidował dział graficzny i internetowy, zwalniając świetnych fachowców, niemal zlikwidował dział literacki, zostały 2 osoby.

5. PLAN PROMOCYJNY NA RZECZ BUDOWY WIZERUNKU TEATRU POLSKIEGO

Morawski żadnej z wymienionych w tej części propozycji nie zrealizował. Nawet najprostsza, wydawałoby się, rzecz jak "systematyczna aktualizacja strony internetowej" nie była przez 2 lata przeprowadzana.

I jeszcze jedna uwaga na zakończenie. W swojej aplikacji konkursowej i w czasie prezentacji przed Komisja Konkursową Morawski zadeklarował kontynuowanie dotychczasowej linii artystycznej i programowej Teatru Polskiego we Wrocławiu. Natomiast w jego "Programie kadencyjnym" nie ma o tej kontynuacji ani jednego zdania. Jeżeli dla niektórych członków Komisji Konkursowej, z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Dolnośląskiego, Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego i teatralnej Solidarności, była to ważna, a być może decydująca przesłanka, aby zagłosować na Morawskiego, to Wanda Gołębiowska, przewodnicząca Komisji Konkursowej, jak można przypuszczać, znowu - świadomie lub nie - poświadczyła swoim podpisem nieprawdę, wprowadzając umyślnie w błąd podpisanych pod "Programem kadencyjnym" Marszałka Cezarego Przybylskiego i członka Zarządu Jerzego Michalaka. Co należy podkreślić, pod dokumentem brakuje podpisu członka Zarządu Tadeusza Samborskiego odpowiedzialnego za kulturę na Dolnym Śląsku.

Piotr Rudzki

teatrolog, Uniwersytet Wrocławski

kurator artystyczny, Teatr Polski - w podziemiu

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji