Artykuły

Lesław Żurek: Nie wziąłbym strzelby do ręki

Lubi czasami spokój, ale samotnym wilkiem nie jest. - Samotny wilk fajnie brzmi, ale na ogół źle kończy. Potrzebuję ludzi, od których mogę czerpać energię i z nimi współdziałać. Szczęśliwie jestem w takim zespole/

Gra Pan jednocześnie w serialu "Barwy szczęścia" oraz "Blondynce". Do tego spektakle teatralne. Ma Pan zdolności bilokacyjne?

- Tak naprawdę w ciągu miesiąca mam kilka dni zdjęciowych i większość czasu spędzam w trasie. "Blondynkę" kręcimy w Supraślu, a sielsko-anielska okolica i rodzinna atmosfera na planie rekompensują godziny spędzone za kierownicą.

Korzysta Pan z supraskich uroków turystycznych i kulinarnych?

- Przyznam szczerze, że jeszcze nie miałem okazji. Niestety zaraz po zdjęciach wsiadam w samochód i wracam do Warszawy na kolejny plan.

Jeśli już o podróżach mówimy, to stawia Pan na polskie atrakcje czy poszukuje zagranicznych fascynacji?

- Polska jest pięknym krajem, ale trafić z pogodą, to jak trafić szóstkę w lotto. Zdarza się, że korzystam z tego koła ratunkowego i wybieram inne, bardziej przewidywalne pogodowo rejony Europy.

Jeśli już, to gdzie najchętniej Pan odpoczywa - nad morzem czy w górach?

- Pochodzę z Dolnego Śląska, nieopodal Karkonoszy i Sudetów, które znam jak własną kieszeń. Lubię tam wrócić od czasu do czasu, ale nasyciłem się nimi do tego stopnia, że nie odczuwam potrzeby zakładania butów trekkingowych, plecaka i zdobywania kolejnych szczytów.

Mężczyźni dzielą się na fanów piłki nożnej, zapalonych wędkarzy, ewentualnie miłośników polowania. Która z tych męskich aktywności jest Panu najbliższa?

- Żadna, ale na pewno nie wziąłbym strzelby do ręki! Stawiam na miks różnych dyscyplin sportowych i w zależności od pory roku, czy też potrzeb organizmu, dostosowuję je do swoich możliwości. Biegam albo chodzę na siłownię, a to bardzo pomaga nie tylko mojej kondycji, ale również głowie. Lubię stan zmęczenia, który jest dla mnie takim oczyszczeniem, ale przyznam szczerze, że od dłuższego czasu nie miałem na nogach sportowego obuwia.

Ponoć równowaga jest w życiu najważniejsza. Co pomaga Panu ją zachować?

- Rozmyślanie. Porządkuję myśli, prasuję je, układam, co pomaga zachować spokój i optymizm.

Jest Pan samotnym wilkiem czy raczej osobnikiem stadnym?

- Samotny wilk fajnie brzmi, ale na ogół źle kończy. Potrzebuję ludzi, od których mogę czerpać energię i z nimi współdziałać. Szczęśliwie jestem w takim zespole.

Studiował Pan ekonomię, ale po pierwszym roku zdecydował się n studia aktorskie. Zastanawia się Pan czasem, jakby to było gdyby pracował na przykład w jakimś dużym banku?

- Akurat w banku nigdy siebie nie widziałem, ale w moim przypadku czas spędzony na uniwersytecie zaprocentował. Udało mi się wyprodukować trzy spektakle teatralne, co wcale nie jest takie proste. Na szczęście, powiem nieskromnie, całkiem fajnie mi to wychodzi. Jednym z moich producenckich dzieci jest "Bóg mordu", lotny spektakl, na który serdecznie zapraszam. Jeździmy po całej Polsce, a niebawem będziemy również występować za granicą.

Angażuje się Pan w różnego rodzaju akcje społeczne, m.in. w kampanię przeciwsmogową?

- Ta kampania w dalszym ciągu trwa. Chodzi o to, żeby zmobilizować władze do skutecznego pozbycia się tego problemu. Jakiś czas temu opublikowano listę 50 najbardziej zanieczyszczonych miast w Europie. 33 miasta z tej listy leżą w Polsce, a skutki uboczne smogu są zatrważające. Próbujemy bić na alarm i podajemy skarb państwa do sądu. Potrzebni są ludzie, którzy będą działać a nie tylko mówić.

Stara się Pan żyć proekologicznie?

- Nie jestem w stanie zaakceptować życia w zaśmieconym świecie - dzikich śmietnisk w lesie, brudnego powietrza, ani tolerować ludzi, którzy się do tego przyczyniają. Mam wrażenie, że jest na to społeczna zgoda, bo przecież są sprawy ważne i ważniejsze.

Niedawno po raz drugi został Pan tatą. Nosi Pan na sobie tę ciężką zbroję odpowiedzialności?

- Jestem na tyle stary, że nie histeryzuję. Jestem zwolennikiem polityki prorodzinnej i mam poczucie, że polska polityka ma w tej dziedzinie sporo do zrobienia. Nie oczekuję szczególnych przywilejów, ale mądrego wsparcia. Dzieci traktowane są przedmiotowo, począwszy od edukacji, do której mam sporo zastrzeżeń. Ale to temat na oddzielny wywiad.

PERSONALIA

LESŁAW ŻUREK

Urodzony: 30 VI 1979

Sukces: Wyróżnienie na XXIII Festiwalu Szkół Teatralnych w Łodzi

W 2005 roku został absolwentem krakowskiej Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej. W latach 2005-2007 występował na deskach Teatru im. J. Słowackiego w Krakowie. Zagrał w wielu filmach i serialach.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji