Artykuły

Bydgoszcz. "Kopciuszek" z Katarzyną Figurą w Polskim

- W tym "Kopciuszku" znajdziemy błyskotliwą obserwację współczesnego świata - kwestii dojrzewania, cielesności, trudnych relacji, braku komunikacji. Tu nie ma ściemy - mówi znana aktorka, wcielająca się w rolę macochy i zaprasza na spektakl.

Ostatnia premiera bydgoskiej sceny w tym sezonie zapowiada się wyjątkowo ciekawie. "Kopciuszek" Joela Pommerata w reżyserii Łukasza Gajdzisa to - jak określa sam twórca - spektakl familijny.

- Pommerat to w Polsce autor nieodkryty, a szkoda, bo jego sposób postrzegania świata doskonale wpisuje się w polską rzeczywistość - mówi Gajdzis, dyrektor Teatru Polskiego. - Na klasyczną baśń, jaką jest "Kopciuszek" patrzy zupełnie inaczej, niejako przepisując ją na nowo. Brawurowo porusza tematy tabu, dając tym samym widzom szansę na szczery, międzypokoleniowy dialog.

- Tu nie ma ściemy - dodaje Katarzyna Figura [na zdjęciu podczas próby], która w "Kopciuszku" wciela się w rolę nie do końca złej machochy. Nie do końca złej, bo tutaj macocha w pewnym sensie jest także ofiarą. - Fascynujące w tym spektaklu jest to, że postaci nie są jednowymiarowe, jak zwykle bywa w baśniach. Nikt nie jest tylko dobry, albo tylko zły - tak samo jak w życiu, choć na co dzień często o tym zapominamy. Myślę, że z naszego spektaklu każdy wyniesie coś innego i to jest fantastyczne. Dzieci dostaną po prostu historię Kopciuszka, młodzież sięgnie głębiej, dorośli z kolei będą mieli szansę, by zastanowić się, co tak naprawdę czasami wyprawiają: z rzeczywistością, która ich otacza, z drugim człowiekiem, czy wreszcie ze sobą. Tekst Pommerata w tłumaczeniu Łukasza Gajdzisa moim zdaniem jest awangardowy.

Jak podkreśla aktorka, praca przy sztuce pozwoliła jej na poszukiwanie nowych środków wyrazu. - Sama nie przypuszczałam, że tak mogę zagrać moją postać - mówi. - Jestem bardzo szczęśliwa, że biorę udział w tym spektaklu.

Zła macocha nie jest do końca zła, ale Kopciuszek także nie jest tym, którego znamy z baśni braci Grimm. - Jest w niej siła i dużo buntu, ale także delikatność. Jest też żal i ból po stracie ukochanej matki, a także przekonanie, że od teraz musi poradzić sobie sama, bo jej ojciec - słaby i bezbronny - w niczym jej nie pomoże - mówi Emilia Piech, która wciela się w tytułową postać.

Premierę spektaklu zaplanowano na jutro, na godz. 17. Później będzie grany jeszcze jeszcze w piątek, sobotę i niedzielę. Na scenie, prócz Katarzyny Figury i Emilii Piech zobaczymy także m.in. Dagmarę Mrowiec-Matuszak, Michalinę Rodak i Marcina Zawodzińskiego. Usłyszymy także głos Antoniny Choroszy, która jako bajarka poprowadzi widzów przez zawiłości tej historii.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji