Gniezno. "Zemsta- Reaktywacja" na 60-lecie teatru
U Fredry w Gnieźnie tego wieczoru było wielkie święto: 60-le-cia teatru, 60-lecia urodzin jego dyrektora, Tomasza Szymańskiego oraz 60- lecia pracy, najdłużej łącznie grającej na tej scenie pary aktorskiej - Justyny Polkowskiej i Andrzeja Malickiego.
Tradycja każe, aby taki benefis koniecznie uczcić premierą fredrowskiej "Zemsty". Tak było przed rokiem w Teatrze Polskim, na 130-lecie tej sceny, ale Tomasz Szymański pośpieszył się i wystawił "Zemstę" trzy lata temu. Cóż można było zrobić w takiej sytuacji? Zdecydowano się na fredrowskie zdarzenie jubileuszowe. Nie, na modną teraz reinterpetację starej komedii, ale na rzecz sceniczną o dłuższym nieco tytule "Zemsta-Reaktywacja-Decydujące Starcie". Zatem na coś w rodzaju opowiadanego wierszem Fredry kabaretu, na motywach zaczerpniętych z fredrowskiego arcydzieła autorstwa Andrzeja Malickiego i w reżyserii Tomasza Szymańskiego.
Najpierw z umieszczonego na scenie ekranu przywoływano wybraną scenę z gnieźnieńskiej "Zemsty", potem aktorzy na żywo demonstrowali współczesne wariacje na jej temat. I tak po kolei oglądaliśmy w scenerii zamku, zaopatrzonego w tabliczkę z napisem "zabytek", niemieckiego biznesmena zgłaszającego pretensje do zamku, potem potomków "poranionych" przez Cześnika murarzy, domagających się zadośćuczynienia za krzywdy od obecnych gospodarzy obiektu. Ale z najżywszym odzewem ze strony widowni spotkały się scenki nawiązujące do aktualnych kontynuatorów sarmackiego warcholstwa: posłów debatujących nad zgodą narodową, wicepremiera bez cenzusu, kłótliwego, długiego Romką pani poseł z czymś tam w oczach...
A potem na scenę do dostojnych jubilatów po kolei wchodzili z kwiatami, medalami i dyplomami i głos zabierali przyjaciele teatru z Gniezna i z Poznania Pan wicemarszałek województwa Józef Racki, aby udekorować zespół i jego dyrektora Odznaką honorową "Za zasługi dla Województwa Wielkopolskiego" pan starostą prezydent miasta I raz jeszcze wszyscy mogli się przekonać jak bardzo Gniezno dumne jest ze swego teatru i jak wielu ten teatr i jego dyrektor mają przyjaciół. I w swoim mieście, i w Poznaniu.
