Artykuły

Co zrobić żeby uniknąć świata jak z Orwella?

- Orwell, pisząc tę książkę w 1948 roku, zaplanował ją jako satyrę polityczną. Kiedy przyszedł tytułowy 1984, okazało się, że sprawdziła się bardziej niż inne dystopie, wtedy zaczęła być przerażająca - mówi Barbara Wysocka, która w Teatrze Powszechnym reżyseruje spektakl "1984". Premiera w sobotę.

Barbara Wysocka łączy pracę aktorki oraz reżyserki teatralnej i operowej. W ostatnich sezonach stworzyła przejmujące role m.in. w "Klątwie" Olivera Frljicia na scenie Teatru Powszechnego czy w spektaklu "Matka Courage i jej dzieci" Michała Za-dary w Teatrze Narodowym. Równocześnie docenianie są przedstawienia, które reżyseruje, jak "Juliusz Cezar" w Powszechnym.

Od soboty na praskiej scenie będziemy mogli oglądać jej spektakl "1984" przygotowany na podstawie powieści George'a Orwella "Rok 1984".

Izabela Szymańska: Przed naszym spotkaniem otworzyłam powieść Orwella, żeby wybrać kilka zjawisk, które korespondują ze współczesnością, i namówić cię do rozmowy o nich. Ale już po pierwszych stronach byłam przytłoczona tym, że punktów wspólnych jest tak wiele. Najbardziej poruszyły mnie propagandowe wiadomości i organizowane wokół nich seanse nienawiści. A co ciebie dotknęło w czytaniu tej książki teraz?

Barbara Wysocka: Obraz łodzi z uchodźcami bombardowanej gdzieś na Morzu Śródziemnym; przekłamywanie rzeczywistości, propagandowe wiadomości i organizowane wokół nich seanse nienawiści; potem strona po stronie znajdowałam kolejne fragmenty, które rezonują z dzisiejszą rzeczywistością. Ale pytanie o to, co w tym jest najważniejsze, jest trudne, bo "1984" to kopalnia tematów. Orwell, pisząc tę książkę w 1948 roku, zaplanował ją jako satyrę polityczną. Kiedy przyszedł tytułowy 1984, okazało się, że sprawdziła się bardziej niż inne dystopie, wtedy zaczęła być przerażająca i cały humor, który jest w niej zapisany, zaczął być przykrywany refleksją, że to niezwykle prawdziwe. Wiele osób, którym mówiłam, że robię "1984", reagowało: To temat na dziś, bo to książka o inwigilacji, a my przecież mamy Facebooka i Cambridge Analytica!

Nie zgadzasz się z tym?

- Trudno powiedzieć, że to jest o inwigilacji, bo ona dotyczy partii, czyli niewielkiej części społeczeństwa, natomiast resztę społeczeństwa, czyli proli, ma się za nic, wyrzuca się ich poza margines, również poza margines władzy, żywi przeznaczoną dla nich literaturą, pornografią, popkulturową papką; nie mają dla władzy właściwie żadnego znaczenia.

To, co jest przerażające w tym Orwellowskim świecie, to wprowadzanie do rzeczywistości błędów: przekłamywanie przeszłości, wymazywanie ludzi, którzy są niewygodni dla obrazu dnia dzisiejszego - mamy to w Polsce na porządku dziennym, rzeczywistych twórców demokracji usuwa się w cień, a nowych bohaterów wynosi na pomniki.

Bardzo ważny jest temat nienawiści - jak mowa nienawiści zamienia się w realną przemoc i w którym momencie propaganda przekształca się w mord. Pojawia się też pytanie: dlaczego człowiek w ogóle godzi się na system? Dlaczego chce być kontrolowany? I w końcu dlaczego Winston Smith jest jedynym, który się sprzeciwia i dlaczego jego bunt jest nieskuteczny?

Nie jest to historia buntu z dobrym zakończeniem. Nawet miłość nie wyzwala.

- Wręcz przeciwnie. Postać Julii działa raczej jako przynęta, powód do wykroczenia. W świecie Orwella nie ma uczuć innych niż strach i nienawiść. Winstonowi wydaje się, że w O'Brie nie znalazł wspólnika w myśleniu przeciwko władzy. Tymczasem porusza się dokładnie według zaplanowanego przez władzę scenariusza - spiskuje, a potem trafia do więzienia i na tortury. Staje się wrogiem systemu, by nakarmić system, bo system potrzebuje wrogów. Podczas prób mówiliśmy o Korei Północnej, która jest przykładem, że można dystopię Orwella potraktować jako instrukcję obsługi, tam książki są niszczone i wydawane na nowo w wersji zmienionej, bo "dezaktualizują się". W Polsce nie żyjemy w totalitaryzmie, ale musimy uważać, żeby nie popadać w bierność, tylko brać na siebie współodpowiedzialność za świat. Do tego namawiał też sam Orwell. Jest wspaniały wywiad z nim, w którym mówił, że gdyby chcieć wyobrazić sobie przyszłość, to trzeba myśleć o wielkim bucie rozdeptującym ludzką twarz bez końca. Co można na to poradzić? Robić wszystko, żeby do tego nie dopuścić, nie zgadzać się na kontrolę nad umysłem, historią, rzeczywistością, zachować trzeźwość w ocenie władzy i pilnować, żeby nie wychodziła poza swoje granice.

Jak ten powieściowy świat przełożyć na teatr?

- Skupiając się na człowieku i jego reakcji na opresyjność systemu, badając poszczególne fragmenty książki i ich oddziaływanie, ich wybrzmienie dzisiaj. Aktorzy poruszają się w przestrzeni wypełnionej kamerami, mikroportami, kablami. To też jest rodzaj opresyjnego systemu, który ich podgląda i śledzi. Konstruujemy świat, który jest rodzajem ostrzeżenia przed przyszłością w kilkunastu obrazach, maszyną do czytania Orwella.

***

PREMIERA W TEATRZE POWSZECHNYM

Spektakl "1984" na podstawie powieści George'a Orwella "Rok 1984",

reżyseria: Barbara Wysocka, scenografia: Robert Rumas, muzyka: Jan Duszyński, reżyseria świateł: Artur Sienicki, kostiumy: Kornelia Dzikowska. Występują: Klara Bielawka, Arkadiusz Brykalski, Grzegorz Falkowski, Andrzej Kłak, Mateusz Łasowski, Ewa Skibińska. Premiera: 16 czerwca, godz. 19, kolejne spektakle: 17 czerwca godz. 17,19 czerwca godz. 19.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji