Artykuły

R@Port zdał egzamin

I Festiwal Polskich Sztuk Współczesnych R@Port w Gdyni w ocenie Mirosława Barana z Gazety Wyborczej - Trójmiasto.

Spektakl "Made in Poland" [na zdjęciu] Przemysława Wojcieszka Teatru im. Modrzejewskiej z Legnicy - zgodnie z przewidywaniami - zwyciężył w gdyńskim I Festiwalu Polskich Sztuk Współczesnych R@Port.

"Made in Poland" jeszcze przed rozpoczęciem R@Portu wydawał się pewniakiem do zajęcia pierwszego miejsca. Jest to najgłośniejsze widowisko ubiegłego roku, zgarnęło już praktycznie wszystkie ważne nagrody teatralne. Spektakl jest autorskim przedsięwzięciem Przemysława Wojcieszka (napisał on dramat "Made in Poland" oraz wyreżyserował legnickie widowisko); młodego i niezwykle zdolnego dramaturga, scenarzysty, reżysera teatralnego i filmowego, wielokrotnie wyróżnianego za "wrażliwość społeczną" swoich realizacji.

Wściekłość i brud

Rozgłos towarzyszący "Made in Poland" okazał się jak najbardziej zasłużony. Spektakl opowiada o zbuntowanym nastolatku bez wykształcenia i pracy, mieszkającym na blokowisku. Jego gniew, skierowany przeciwko "im wszystkim", doskonale odzwierciedla frustrację, jaką czuje wielu Polaków. Przełom roku 1989 wydawał się obietnicą lepszego życia dla nas wszystkich - tymczasem demokracja nie rozwiązała do dziś wielu problemów. Znaczna część społeczeństwa znalazła się nagle na marginesie; bez pracy, perspektyw, realnej możliwości decydowania nie tylko o losach kraju, ale i swoich własnych, wegetująca z marnej pensji lub zasiłku w postpeerelowskich blokowiskach.

"Made in Poland" jest napisane, wyreżyserowane i zagrane z niesamowitą energią. Słyszymy w nim brutalny język ulicy; wiele scen wręcz poraża swoim naturalizmem. Wojcieszek, diagnozując polską rzeczywistość; unika przy tym stereotypów; co nie udało się większości konkursowych przedstawień. Legniccy aktorzy zagrali świetnie; na szczególne pochwały zasługuje Eryk Lubos, który wciela się w zbuntowanego Bogusia.

Spektakl kończy się optymistycznie. Jaką zatem radę na życie daje sfrustrowanemu bohaterowi reżyser? Są to nieco naiwne hasła z wiersza Władysława Broniewskiego (poety niezwykle ostatnio popularnego wśród lewicujących młodych ludzi): "odwaga, pogarda i miłość".

Magda M. na scenie

Niestety, okazało się, że pozostałe osiem pokazów konkursowych znacznie odstaje poziomem od "Made in Poland". Większość tych prezentacji bezlitośnie obnażyła słabość polskiego dramatu współczesnego. O ile same teksty napisane są sprawnie, żywym językiem i niezłymi dialogami, to tak naprawdę niewiele się za nimi kryje. Autorzy często niezdolni są do głębszej diagnozy rzeczywistości, wykreowania prawdziwego dramatu, stworzenia teatralnej metafory. Można odnieść wrażenie, że teksty te nie odnoszą się do otaczającego nas świata, ale obrazu tego świata wykreowanego przez media. Konkursowe widowiska pełne były stereotypowych tematów, sytuacji i rozwiązań; bohaterowie wydawali się wyjęci żywcem z kolorowych pisemek dla pań czy telewizyjnych seriali typu "Magda M.".

Szczególnie fatalnie wypadły dwie realizacje warszawskiego Laboratorium Dramatu: "Tiramisu" i "Agata szuka pracy". "Tiramisu" to siedem monologów nieszczęśliwych pracownic ogromnej warszawskiej agencji reklamowej. Pokazują one, jak puste stało się ich życie przez pogoń za karierą, jak bardzo pragną prawdziwej miłości i sensu. Całość jest niezwykle banalna i powierzchowna; przedstawione sytuacje obejrzeć można było już wielokrotnie na scenie i w telewizji. O tym, że podobny temat można zrealizować z większym urokiem, świadczy także startująca w konkursie komedia "Mężczyźni na skraju załamania nerwowego" Teatru Miejskiego w Gdyni, organizatora festiwalu. Nie jest to widowisko ambitniejsze od "Tiramisu" (nie takie zresztą było jego założenie), ale ogląda się je z nieporównanie większą przyjemnością. W "Agata szuka pracy" stereotyp goni stereotyp; śledzimy wędrówkę głównej bohaterki w poszukiwaniu pracy ze wszystkimi obowiązkowymi "przystankami" opowieści o bezrobociu. Agata zmuszona jest stawić czoło między innymi chamskiej pani z okienka z urzędu pracy czy brutalnemu właścicielowi działającego pod przykrywką knajpy burdelu.

Cierpienie nie uszlachetnia

Mimo niezbyt wysokiego poziomu konkursu, na R@Porcie pojawiło się kilka widowisk godnych uwagi. Myślę tu przede wszystkim o bardzo dobrym spektaklu "Wałęsa. Historia wesoła, a ogromnie przez to smutna" gdańskiego teatru Wybrzeże oraz "Miss HIV", produkcja Teatru Le Madame z Warszawy. "Wałęsa" jest tylko pozornie biograficzną opowieścią o przywódcy "Solidarności". Tak naprawdę, na wyższym poziomie, dotyka podobnego problemu co "Made in Poland" Wojcieszka. Spektakl zestawia walkę o wolność; nadzieje i marzenia osób o nią walczących ze współczesnością, która od tych marzeń różni się diametralnie.

"Miss HIV" z założenia jest widowiskiem kontrowersyjnym; inspiracją do napisania sztuki była informacja o prawdziwych wyborach miss wśród kobiet chorych na AIDS, które odbywają się w Botswanie. Spektakl rozpada się na dwie części; pierwsza to bardzo ciekawy kameralny dramat, rozmowa finalistek w garderobie, druga to show prezentujący same wybory. W pierwszej części udaje się autorom spektaklu wyjść poza stereotypy dotyczące chorych na AIDS. Okazuje się w "Miss HIV", że cierpienie wcale nie uszlachetnia, a osoby chore nie zyskują wiedzy większej/ od zdrowych. Potrafią za to być niezwykle cyniczne, okrutne, zawistne. Co - nieco paradoksalnie - pozwala dostrzec w nich zwykłego człowieka. Niestety, część druga to tanie, efekciarskie i puste w środku show, przypominające bezrefleksyjne telewizyjne konkursy. Przez co subtelne relacje łączące bohaterki rozmywają się kompletnie.

Pomimo poziomu prezentowanych na R@Porcie spektakli festiwal ten okazał się strzałem w dziesiątkę. Świadczą o tym tłumy głównie młodych widzów, które w nadkomplecie wypełniały sale. Okazało się, że trójmiejska publiczność jest spragniona teatru współczesnego; spektakli, które usiłują opowiedzieć o dzisiejszej rzeczywistości. Organizatorzy R@Portu powinni chyba jednak przemyśleć nieco jego formułę, w której próbują w tej chwili zmieścić zbyt wiele: prezentacje konkursowe, pokazy spektakli Teatru TV, widowiska pozakonkursowe - sceniczne adaptacje dramatów Witolda Gombrowicza, dyskusje o dramacie, spotkania z twórcami i pokazy pracy aktorów z tekstem dramatu.

* * *

Wyniki I Festiwalu Polskich Sztuk Współczesnych R@Port

Nagroda główna (10 tys. zł): Teatr im. Modrzejewskiej (Legnica) "Made in Poland" (autor i reżyseria Przemysław Wojcieszek)

I wyróżnienie (3,5 tys. zł): Laboratorium Dramatu (Warszawa) "Absynt" (autor Magda Fertacz, reżyseria Aldona Figura)

II wyróżnienie (1,5 tys. zł): Teatr Le Madame (Warszawa) "Miss HIV" (autor i reżyseria Maciej Kowalewski).

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji