Artykuły

Od operetki do profesury

Czterdzieści lat minęło od debiutu RYSZARDA KARCZYKOWSKIEGO, jednego z największych polskich śpiewaków, tenora występującego na najsłynniejszych scenach muzycznych i koncertowych na świecie.

Ryszard Karczykowski start miał niełatwy. Ale może dzięki ambicjom i chęci sprawdzania się wciąż w czymś nowym, artysta doszedł tak wysoko. Karierę śpiewaczą zaczynał jeszcze w czasie studiów w Gdańsku - był wtedy członkiem chóru Opery Bałtyckiej. A bardzo chciał śpiewać solo, zwłaszcza że wszędzie słyszał, iż ma "piękny" głos. Zbyt ładny na śpiewanie w chórze - słyszał Karczykowski od niektórych dyrektorów oper.

Najpierw w Szczecinie...

Rok 1965, szukano śpiewaków w Operetce Szczecińskiej. Dyrektor Zygmunt Wayda pochwalił, jak wszyscy, głos młodego śpiewaka i zaangażował go do pierwszej roli. Mówionej. Ryszard Karczykowski pamięta do dziś swoje zdziwienie, że jego pierwsza rola składała się z kilku zdań. Dyrektor Wayda jednak wiedział, co robi. Młody śpiewak miał poznać kolejno stopnie śpiewaczego wtajemniczenia. Kunsztu aktorskiego Wayda uczył Karczykowskiego osobiście, po próbach. Dziś ujmuje słuchaczy i widzów nie tylko pięknym głosem, ale talentem aktorskim. W wielu krajach świata.

Szczecin już w początkach kariery docenił tenora, przyznając mu dwukrotnie Bursztynowy Pierścień. Karczykowski chciał jednak pójść dalej - śpiewać arie operowe. Jakoś jednak dyrektorzy polskich scen operowych nie kwapili się do zaangażowania młodego śpiewaka.

... potem w byłej NRD

Rok 1970. Przesłuchania w Berlinie. Karczykowski pojechał na nie skuterem, w towarzystwie koleżanki, która znała język niemiecki. W wyniku przesłuchań młody śpiewak otrzymał propozycje wstąpienia do Krajowego Teatru w Dessau.

Z wygodnego mieszkania naprzeciw budynku Filharmonii Szczecińskiej przeniósł się do pokoiku z wadliwym piecem i toaletą, do której wchodziło się przez balkon. To tutaj jednak ambicje i marzenia Karczykowskiego zaczęły się spełniać. Posypały się pierwsze operowe arie, najpierw mniejsze, potem takie, o których marzą wszyscy śpiewacy, na przykład w "Cosi fan tutte", "Czarodziejskim flecie", "Falstaffie" i "Cyganerii". W Dessau udało się też Karczykow-skiemu dopro wadzić do wystawienia polskiej opery -"Strasznego j dworu" Stanisława Moniuszki, w którym zaśpiewał partię Stefana i asystował reżyserowi (był już wtedy absolwentem studiów reżyserskich w Berlinie).

Rok 1974 przyniósł zdolnemu tenorowi angaż w Lipsku. Posypały się kolejne wielkie role, łącznie z "Traviatą", w której Karczykowski śpiewał obok słynnej Kiri Te Kanawy. Wystąpili razem na festiwalu w Aix--en-Provence. To wydarzenie otworzyło polskiemu artyście drogę do słynnych sal koncertowych w świecie.

W Londynie, Rzymie, Nowym Jorku

Rok 1977. Trafił do londyńskiej Covent Garden. Alfreda w "Zemście nietoperza" grał tu 6 lat. Był Księciem w "Rigoletcie" i Alwą w "Lulu". Śpiewał w Zurychu, Wiedniu, Berlinie, Frankfurcie nad Menem, Pradze, Moskwie, Leningradzie, Rzymie, Lizbonie. Brał udział w prawykonaniach "Polskiego Requiem" Krzysztofa Pendereckiego i "Magdaleny" Prokofiewa. Śpiewał w Nowym Jorku, Chicago i Bostonie, a potem w Hongkongu. Czasem występował w Warszawie i rodzinnym Szczecinie. Ostatnio Ryszard Karczykowski jest głównie pedagogiem. Ma i tytuł profesora , zwyczajnego, wykłada w dwu uczelniach muzycznych - warszawskiej i krakowskiej. Organizuje kursy mistrzowskie, także w Szczecinie. W mieście, w którym zaczynał karierę, reżyserował "Czarodziejski flet" Mozarta (także wersję dla dzieci).

Dziś słuchacze i wielbiciele talentu Karczykowskiego mogą posłuchać w Filharmonii Szczecińskiej na jubileuszowym koncercie jego najsłynniejszych arii operetkowych ("Kraina uśmiechu", "Hrabina Marica", "Baron cygański") i operowych ("Traviata", "Tosca"). Będą też słynne uwertury i pieśni chóralne, tenorowi bowiem będą towarzyszyć orkiestra symfoniczna Filharmonii Szczecińskiej, Chór Akademicki Politechniki Szczecińskiej pod dyrekcją Ri-charda Zielińskiego oraz Master Chorale z Florydy, który kończy właśnie tournee po Polsce. j W koncercie udział weźmie włoski dyrygent Aurelio Canonici, z którym Karczykowski miał do czynienia niejednokrotnie, m. in. przy nagrywaniu jednej z płyt

.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji