Artykuły

Witajcie w Warszawie

"Sztuka" w reż. Pawła Miśkiewicza w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Pisze Jerzy Koenig w Dzienniku.

Jest ich trzech: Krzysztof Dracz, Henryk Niebudek, Miłogost Reczek. Czołówka aktorska z Wrocławia, która jakiś czas temu zjechała na stałe do Warszawy, do Teatru Dramatycznego. Teraz grają razem swoje nowo-stare przedstawienie "Sztuki" Yasminy Rezy, w którym niedawno błyszczeli przed publicznością wrocławską.

Trójka paryskich przyjaciół, czterdziestolatków, poddana zostaje dramatycznej próbie tolerancji, kiedy jeden z nich kupuje za potworne pieniądze obraz, na którym nic nie widać. Farsowa sytuacja, która budzi wybuch nieokiełznanej nienawiści. Świat dobrze ułożonych norm współżycia trzęsie się w posadach. Sztuka czy raczej sens sztuki współczesnej, prowokuje katastrofę uczuć. I śmieszne to, i groźne. Ale czy przykre?

Na premierze zimno było i na scenie, i na widowni. Ten ironiczny obraz świata niepotrzebnie spoważniał, absurd towarzyskiego sporu toczył się w tonacji mrocznych obrachunków. Coś spętało aktorów, jakby trema zżerała ich naturalną przyjemność grania ze sobą albo krępowała ich obawa, że ktoś rzuci obelgę: "to

bulwar!". A może zbyt dosłownie pojęli tego wieczoru zasadę: cierpieć trzeba na poważnie. Albo przeczytali gdzieś, że stolicy potrzebna jest transfuzja "inności", a nie teatr, który może sprawiać przyjemność.

Akt twórczy tego dnia przypominał pilne odrobienie lekcji. Świat jest okrutny, zawiść zrywa więzi przyjaźni, brak tolerancji sprawia ból innym - tak, to wiemy, ale nie o takich banałach napisała swoją sztukę Yasmina Reza, a w każdym razie nie tylko o tym. Jest w tym żart, jest ironia - i dopiero wtedy można mówić o głębszym znaczeniu. I byliśmy o krok od tego. Sukces był tuż, tuż, na wyciągnięcie ręki. Spektakl przygotował Paweł Miśkiewicz (wcześniej zrealizował "Sztukę" we wrocławskim Polskim), ceniony były szef Teatru Polskiego we Wrocławiu, świetny reżyser (i aktor) krakowskiego Starego Teatru. Nową przestrzeń sceniczną na potwornie nieustawnej scenie im. Haliny Mikołajskiej, na strychu Dramatycznego, zagospodarował mistrz Andrzej Witkowski. Z przyjemnością słucha się prawdziwie scenicznego spolszczenia (autorstwa Barbary Grzegorzewskiej) tekstu jednej z inteligentniejszych autorek współczesnego dramatu. Yasminę Rezę wystawiał już wcześniej Krystian Lupa. Jednak tej soboty, 6 maja, coś nie tak poszło. Zbyt wiele czasu spędziłem w teatrze, wewnątrz i na widowni, żeby nie wiedzieć, że bywają spektakle, które z przyczyn trudnych do ustalenia idą któregoś dnia gorzej, któregoś dnia lepiej. I tyle. Lupa mówi: dobra energia, zła energia. Ma rację. Jeżeli dziś marudzę, to tylko dlatego, że chciałem pogratulować dyrekcji Teatru Dramatycznego dobrego nabytku. Tu jest materiał nie na plastikową sztukę, ale na spektakl dla dorosłych. Dla, przepraszam za słowo, inteligentów. A więc witajcie w Warszawie. I dodać do tego muszę: nie będzie wam łatwo. To trudne miasto. Nie chodźcie na skróty.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji