Artykuły

Dlaczego wszyscy pragną reaktywacji Festiwalu Teatrów Muzycznych?

Minął już tydzień od finału obchodów 60-lecia Teatru Muzycznego w Gdyni i chyba już wszyscy wrócili do siebie. Wróćmy więc i my do ważnego spotkania i deklaracji - pisze Piotr Wyszomirski w Gazecie Świętojańskiej.

Obchodom 60-lecia Teatru Muzycznego im. Danuty Baduszkowej w Gdyni towarzyszyły różnorodne atrakcje i przedsięwzięcia. Jednym z nich była debata pt. "Współczesny teatr muzyczny - czyli jaki?", w której uczestniczyło 13 panelistów: 12 panów i przez krótki czas Katarzyna Kurdej - solistka Teatru Muzycznego i kończąca pracę "Analiza porównawcza strategii marketingowych spektakli wystawianych w Teatrze Muzycznym w Gdyni" (tytuł roboczy) na Wydziale Nauk Społecznych UG na kierunku Dziennikarstwo i komunikacja społeczna, specjalizacja reklama i pr. Brak dywersyfikacji strategii promocyjnych w Teatrze Muzycznym w Gdyni był jednym z ciekawszych i najbardziej dyskutowanych wątków i z pewnością warto do niego wrócić. Reszta tematów to właściwie bardziej flesze i anegdoty, jak to zwykle bywa podczas pierwszej randki a ten skład spotkał się po raz pierwszy. Wojciech Kościelniak mówił o ważności choreografii i piosenek w musicalu, dowiedzieliśmy się, jak to Agata Duda-Gracz negocjowała z Konradem Imielą ilość koniecznych piosenek w spektaklu. Imiela był zresztą bohaterem spotkania, brawurowo zagłuszając dyrektora Igora Michalskiego, który wyszedł z sali z włączonym mikroportem. Dzięki członkowi Formacji Chłopięcej "Legitymacje" nie słyszeliśmy rozmowy telefonicznej i na szczęście nie skończyło się jak w "Nagiej broni".

Był jednak jeden wątek, do którego koniecznie należy wrócić i przypomnieć deklarację uczestników.

Nie ma wśród nas Macieja Korwina, nie ma Festiwalu Teatrów Muzycznych (FTM), ale idea spotkania nie umarła. Propozycja wskrzeszenia FTM została przyjęta entuzjastycznie przez uczestników debaty. Dyrektor Michalski zaproponował, by zebrani podpisali się pod apelem "do wszystkich świętych" w celu znalezienia sprzymierzeńców do zorganizowania V FTM w Gdyni, co też zostało przyjęte przez aklamację. Skąd taki frenetyczny entuzjazm?

W latach 2008-2011 z inicjatywy Macieja Korwina odbyły się 4 edycje Festiwalu Teatrów Muzycznych. Początkowo był to przegląd, z czasem doszły nagrody fundowane przez województwo i Gdynię. Festiwal dostarczył wielu niezapomnianych przeżyć. Dobra selekcja sprawiała, że miejscowi mogli zapoznać się z arcydziełami gatunku. Dla wielu z pewnością niezapomnianym było spotkanie z "Operą za trzy grosze" - pierwszym, pełnym kościelniakiem czy epokowe "Hair" Studniaka/Imieli.

FTM był/jest świętem środowiska teatru muzycznego w Polsce. To jedyna taka możliwość do spotkania, wymiany, porównań i, przede wszystkim, wzajemnych inspiracji. Nowy FTM, wzbogacony o działania towarzyszące (dobrze przygotowane panele, warsztaty, spotkania z twórcami i inne) może stać się teatralną wizytówką całego regionu, pierwszym festiwalem teatralnym na Pomorzu, który będzie wydarzeniem nie ustępującym Boskiej Komedii. Tak, tak, Boskiej Komedii! Wiem, że dla niektórych brzmi to jak herezja, gdzie nam do Krakowa, gdzie tam teatrowi muzycznemu do dramatycznego i artystycznego! Otóż nie powinniśmy mieć kompleksów, wystarczy uruchomić ogromny potencjał, który tkwi w Muzyku i czeka w blokach startowych niczym Biali Wędrowcy na sygnał Króla Nocy. Trzeba tylko iskry, by rozpocząć marsz do teatralnego Westeros. Teatr muzyczny może być areną sztuki, o czym dobitnie świadczą spektakle Kościelniaka czy Dudy-Gracz.

Środowisko uznaje pozycję Muzyka bezdyskusyjnie, dyrektorzy innych teatrów doceniają pracę Teatru i Studium - to nasz skarb. Lokowanie FTM w Gdyni jest wyjątkowo naturalne. To nie sztuczny pomysł, jak przy niektórych festiwalach, tylko organiczna konsekwencja. Muzyk może dostarczyć jakość, stworzyć klimat, wyprodukować coś absolutnie oryginalnego. A jeśli w bonusie pomyślimy synergicznie o współdziałaniu innych miast? Spektakle muzyczne w Gdańsku? Na przekór antagonizmom i niedobrym ambicjom spod sztandarów Arka-Lechia? A widowisko muzyczne w Operze Leśnej? A interior? Np. Filharmonia Kaszubska? Itd., itd. - FTM może stać się wizytówką kulturalną, turystyczną i kulturową całego regionu. FTM potrzebny jest wszystkim: polskiemu teatrowi, środowisku teatru muzycznego, artystom i twórcom, społeczności Muzyka, licznym miłośnikom tego niezwykle atrakcyjnego gatunku. Suma korzyści i dobra związanych z tym projektem jest gigantyczna.

Oczywiście stworzenie mechanizmu finansowego nie będzie na pstryk, ale jestem przekonany, że aplikacja Teatru Muzycznego w konkursach grantowych może spotkać się z bardzo dobrym przyjęciem - trzeba tylko zacząć pisać granty. Gdy potencjalni sponsorzy poznają wskaźniki (tysiące zadowolonych widzów, atrakcyjność formatu i ogromny rozgłos), chętnie sypną groszem. FTM to nie jest jakaś wizja czarnoksięska czy myślenie życzeniowe - to po prostu konieczność.

Panie dyrektorze Igorze Michalski - czekamy na obiecane pismo!

---

Na zdjęciu: plakat drugiej edycji Festiwalu Teatrów Muzycznych

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji