Artykuły

Białystok. Staś i Nel znowu na planie filmowym

Taki pomysł ma Adam Biernacki na przybliżenie dzieciom historii opisanej przez Henryka Sienkiewicza w powieści "W pustyni i w puszczy". Widzów czeka dużo... kosmicznych niespodzianek.

Fabuła opowiada o ekipie filmowej, która nakręci film na podstawie powieści. Stąd tytuł przygotowywanego spektaklu - "W pustyni i w puszczy 3". Bo klasyczne adaptacje, jakie pojawiały się przez lata w teatrach po prostu się zestarzały.

- Kiedy przejrzałem wcześniejsze adaptacje "W pustyni i w puszczy" to właściwie były to streszczenia - opowiada Adam Biernacki. -I jeśli mam pokazać psa, słonia, dorosłych grających dzieci - doszedłem do wniosku, że trzeba to zrobić inaczej, żeby się udało.

Reżyser zauważył także problemy wiążące się z poprawnością polityczną. Bo przecież w powieści naszego noblisty muzułmanie dopuszczają się porwania chrześcijańskich dzieci. Później, żeby zyskać wolność, Staś musi zabić.

- I zawsze ktoś może przyjść i powiedzieć: jak można to pokazywać wprost - mówi Biernacki. Zdaje sobie sprawę, że w dzisiejszym świecie każde słowo wypowiedziane na temat muzułmanów musi być odpowiednio ważone.

To nie koniec problemów. Każdy pewnie pamięta sławną sienkiewiczowską kwestię włożoną w usta czarnoskórego: "Jeśli ktoś Kalemu zabrać krowy to jest zły uczynek. Dobry, to jak Kali zabrać komuś krowy". - Ta część jest napisana zabawnie i lekko, ale... jest z nią pewien problem - zauważa Adam Biernacki. - Staś nawraca Kalego i Meę na chrześcijaństwo i jest to opisane dość żartobliwie i pewnie te realia są bliskie prawdy, ale dziś stwarza to pewien problem interpretacyjny - czy wypada w ten sposób mówić o czarnoskórych? I właśnie dlatego tworząc tekst zdecydował się na zupełnie inną formę.

- Robimy trochę spektakl o książce i o interpretacji tej książki - zdradza reżyser. Na scenie zobaczymy dwa plany - ekipę filmową, która się zjeżdża, żeby nakręcić nowatorską, współczesną wizję "W pustyni i w puszczy" i plan filmowy, gdzie aktorzy będą mogli zagrać fragmenty zaczerpnięte wprost z prozy Henryka Sienkiewicza.

- Pokażemy kluczowe sceny powieści - będą przedstawione na scenie jako elementy kręconego filmu - obiecuje Biernacki. - Pewne fakty padną też w samym tekście spektaklu.

Zanim autor "W pustyni i w puszczy 3" zdecydował się zastrzec swoje prawa autorskie do utworu wyliczył, że jakieś 40 procent spektaklu to będą dialogi i wydarzenia wykorzystane wprost z Sienkiewicza, natomiast 60 procent to będą "sceny z durnym reżyserem, który próbuje unowocześniać tego Sienkiewicza".

A owo unowocześnianie przybierze szybko absurdalne rozmiary. Wszystko, jak to zazwyczaj bywa, przez braki funduszy.

- Mogę tylko zdradzić, że jak już zupełnie zabraknie mu pieniędzy na realizację, to skorzysta z kostiumów po produkcji science fiction. I nagle "W pustyni i w puszczy" musi być przeniesione w kosmos. To zresztą sugeruje zabawny plakat promujący przedstawienie. Sam reżyser sugeruje, że przedstawienie będzie pewnego rodzaju wariacją na temat "W pustyni i w puszczy".

A skoro wariacja, to i słoń i pies Saba, a nawet czarnoskórzy Kali i Mea mogą wyglądać na scenie zupełnie inaczej. Na pewno zobaczymy ich w sekwencji wykorzystującej teatr cieni. Nad tą formą pracowała Magda Kiszko-Dojlidko, zaś przy choreografii wsparła całość przedstawienia Karolina Garbacik.

Na scenie pojawi się też aktorka z Opery i Filharmonii Podlaskiej - Dorota Białkowska-Krukowska. Zagra rolę osoby przygotowującej w filmie efekty dźwiękowe. Kto pamięta sławną rolę Adolfa Dymszy w komedii "Skarb", z pewnością kojarzy jej zadanie.

Nel zagra Urszula Szmidt, a Stasia, także występujący na deskach Teatru Dramatycznego gościnnie, Dawid Malec. - Opowieść o robieniu filmu, pozwala podnieść wiek scenicznej Nel, bo tu będzie gwiazdą seriali i magnesem dla widzów - tłumaczy taką obsadę Adam Biernacki. - Te postaci będą zdublowane, bo w którymś momencie reżyser utożsami się ze Stasiem, a opiekunka aktorki grającej Nel zaczyna grać Nel.

- Nasza Nel jest dość rozkapryszoną osobą, a do tego bardzo wrażliwą, boi się wszystkiego, co ją dookoła otacza i jedynym takim wsparciem, które ją trzyma w tej całej podróży jest Staś - opowiada o swojej roli Urszula Szmidt. - Dziewczynki, które obejrzą nasze przedstawienie będą mogły się nauczyć, że nie warto być samolubnym. Trzymanie się razem, bycie z sobą, budowanie grupy i wspieranie siebie nawzajem i bycie wsparciem dla innych pomaga w życiu.

Dawid Malec zdaje sobie sprawę, że jego bohater ma na rękach krew. Dziś żyjemy w bardzo bezpiecznych czasach, w których nie musimy się zmagać z porwaniami, ucieczkami -mówi aktor. Staś musiał zabić porywaczy, żeby wydostać Nel, będzie na nim ciążyła ta odpowiedzialność. Według Malca jego postać może nauczyć dzieci, żeby stawiać czoła wyzwaniom, wychodzić im naprzeciw i umieć dostrzec różnorodność świata. - Czyli nie bać się obcych i starać się zrozumieć odmienności - sumuje aktor.

Nad muzyką, która będzie się pojawiała w sekwencjach kręcenia filmu pracował Patryk Ołdziejewski. Premiera już w sobotę, o godz. 15.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji