Artykuły

Poznań. Opowieść o Hitlerze w spódnicy

- Sztukę i władzę łączy autorytarna dążność do kontroli i pracy z ludzką fizycznością - mówi Maria Kwiecień, reżyserka spektaklu "Baba-Dziwo" na podstawie dramatu Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej. Premiera w piątek w Teatrze Nowym - pisze Marta Kaźmierska w Gazecie Wyborczej - Poznań.

Na scenie zachlapana farbą kanapa. Wielkie graffiti "Vagina Wielka". Portret matki z dzieciątkiem na ręku. Fruwające folie zamiast drzwi. Narysowane na ścianach gołe baby i świnie.

W takich okolicznościach poznajemy artystów sprzeciwiających się dyktaturze. Ich domowy spokój burzy podwójna matka bliźniąt, która wkracza na scenę, rozpina zamek czarnej kieszonki na białym łonie i bezpardonowo domaga się wydzielenia pokoju dla niej i dla dzieci. "Państwo niby artyści? Bezdzietni artyści mi nie imponują" - oświadcza. I czyta dekret, w którym mowa o bezpłatnej dwuletniej służbie niezamężnych kobiet na rzecz repopulacji kraju.

Dyktator jest kobietą

Brzmi jak współczesna opowieść o władzy, która próbuje przejąć kontrolę nad ciałami obywateli, by zawalczyć o ich umysły? Nic bardziej mylnego: "Baba-Dziwo" powstała osiemdziesiąt lat temu, jako satyra na Niemcy rządzone przez Adolfa Hitlera.

Dyktatorem jest w sztuce kobieta. Dramat został wystawiony po raz pierwszy w 1938 r. - Jeszcze 3 września 1939 r. był grany w Warszawie - mówi Michał Pabian, dramaturg Teatru Nowego. I przypomina, że "Babę-Dziwo" poznaniacy oglądali ostatnio prawie cztery dekady temu. W spektaklu wystąpiła Krystyna Feldman.

Tekst wraca na scenę jako laureat konkursu "Dialogujące Eksplikacje", który odbył się w 2016 r. w Teatrze Nowym. - Chcieliśmy zachęcić twórców do pracy nad polskimi dziełami, które są w kanonie, kiedyś były jak kroki milowe w historii teatru, a potem przestano po nie sięgać - wyjaśnia Michał Pabian.

- Ten tekst nie dawał mi spokoju, budził sprzeczne reakcje. Spektakl powstał właściwie z niezgody na jego pewne tezy - opowiada Maria Kwiecień. - Nie musiałam nawiązywać do współczesności, sam tekst to robi bardzo silnie - dodaje.

W spektaklu Marii Kwiecień poznajemy artystów, sprzeciwiających się dyktaturze

Historia może się powtórzyć?

Czy opowieścią o Hitlerze w spódnicy twórcy próbują przestrzec, że nam też coś dzisiaj grozi? - Myślę, że historia może się powtórzyć w jakiejś formie. Czy czuję z tego powodu lęk? Tak, czuję go coraz bardziej - wyznaje reżyserka.

Przypomina, że tekst porusza problem relacji władza-społeczeństwo. - W mojej interpretacji jest to relacja władza-sztuka. I nie jest tu obojętne to, że tekst napisała poetka miłości zmysłowej, ciała, fizjologii. Sztukę i władzę łączy moim zdaniem autorytarna dążność do kontroli i do pracy z ludzką fizycznością. Do kreowania jej na nowo - podkreśla reżyserka.

Zdaniem Michała Pabiana "Baba-Dziwo" w Teatrze Nowym może nieco odczarować twórczość Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej. - Ona jawi nam się jako poetka bardzo liryczna, kobieca, w takim sentymentalnym sensie. Ten spektakl to okazja na pokazanie siły literatury w działaniu społecznym - uważa dramaturg. - Nigdy nie byłam fanką jej poezji, wydawała mi się "przepiękniona", "przeperfumowana" - wyznaje Maria Kwiecień. - Teraz widzę w niej wielki lęk przed przemijaniem, byciem wygnaną z domeny piękna - dodaje reżyserka.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji