Artykuły

Niemcy zrobili spektakl o nazistowskim salucie

- Czuje się u nas pewnego rodzaju zmęczenie tematem nazistowskiej dyktatury w Niemczech. Z prawej strony naszej sceny politycznej podnoszą się głosy, abyśmy raz na zawsze zamknęli rozmowę o tym rozdziale naszej historii. Taka perspektywa mnie przeraża - mówi Oliver Zahn, reżyser spektaklu "Sytuacja z wyciągniętą ręką" Hauptaktion GbR z Monachium, gość XXIV MFT Kontakt, w rozmowie z Grzegorzem Giedrysem z Gazety Wyborczej - Toruń.

Grzegorz Giedrys: Dlaczego zdecydowaliście w ogóle zająć się symboliką nazistowskiego salutu? Ten gest w Niemczech można pokazać tylko w dziełach sztuki.

Oliver Zahn: Właśnie to było punktem wyjścia dla "Sytuacji z wyciągniętą ręką". Fascynowało mnie to, że Sara, która występuje w tym spektaklu, może na scenie spokojnie go pokazywać, ale już w foyer popełniłaby przestępstwo. Niemieckie prawo stwarza w tym momencie dwie sztuczne przestrzenie, które separują od siebie sztukę i politykę. To samo w sobie pokazuje, jaką rolę w społeczeństwie pełni dziś sztuka. W tym momencie pojawiła się dla nas możliwość zbadania wzajemnych relacji między sztuką i polityką.

Wielu polskich artystów stara się przywrócić swastyce jej oryginalne religijne i rytualne znaczenie. Myślę, że to bezowocne działanie, bo wszyscy i tak będą w tym widzieć symbol nazizmu. Co pan myśli o takiej strategii artystycznej?

- O tym również dyskutujemy w naszym przedstawieniu. Osobiście myślę, że nazistowska ikonografia w żadnym wypadku nie może być rehabilitowana. Wszystkie te wysiłki są skazane na porażkę i jak dotąd żaden artysta nie przekonał mnie do swoich racji. My w głównej mierze skupiamy się na badaniu procesu, jak ruch ciała zyskuje polityczne sensy.

Jak na spektakl reagują Niemcy?

- Przedstawienie u nas spotyka się na ogół z odrzuceniem, co pokazuje, w jaki sposób nauczono Niemców reagować na nazistowską ikonografię - ze wstydem, obrzydzeniem i dyskomfortem.

A jaka jest reakcja za granicą?

- Tutaj są większe różnice, bo większość krajów ma jakąś historię związaną z tym gestem. Inaczej na niego reagują Holendrzy, Belgowie i Anglicy. Inaczej Hiszpanie i Włosi, bo w ich krajach faszystowskie reżimy go stosowały - on w jakiś sposób tłumaczy, jak ludzie radzą sobie z ciemniejszymi momentami w historii. Pozostali widzą to jako prowokację, bo oto Niemcy używają znów tego gestu w ich kraju, ale jako że sztuka opiera się na cierpieniu aktorki, widzą w tym jakiś rodzaj aktu skruchy.

Z jakimi trudnościami musieliście się zmierzyć podczas pracy nad tym spektaklem?

- Trudności było pełno, ale największym wyzwaniem było znalezienie odpowiedniego aktora. Nie mógłbym zrobić tego osobiście, bo ten gest wykonują na ogół biali mężczyźni, więc tylko jedynie bym go mechanicznie powtarzał. Ważne wydawało nam się znalezienie kogoś, kto miałby odpowiednią postawę podczas spektaklu - kto nie stałby się jego ofiarą. Uznaliśmy, że doskonale się do tego nadaje Sara Tamburini, szwajcarska aktorka i reżyserka teatralna. Problemy sprawiało nam to, że kilka razy odwoływaliśmy nasze występy, bo w kilku konkretnych okolicznościach sztuka wydawała nam się zbyt kontrowersyjna.

Czy uważacie swój teatr za polityczny?

- Powiedziałbym, że polityczne wątpliwości zawsze są dla nas punktem wyjścia. Uważam, że największą wartością sztuki jest utrudnianie nam wszystkim życia, a nie jego wyjaśnianie i ułatwianie - nie jesteśmy aktywistami. To prawda, że moje spektakle przekazują wiele informacji na pewne tematy, ale to tylko produkt uboczny całego naszego doświadczenia twórczego.

Dwa lata temu Rimini Protokoll pokazał w Toruniu sztukę na temat "Mein Kampf" Zastanawiam się, czy Niemcy zawsze już będą mierzyć się z bolesnymi momentami ze swojej przeszłości.

- Niestety, jak dotąd nie udało mi się zobaczyć przedstawienia Rimini Protokoll, ale z tego, co usłyszałem, sztuka przekonuje nas, że w ten czy inny sposób musimy stale mierzyć się z reliktami naszej przeszłości - czy tego chcemy, czy nie. W "Sytuacji z podniesioną ręką" pytanie o radzenie sobie z przeszłością jest postawione w bardzo boleśnie fizyczny sposób...

Jednocześnie czuje się u nas pewnego rodzaju zmęczenie tematem nazistowskiej dyktatury, z prawej strony naszej sceny politycznej podnoszą się coraz częściej głosy, abyśmy raz na zawsze zamknęli rozmowę o tym rozdziale naszej historii. Taka perspektywa mnie przeraża, bo wierzę, że każde pokolenie musi się tym momentom przyjrzeć, aby znaleźć własny sposób radzenia sobie z nimi.

W polskim prawie właściwie ten gest nie jest wyjęty spod prawa. Swego czasu głośna była sytuacja, kiedy prokurator umorzył śledztwo, kiedy ktoś się nim publicznie posłużył. Okazuje się, że skrajna prawica w kraju, który ucierpiał pod hitlerowską okupacją, chętnie po niego sięga.

- Muszę przyznać, że nie znam dokładnych przypadków w Polsce, ale to dla mnie na pierwszy rzut oka wygląda jak przypadek syndromu sztokholmskiego. Pytanie o definicję samego gestu i jakie są różnice między salutem rzymskim, nazistowskim i olimpijskim to opowieść na cały wieczór. Wszystkich zainteresowanych tematem zapraszam na nasz spektakl.

***

Sytuacja z wyciągniętą ręką

Hauptaktion to artystyczny kolektyw, który w 2015 roku powołali do istnienia: dramaturżka Hannah Saar, antropolog Julian Warner i reżyser Oliver Zahn. Pracując nad kolejnymi spektaklami, monachijski zespół sięga do licznych źródeł etnograficznych i archiwalnych. Ich sztuki to rodzaj teatralnego eseju między "choreografią a badaniem historycznym".

"Sytuacja z wyciągniętą ręką" w reżyserii Olivera Zahna to spektakl o historii salutu hitlerowskiego. Gest - jako symbol, który został uwieczniony w malarstwie, spopularyzowany w teatrze i przejęty przez ruchy nacjonalistyczne - stale oscyluje na granicy działań artystycznych i politycznych. Twórcy spektaklu podejmują dyskusję nad tym, jak radzimy sobie z niematerialnym dziedzictwem naszej zbiorowej przeszłości.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji