Artykuły

Aktualnie aluzyjny Fredro

"Gwałtu, co się dzieje!" w reż. Gabriela Gietzky'ego w Teatrze Powszechnym w Warszawie. Pisze Janusz R. Kowalczyk w Rzeczpospolitej.

Brawa dla młodego reżysera Gabriela Gietzky'ego, który - zamiast szukać podobnych treści w zagranicznych farsach - przypomniał zaskakująco aktualną komedię "Gwałtu, co się dzieje! " Aleksandra Fredry.

Autor ukazał w niej nie tylko zabawny, rodzajowy obrazek o "świecie na opak", ale i groteskową satyrę. Z ostrzem wymierzonym w rządy niekompetencji w porozbiorowej Polsce, choć także w gwałtowne przemiany obyczajowe pierwszych dekad XIX wieku.

Nie trzeba było szczególnego inscenizacyjnego wysiłku, by ta lekko uwspółcześniona (kostiumem) adaptacja - ze swoim humorem dialogowym i sytuacyjnym - wpisała się jak ulał w wydarzenia polityczne ostatnich miesięcy. Postawione na głowie rządy z trudem sfastrygowanej koalicji, jakie obecnie mamy, tym się różnią od proroczo (?) opisanych przez Fredrę, że nie zostały nam narzucone przemocą, lecz ustanowione na własne życzenie, w wyniku demokratycznych wyborów.

W małym miasteczku Osiek władzę przejmują kobiety (Elżbieta Kępińska, Olga Sawicka, Joanna Żółkowska), zmuszając ród męski (Kazimierz Kaczor, Piotr Machalica, Sylwester Maciejewski) do typowo niewieścich zajęć. Panie kultywują też dziwnej jurysdykcji, najpierw ferując wyroki, a dopieropóźniej szukają jakiegokolwiek uzasadnienia dla surowych kar. Doświadczy tego np. Bogu ducha winny starzec Makary (Franciszek Pieczka).

Sytuację zmieni dopiero przybycie młodego lekkoducha Doręby (Rafał Królikowski). Trafi przedoblicza srogich sędzin, by podczas rozprawy rozwinąć kunszt uwodziciela. Jego słowa o obiecującym, zmysłowym uroku, każda z pań uzna za skierowane wyłącznie do niej. Doprowadzi je to wkrótce do rywalizacji i rozprzężenia w szeregach.

Wykorzysta to płeć brzydka, żeby położyć kres chaosowi i anarchii. Sam Doręba uzyska przy okazji rękę pięknej Kasi (Katarzyna Maria Zielińska), na co wcześniej nie miał zgody kobiet. Preferowały, oczywiście, obmierzłego lizusa i donosiciela Filipa Grzegotkę (Cezary Żak).

Przedstawienie w reżyserii Gabriela Gietzky'ego zostało zagrane z właściwym, niefrasobliwym wdziękiem i polotem. Kazimierz Kaczor wodził rej wśród wykolegowanych panów, Olga Sawicka - wśród wojowniczych pań, ale i tak najwięcej sympatii zyskiwał Rafał Królikowski jako uroczy bałamut.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji