Artykuły

Radom. Premiera "Ani z Zielonego Wzgórza" w Powszechnym

To już trzecia realizacja popularnej powieści Lucy Montgomery, która pojawi się na deskach radomskiego teatru. Będzie jednak się różniła, bo reżyser Maciej Wojtyszko realizuje ją w konwencji musicalowej. Premiera 2 i 3 marca na Dużej Scenie

Przygody Ani są znane na całym świecie. Na deskach naszego teatru spektakl zagości już po raz trzeci. Poprzednie premiery tytułu odbyły się w roku 1985 (w reżyserii Janusza Hamerszmita, z Anną Grażyną Suchocką w roli Ani) i 1994 (w reżyserii Wojciecha Kępczyńskiego, z Małgorzatą Flegel i Katarzyną Krzyszkowską-Sut w tytułowej roli). Czym nas zaskoczy ta premiera? Z pewnością świeżością, bo ponadczasową powieść dla dzieci i młodzieży po raz pierwszy w swojej karierze bierze na warsztat Maciej Wojtyszko.

Autorski powrót

- To jest bardzo dziwna historia, bo wiele, wiele lat temu dostałem zamówienie, żeby napisać razem z żoną adaptację i piosenki. Reżyserem wtedy był Jan Szurmiej, później robił to jeszcze Wojciech Kępczyński, Maciej Korwin. Dużo osób robiło tę adaptację, a ja nigdy. I to jest po prostu powrót do tekstu, który napisałem lat 20-30 temu, powrót autorski. To jest ciekawe wyzwanie i ja tam sam sobie się przyglądam, ale z dużą przyjemnością. Mam takie odczucie, że pod każdym napisanym wtedy słowem w tych piosenkach się podpisuje, łącznie z ulubionym aforyzmem mojej żony: "Tak bywa, że kostium charakter poprawia". Dawno mi żadna reżyseria spektaklu dziecięcego, młodzieżowego nie sprawiała tyle przyjemności - opowiada Maciej Wojtyszko.

Losy rudowłosej sieroty to opowieść ponadczasowa: o sensie życia, sile przyjaźni i potrzebie tolerancji. - Zakładamy, że bardzo ważnym elementem jest środowisko Ani, to Avonlea, które najpierw odrzucało dziewczynkę, a potem ją przyjęło. Bo to jest trochę o takiej sierotce, którą ludzie najpierw uważają za kogoś obcego, a potem przyjmują. Wielka siła "Ani z Zielonego Wzgórza" tkwi w tym, że jest to opowieść o tym, że ludzie się boją obcych - mówi reżyser. - W mojej opinii najsilniejszą i najciekawszą cechą tej wersji jest muzyka Zbyszka Karneckiego. Muzyka, która powstała wiele lat temu, która towarzyszy tej adaptacji od lat, bo to nie jest adaptacja nowa. Jest to naprawdę niezwykła muzyka, bo łącząca w sobie elementy jazzujące i trochę klasyczne, wybitna wpadająca w ucho w wykonaniu dużego zespołu osób, bo to nie jest taka Ania kieszonkowa, a Ania musicalowa - mówi Maciej Wojtyszko.

Jak zdradza reżyser, na scenie będzie i taniec, i śpiew, ale także dramat, wzruszenia w odpowiednio zachowanych proporcjach.

Imponująca scenografia

W obsadzie, oprócz Ani i Gilberta, których grają Aleksandra Bogulewska oraz Karol Puciaty, zobaczymy także: Izabelę Brejtkop, Danutę Dolecką, Katarzynę Dorosińską, Joannę Jędrejek, Marię Gudejko, Iwonę Pieniążek, Joannę Zagórską, Piotra Kondrata, Wojciecha Ługowskiego, Adama Majewskiego, Michała Węgrzyńskiego oraz gościnnie: Karolinę Węgrzyńską i Natalię Samojlik. Aktorom na scenie będzie towarzyszyć młodzież.

Trudno było się wcielić w role utrwalone już w głowach dzieci i młodzieży? - Tak, trudno. Ja też jestem dzieckiem wychowanym na Ani i mam pewne wyobrażenie, zapewne też każda dziewczynka ma takie wyobrażenie. Nie wiem, czy sprostam każdemu wyobrażeniu, ale postaram się, żeby tak było - mówi Aleksandra Bogulewska. Jak dodaje, Ania jest silną postacią. - Mimo otchłani rozpaczy, którą przeżywa, bo tak bardzo pragnie tego domu i akceptacji od świata i od ludzi, że stąd bierze się ta jej siła - zdradza.

W spektaklu imponuje i przykuwa wzrok scenografia, którą wykonał Wojciech Stefaniak. Za adaptację i teksty piosenek odpowiadają Henryka Królikowska-Wojtyszko i Maciej Wojtyszko, kostiumy - Zofia de Ines, opracowanie muzyczne - Jerzy Kluzowicz.

Dzieci to wymagająca publiczność

- To fantastyczne uczucie przenieść się w czasie i przestrzeni. Dość podobnie dzieje się w "Tajemniczym ogrodzie", w którym także mam przyjemność grać. Kocham grać dla dzieci, to jest żywa reakcja, prawdziwa, bo jak coś nie wychodzi, czy aktor jest zmęczony, to dzieciaki od razu to wyłapują, więc nie można tutaj kłamać, i to jest fantastyczne. Cieszymy się z tego, że ta scenografia jest tak piękna, bo pozwala nam się poczuć jak prawdziwa Ania z Zielonego Wzgórza i jak prawdziwy Gilbert - opowiada Aleksandra Bogulewska, która gra Anię.

- Tak, dzieci są najtrudniejszą publicznością, tak jak Ola powiedziała, nie da się ich oszukać, dlatego tyle czasu poświęcaliśmy na zbudowanie tej roli dla prawdziwości postaci, żebyśmy nie udawali - mówi Karol Puciaty, odtwórca roli Gilberta.

Jak sobie poradzą, przekonamy się podczas premiery 2 i 3 marca w Teatrze Powszechnym o godz. 17 na Dużej Scenie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji