Artykuły

Edycie Górniak, Katarzynie Groniec i Robertowi Janowskiemu musical "Metro" otworzył drzwi do sławy. Czy kolejnej obsadzie legendarnego tytułu uda się powtórzyć ich sukces? Musical obejrzymy 3 marca w Tauron Arenie Kraków.

Edyta Górniak w 1991 roku była uczennicą technikum pszczelarskiego. Katarzyna Groniec po sukcesie na Festiwalu Młodych Talentów w Poznaniu coraz bardziej zamiast na szkole średniej skupiała się na muzyce. Robert Janowski, młody magister weterynarii i członek różnych zespołów muzycznych, szukał miejsca na debiut.

Natasza Urbańska, 14-letnia wówczas gimnastyczka, obiecała koleżance, że pójdzie z nią na casting do pierwszego polskiego musicalu - sama dostała angaż. 30 stycznia 1991 roku, prawie 27 lat temu, w dniu premiery musicalu "Metro" w reżyserii Janusza Józefowicza na deskach Teatru Dramatycznego, spełniły się marzenia całej trójki (Urbańska dołączyła do obsady dwa lata później).

Musicalowa legenda

Górniak, Groniec i Janowski zadebiutowali w pierwszym w historii polskim musicalu na ogromnej scenie, przy pełnej sali i w świetle laserów. Nieco ponad rok później, 16 kwietnia 1992 roku, zespół artystyczny zaangażowany w "Metro" poleciał do USA, miał zaplanowany występ w Teatrze Minskoff na Broadwayu. "Ulice Europy pełne są marzeń, niech wolność tańczy i śpiewa" - głosiło zamieszczone na amerykańskich afiszach hasło promujące polski musical. Choć "Metro" Ameryki nie zachwyciło, do CV każdy z artystów mógł dopisać: "występ na Broadwayu".

Losy musicalu były burzliwe - artyści buntowali się, odchodzili do innych teatrów, a potem wracali. Jednak bez względu na okoliczności, "Metro" jest grane nieprzerwanie od niemal 27 lat.

- Powiedziałem artystom już na samym początku, że na parę lat muszą zapomnieć o narzeczonych i imprezach, że będą żyli jak w klasztorze. Nie ma mowy o rozrywkach, bo inaczej tego nie zrobimy. Wyjęliśmy tych ludzi z ich miejsc, ich światów i postawiliśmy przed nimi wyzwanie, zaprosiliśmy do ciężkiej pracy - mówi Janusz Józefowicz, reżyser "Metra" i dyrektor Teatru Buffo.

W poszukiwaniu innego życia

Obsady i czasy się zmieniały, a "Metro" wciąż wyśpiewuje ponadczasową historię o spełnianiu marzeń. - Mamy jeden fundament, jedną historię, jedną miłość i energię młodych ludzi, która sprawdza się w każdej sytuacji - mówią Natalia Kujawa i Jerzy Grzechnik, odtwórcy głównych ról w najnowszej obsadzie. Wtóruje im Mateusz Jakubiec, aktor i wokalista Teatru Buffo: - Wszyscy bohaterowie "Metra", może poza Janem, marzą o tym, by wyrwać się ze swojego dotychczasowego życia, które nie do końca im pasuje. Ci młodzi ludzie chcą śpiewać, tańczyć, iść do przodu, zostać gwiazdami. Marzy im się sława, pieniądze niekoniecznie. Najbardziej zależy im na tym, by realizować się w pracy, którą potrafią wykonywać najlepiej, która jest dla nich przyjemnością.

Razem z młodymi aktorami i wokalistami w musicalu wciąż występują artyści z pierwszej, legendarnej obsady "Metra".

- Kiedy jeździmy po Polsce naszym "Buffobusem", zawsze siedzę obok Mariusza Czajki, który gra w musicalu od premiery. Jest świetnym gawędziarzem, opowiada mi tysiące anegdot związanych z historią "Metra", z ich wizytami na Broadwayu - mówi Jakubiec. I dodaje: - Kontakt z artystami z pierwszej obsady jest inspirujący. Dzięki nim dowiedziałem się wielu rzeczy na temat powstania "Metra" i tego, jak to wszystko wtedy wyglądało.

Metro w Tauron Arenie Kraków

W rolach głównych: Natasza Urbańska, Janusz Józefowicz, Mariusz Czajka, Artur Chamski, Jerzy Grzechnik, Natalia Srokocz, Natalia Kujawa, Maria Tyszkiewicz, Mateusz Jakubiec, Aleksandra Zawadzka, Łukasz Trautsolt, Paweł Orłowski i inni. Scenariusz, choreografia i reżyseria: Janusz Józefowicz, libretto i teksty piosenek: Agata i Maryna Miklaszewskie, muzyka: Janusz Stokłosa.

Musical "Metro" obejrzymy 3 marca o godz. 18.30 w Tauron Arenie Kraków (Lema 7). Bilety od 79 zł na stronie eBilet.pl. Pozostałe spektakle 25 lutego w łódzkiej Atlas Arenie oraz 18 marca w katowickim Spodku.