Artykuły

"Dom otwarty" rozgrzeje zziębniętego widza

W stołecznych "Rozmaitościach" powodzeniem cieszy się "Dom otwarty" Michała Bałuckiego. Tę komedię wyreżyserował Ignacy Gogolewski, którego poprosiliśmy o chwilę rozmowy.

- Dleczego Bałucki, panie dyrektorze? Co Pana zaciekawiło w tej sztuce właśnie dziś?

- Przede wszystkim jest to wspaniała zabawa karnawałowa. Sztukę Bałuckiego opakowaliśmy w godziwą oprawę muzyczną, którą przygotowali Tadeusz Woźniakowski i Zbigniew Rymarz. To nie przesada jeśli powiem, że tym 2,5 godzinnym spektaklem rozgrzejemy zziębniętego widza.

- Boy pisał, że "Dom otwarty" ma dobrą markę u reżyserów. Czy podziela Pan tę opinię?

- To święta prawda. Jeden z bohaterów sztuki, Fikalski, szaleje na scenie, ale i reżyser także może poszaleć. Osobiście wolę spektakle kameralne, wolę jak aktorzy szaleją niż ja. Nie przypuszczałem jednak, że "Dom otwarty" tak mnie wciągnie, że jest tak skomplikowany, a jednocześnie satysfakcjonujący dla reżysera. Musiałem nawet hamować popędy aktorów, trzymać ich w ryzach.

- O powodzeniu sztuki zadecydowały chyba i scenografia (Lech i Michelle Zahorscy) i choreografia (Barbara Fijewska).

- Wspomniane osoby przygotowały smaczny kąsek, piękną zabawę. A kostiumów, rzeczywiście, panie mogą zazdrościć.

- Dziękujemy za rozmowę.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji