Artykuły

Warszawa-Poznań. Roger Waters nie tylko o "Ça ira"

Z Rogerem Watersem [na zdjęciu], byłym liderem grupy Pink Floyd, rozmawia Adam Ciesielski:

Przyleciał Pan do Polski, by promować przygotowywaną na 7 lipca prapremierę scenicznej wersji opery "Ça ira" w ramach obchodów 50-lecia wypadków czerwcowych w Poznaniu. Czy to dzieło Pańskiego życia?

- Utwór pisałem latami i jestem doń bardzo przywiązany, ale bałbym się wyrokować, czy to coś najważniejszego w życiu. I to nie dlatego, że mam na koncie "The Wall" i parę innych rzeczy, lecz dlatego, że mam nadzieję coś ważnego jeszcze w życiu stworzyć. Powinienem niedługo wydać kolejną solową płytę rock'n'rollową. Mam i inne pomysły, ale na razie skupiam się na przygotowaniach do letniej trasy po Europie i USA, w trakcie której będę wykonywał m.in. nową wersję "The Dark Side of the Moon".

"Ça ira" pisał Pan na 200-lecie Wielkiej Rewolucji Francuskiej. Dlaczego w 1989 r. opery nie wystawił Paryż?

- I ja się nie mogę nadziwić. Dostałem kordialny list od mera Paryża, jednak za słowami Francuzów nie poszły czyny. Dlatego uradowała mnie polska propozycja. Wizja Janusza Józefowicza i Marka Szpendowskiego wygląda bardzo obiecująco.

Jednorazowa reaktywacja Pink Floyd na Live8 obudziła nadzieję fanów na ewentualne wznowienie działalności. Co Pan na to?

- Nie ma takich planów, ale wolę nigdy nie mówić "nie". O ile wiem, to największym przeciwnikiem ewentualnej reaktywacji Pink Floyd jest obecnie David Gilmour.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji