Artykuły

Festiwal Chiński, Tydzień Estoński - plany Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego

- Każdą złotówkę, jaką my otrzymujemy od samorządu na wydarzenia artystyczne, w praktyce udaje nam się podwoić. Jesteśmy bardzo wdzięczni, że miasto i samorząd utrzymują nasz gmach i jego bieżące funkcjonowanie. Naszą bolączką jest jednak działanie. Bez budżetu na wydarzenia artystyczne mamy bardzo ograniczone pole manewru - mówi Jerzy Limon, dyrektor Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego w rozmowie na temat planów artystycznych na 2018 rok.

Łukasz Rudziński: 2018 rok zainaugurowaliście interaktywną wystawą "Beksiński nieznany". Na przełomie stycznia i lutego czekają nas trzy spektakle: monodram Jerzego Stuhra "Kontrabasista" (27.01), chińskie widowisko "Mistrzowie tańca z Pekinu" (31.01) oraz koreański "Cho-hon" (7.02). Co dalej?

Jerzy Limon [na zdjęciu]: To trudne pytanie. Część naszych imprez jest współfinansowana zewnętrznie, inne uwarunkowane są naszymi możliwościami finansowymi, a te nie są zbyt duże. Od kilku lat pokazujemy spektakle prezentujące kulturę chińską i to zostało zauważone przez stronę chińską. W tym roku zaowocuje to nie tylko widowiskiem z okazji Chińskiego Nowego Roku.

Czego jeszcze możemy oczekiwać z Państwa Środka?

- Całego festiwalu. Poprzez chińską ambasadę udało nam się nawiązać kontakt z miastem Szanghaj i z regionem Szanghaju. Byłem tam na festiwalu kilka miesięcy temu, spotkałem się przedstawicielami tamtejszych władz. Oni, podobnie jak my, są zainteresowani promocją kultury Chin w większym wymiarze. Dlatego umówiliśmy się na Festiwal Chiński, który planujemy w październiku. Chińskiego folkloru wcale nie będzie za dużo. Dominować ma sztuka współczesna i teatr współczesny. Ponieważ Chińczycy nie czują się najpewniej w najnowszych trendach artystycznych, chętnie zapraszają do współpracy twórców z Europy. I kilka takich przypadków zobaczymy podczas festiwalu. Dla nas szczególnie istotne jest to, że strona chińska pokrywa zdecydowaną większość kosztów. Ich wkład wynosi około 800 tys. zł. Liczymy na dofinansowanie naszych kosztów, które mimo to nie będą małe, bo spodziewamy się przylotu 150 osób, które musimy przez tydzień w Gdańsku utrzymać.

Festiwal Chiński wpisuje się w wasz pomysł, by cykl Teatry Europy rozbudować o kontekst światowy?

- Pomysł, by wyjść poza Europę, nie jest nowy. Na koniec kwietnia planujemy zapowiadany już w ubiegłym roku Tydzień Izraelski, którego program jest gotowy i wygląda bardzo atrakcyjnie. W dalszym ciągu problemem jest jednak jego finansowanie ze strony naszego partnera, a przypomnijmy, że cały cykl zakłada współfinansowanie wydarzeń przez nas i stronę zapraszaną. Na tę chwilę nie mamy gwarancji finansowych i tym samym nie możemy potwierdzić, że tym razem impreza dojdzie do skutku. Dużo lepiej wygląda sytuacja Tygodnia Estońskiego. Estończycy świętują w tym roku 100-lecie niepodległości i są zainteresowani współpracą. Pomaga nam też bardzo Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

Wcześniej obchodzić będziecie ważny jubileusz...

- Pod koniec lutego zorganizujemy 10. rocznicę założenia Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego. Uświetnimy go wydarzeniem artystycznym, zorganizowanym razem z Akademią Sztuk Pięknych. W projekt włączyli się studenci Pracowni Sztuki w Przestrzeni Publicznej na Wydziale Malarstwa, pod kierunkiem doktora Roberta Florczaka. Przygotowali z tej okazji ciekawe instalacje wkomponowane w bryłę naszego teatru. Dzięki temu w ostatnim tygodniu lutego teatr objawi się artystycznie w nowym kostiumie.

W marcu zainaugurujecie nowy cykl?

- Będzie to "Siedem grzechów głównych", które zainscenizujemy w przestrzeniach teatru, sięgając do różnych epok, nie tylko do Szekspira i renesansu. Prawdopodobnie zaczniemy od "Pijaństwa" właśnie w marcu. Wiemy też jednak, że wielu rzeczy nie uda nam się zorganizować. Chcieliśmy hucznie obchodzić kwietniowe 454. Urodziny Szekspira, ale nie mamy na to środków. W tej sytuacji urodziny Mistrza będą dużo skromniejsze.

Przyzwyczailiście widzów do nowej premiery teatralnej na sezon letni. Teraz będzie podobnie?

- W wakacje bardzo chcielibyśmy grać "Zakochanego Szekspira". Spektakl ten spotkał się ze świetnym przyjęciem publiczności. Widzowie wciąż nas dopytują, kiedy wróci na nasze deski. Wymaga to jednak uzgodnień z naszym współproducentem spektaklu, Teatrem Wybrzeże.

Podczas poprzedniej edycji Festiwalu Szekspirowskiego alarmował pan, że sytuacja finansowa festiwalu jest bardzo zła. Musieliście odwołać część wydarzeń.

- Sytuacja Festiwalu nadal jest mało klarowna, co utrudnia nam organizację i negocjacje z zagranicznymi partnerami. Ponownie zwróciłem się do marszałka województwa pomorskiego i prezydenta Gdańska z propozycją, żeby stworzyć budżet Festiwalu Szekspirowskiego oparty na czterech fundamentach: środkach Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Urzędu Marszałkowskiego, Urzędu Miejskiego w Gdańsku i Teatru Szekspirowskiego wraz z Fundacją Theatrum Gedanense. Bez takiego budżetu mamy szereg trudności natury organizacyjnej. Nie można oczekiwać od organizatorów, że uda się sfinansować taką imprezę w całości ze źródeł zewnętrznych. Nie ma w Polsce festiwalu, który nie miałby swojego budżetu - to nie są imprezy samofinansujące się. Jesteśmy najtańszym festiwalem o tej randze i takim zasięgu w Polsce - wiem, co mówię, bo znamy budżety innych festiwali, przeważnie kilka - lub kilkunastokrotnie od naszego większe.

Proszę pamiętać, że każdą złotówkę, jaką my otrzymujemy od samorządu na wydarzenia artystyczne, w praktyce udaje nam się podwoić. Jesteśmy bardzo wdzięczni, że miasto i samorząd utrzymują nasz gmach i jego bieżące funkcjonowanie. Naszą bolączką jest jednak działanie. Bez budżetu na wydarzenia artystyczne mamy bardzo ograniczone pole manewru. Jako teatr impresaryjny, nie mamy repertuaru z poprzednich sezonów. Gdy udaje się znaleźć sponsora (a wróciła do nas Grupa Lotos, z czego bardzo się cieszymy), to w odróżnieniu od środków samorządowych są to kwoty ze ściśle określonym przeznaczeniem. Pomaga nam to bardzo, ale nie daje większego pola manewru. I sytuacja wciąż jest bardzo trudna.

Pomimo to macie na względzie propozycje, które mogą pojawić się na tegorocznym Festiwalu Szekspirowskim?

- Chcemy sprowadzić "Sen nocy letniej" z Iranu. Mamy też na oku "Sonety" z Moskwy, a z Chin może przybyć do nas gwiazda opery chińskiej. Ten artysta sam wystawił "Hamleta", w którym wciela się w różne role, łącząc dwie tradycje: sztukę Szekspira z tradycją opery chińskiej. Ciekawe inscenizacje pojawiły się we Francji i Niemczech, a także w Rosji. Szykuje się też sporo ciekawych spektakli polskich. Chcemy na festiwal zaprosić przynajmniej trzy przedstawienia.

Co jeszcze czeka nas w Teatrze Szekspirowskim w 2018 roku?

- W listopadzie chcemy zrealizować projekt "Wybory kobiet", związany z obchodami 100-lecia niepodległości, które łączymy z 100. rocznicą przyznania Polkom praw wyborczych. Chcielibyśmy zaprosić do teatru 100 kobiet-artystek. Projekt zakłada m.in. prezentację przedstawień teatralnych, wśród których mamy nadzieję pokazać m.in. "Żony stanu, dziwki rewolucji, a może i uczone białogłowy" z Teatru Polskiego w Bydgoszczy, "Puppenhaus. Kuracja" z TR Warszawa i "Harper" z Teatru im. Żeromskiego w Kielcach. Jednak realizacja całego przedsięwzięcia uzależniona jest od rozstrzygnięć projektów grantowych.

Mamy na oku "Biblię" w reżyserii Michała Zadary na podstawie Księgi Rodzaju. Powstały już dwie części, które pewnie pokażemy razem. Mamy też kilka projektów międzynarodowych, uzależnionych od źródeł finansowania - jednym z nich jest wykorzystanie muru naszego gmachu rozumianego jako mur, który dzieli i przesłania to, co jest po drugiej stronie. Chcemy zaprosić artystów z ośmiu krajów, każdy z nich stworzy projekt w oparciu o mur, okalający teatr oraz o jego symbolikę.

Teatr Szekspirowski to jednak nie tylko teatr.

- Właśnie. Pamiętajmy, że świetnie rozwija się muzyczna działalność Teatru Szekspirowskiego, przyciągająca do nas zupełnie innego widza. Podobnie rzecz się ma z naszymi działaniami edukacyjnymi i naukowymi: w ubiegłym roku zorganizowaliśmy wielką konferencję naukową dla 300 szekspirologów z całego świata, a na nasze lekcje szekspirowskie zapisują się szkoły z całej Polski (najbliższe dostępne terminy przypadają na jesień). Warto patrzeć na Teatr Szekspirowski przez pryzmat wszystkich działań, jakie podejmujemy. Działalność artystyczna to tylko część naszej pracy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji