Artykuły

Dwa sposoby na rozczarowanie

Zapowiadało się wspaniale. Gdy rozpoczynał się warszaw­ski sezon teatralny 1998/99, prognozy łudziły obietnicami co najmniej kilku sukcesów. Lupa w Dramatycznym, Ja­rzyna w Rozmaitościach, w Studio "młodsi zdolniejsi", w Narodowym Dejmek, Kutz i Wiśniewski. Jednak kolej­ne premiery okazywały się być rozczarowaniami sezonu.

Wielkie nadzieje wzbudziła za­powiedź nowej premiery Krystiana Lupy. Jednak "Powrót Odysa" w Te­atrze Dramatycznym wszystkich niemal wprawił w konfuzję. Wielki artysta filozofującego krakowskiego teatru w obyczajowej Warszawie okazał się nieco bełkotliwy. - Czy instrument niestrojny, czy się mu­zyk myli? - rozgorzały dyskusje. Być może to prawda - w Krakowie Lupa miał swoich aktorów, przy­zwyczajonych do jego stylistyki, w Warszawie nieuchronnie trafić musiał na opór materii, i niczyja to wina. Fakt pozostaje faktem - "Po­wrót Odysa" to przedstawienie męt­ne, raczej nudnawe i daleko mu do "Lunatyków", "Kalkwerku" czy "Immanuela Kanta". Rozczarował więc także sam mistrz Lupa. Nawet tutaj, gdzie sukces zdawałoby się gwarantowany, teatralnych bywal­ców spotkał sromotny zawód.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji