Artykuły

Anatol Sofronow - >>Moskiewski charakter<<. Aleksander Korniejczuk - >>Makar Dubrowa<<

Festiwal sztuk rosyjskich i radzieckich jest m. in. niezwykle plastycznym przekrojem, treściwym i wyrazistym skrótem stu lat historii. Historii brzemiennej - nie tylko dla Rosji - w przemiany przełomowe; najradykalniejsze, jakie się kiedykolwiek i gdziekolwiek dokonały. Jak w zwierciadle odbijają się one w teatrze rosyjskim i radzieckim, ilustrującym niejako poszczególne etapy rozwojowe kraju, w którym dojrzewa przyszłość ludzkości. I jeśli tematykę, tło społeczne, charakter konfliktów i same postacie takiej "Burzy" (1859) Ostrowskiego, a następnie "Trzech Sióstr" (1900) Czechowa i "Mieszczan" (1901) Gorkiego zestawić z współczesnymi sztukami radzieckimi - chwyta się głęboko humanistyczny sens Rewolucji Październikowej lepiej, aniżeli po przeczytaniu nie jednej poważnej rozprawy.

Jakiż to tragiczny, przytłaczający głaz odwalił Październik z piersi człowieka szamocącego się rozpaczliwie w ustroju kapitalistycznym! Jak inaczej, jak radośnie inaczej kształtuje człowieka społeczeństwo socjalistyczne, uwolniwszy go z pęt deprawującej serce i umysł władzy pieniądza.

Czy to oznacza, że w sztukach radzieckich nie ma konfliktów? Oczywiście - nie. Są. Ale podobnie jak zmieniła się treść życia - zmienił się) charakter i sam przedmiot konfliktów.

Dla tych, co nie rozumieją nowej moralności, którą warunkuje nowy ustrój; dla tych, co nie rozumieją istoty demokracji socjalistycznej - sztuki radzieckie będą rewelacją. I rewelacją będą również i dla tych, którzy sądzą, iż "produkcja", "wypełnianie planów", "budownictwo socjalistyczne" - to oficjalna nuda, której jak ognia czy zarazy wystrzegać się należy w teatrze i literaturze. Przykład teatru radzieckiego dowodzi, że jest to sprawa ludzka. Bardziej pasjonującą nowego widza i nierównie mu bliższa, aniżeli wyrafinowane wiercenie obolałości psychologicznych. Przykład ten dowodzi również, że teatr może nowemu widzowi mówić o tych bliskich mu sprawach z humorem, wdziękiem a zarazem i powagą - jak to właśnie uczynił Sofronow w "Moskiewskim charakterze".

Co jest istotą konfliktu w tej sztuce? Aleksy Potapow, dyrektor wzorowej fabryki obrabiarek, jest dzielnym pracownikiem i doskonałym organizatorem, dumnym z osiągnięć swojej fabryki, która działa jak "chronometr". Ale Aleksy Potapow - zasklepiwszy się w swoim powodzeniu, w swojej dyrektorskiej władzy, w swoim "udzielnym księstwie" - zatracił "wyczucie tego, co nowe". Zaczął porastać tłuszczykiem mieszczańskim. Stał się bardziej administratorem, aniżeli komunistą. I kiedy w sąsiedniej fabryce włókienniczej stary robotnik Griniow, racjonalizator, skonstruował nowy model warsztatu rysowniczego, który może wydatnie ulepszyć i wzmóc produkcję - Potapow odmawia dyrektorce fabryki włókienniczej wykonania serii tych warsztatów. Zasłania się planem. Zasłania się obawą przed dodatkowymi trudnościami i kłopotami. Zasłania się - pogardą dla, kobiecej "republiki perkalikowej". Dla Potapowa odmowa przyjęcia zamówienienia staje się poniekąd i sprawą "męskiej ambicji".

Treścią sztuki jest walka z dyrektorską zaściankowością Potapowa. Walka o samego Potapowa, który przecież w gruncie rzeczy pozostał dzielnym i uczciwym człowiekiem. Tę walkę z Potapowem i o Potapowa toczy nie tylko Partia; nie tylko dyrektorka oraz przodownica pracy fabryki włókienniczej; i nie tylko technolog fabryki administrowanej przez Potapowa, Kriwoszein. Tę walkę toczy również i żona Potapowa: komunistka, działaczka związków zawodowych i... bardzo kobieca, bardzo czule swego męża kochająca Iryna, Upór Potapowa - i "tłuszczyk mieszczański", którym na krótko porósł - rozpłyną się pod koniec sztuki. Potapow odzyska swój "charakter moskiewski", t. j. charakter radziecki, na który składa się wytrwałość, skromność, odwaga podejmowania coraz to nowych zadań - i odwaga przyznawania się do własnych błędów. No i wróci Potapow do kochającej i kochanej żony.

Wszystko to jest pokazane bez fałszywego patosu, bardzo ludzko, bardzo po prostu i prawdziwie. Akcenty dramatyczne (np. w scenie posiedzenia Komitetu Dzielnicowego Partii) przeplatają się w sposób naturalny z pełnymi humoru i żartobliwości epizodami oraz z pełnymi wdzięku scenami miłosnymi (technolog Kriwoszein i tkaczka Krużkowa; Potapow i Iryna). Jest w tym wszystkim jakaś prawdziwa czystość moralna, która nie ma nic wspólnego ani z ascezą ani z pruderią. Jest w tym wszystkim jakiś ożywczy, młodzieńczy optymizm, który w połączeniu z żarliwością ideologiczną stwarza charakterystyczną dla teatru - i życia - radzieckiego atmosferę. I jest w tym również b. ciekawie pokazana nowa rola kobiety w społeczeństwie. Kobiety, która będąc pełnym człowiekiem, nie przestaje przez to być... kobietą.

Podobny problem - ale w zupełnie innym środowisku (kopalnia w Donbasie) - stawia sztuka Korniejczuka "Makar Dubrowa". Makar Dubrowa to stary górnik, komunista, który z bólem serca widzi, jak - z winy jego zięcia Pawła, dyrektora kopalni "Gwiazda" - "jego", Makara Dubrowy, kopalnia pozostaje w tyle. I tutaj sprawa, zdawałoby się, tylko "społeczna" jest i sprawą najżywotniej osobistą. I tutaj sprawy "ogólne" przerastają sejfie w sprawy osobiste.

Ciekawie i prawdziwie maluje Korniejczuk postacie starych i młodych górników, sylwetki młodzieży radzieckiej - i rewolucyjnie nowy stosunek do własności socjalistycznej. Jednakże przemiana zewnętrzna Pawła, dyrektora kopalni nie jest pokazana dostatecznie przekonywającą i niektóre postacie są nieco zdawkowe.

*

Wystawienie sztuk radzieckich, tak całkowicie odrębnych w swojej "tonacji" psychologicznej i ideowej, stawia teatry polskiej przed trudnym zadaniem. Nie każdy zespół - i nie każdy reżyser - potrafi od razu utrafić we właściwy ton i wydobyć prawdę środowiska robotniczego. Tym bardziej, że przecież do niedawna teatry nasze, jeśli chodzi o sztuki współczesne, obracały się prawie wyłącznie w kręgu repertuaru mieszczańskiego.

Wrocławski Państwowy Teatr Dramatyczny (reżyser Henryk Szletyński) wystawił "Moskiewski charakter" w sposób na ogół żywy i bezpośredni. To już b. dużo. Wyrazistą postać Potapowa narysował Feliks Żukowski. Bardzo szczerze i z ujmującą i prostotą zagrała rolę Iryny, żony Potapowa, Zofia Tymowska. Ludwik Benoit, jako nieco nieśmiały i flegmatyczny technolog Kriwoszein, grał bodaj najlepiej. Maria Zbyszewska, gdyby chwilami nie "przesłodziła" roli, byłaby zupełnie prawdziwą Krużkową: tkaczką i zarazem deputowaną do Rady Najwyższej. Lucjan Dytrych, w roli Griniowa, starego majstra i racjonalizatora, zbierał oklaski przy otwartej kurtynie.

Słabiej, niestety, wypadł "Makar Dubrowa" w wykonaniu Państwowego Teatru Śląskiego im. St. Wyspiańskiego. Tego samego teatru, którego inny zespół tak świetnie zagrał "Mieszczan" Gorkiego.

Zbiorowa reżyseria nie wydobyła prawdy środowiska "Makara Dubrowy". Grano - z nielicznymi wyjątkami - w sposób banalny lub, co gorsza, sztuczny. Wyjątki: Zbigniew Filus w roli tytułowej (Makara Dubrowy); Helena Rozwadowska w roli Oksany, jego żony; Halina Cieszkowska w epizodycznej roli "ciotki ze wsi".

Przekład "Moskiewskiego charakteru" - w odróżnieniu od dobrego tłumaczenia drugiej sztuki Sofronowa "W pewnym mieście" - b. niestaranny, aby rzecz ująć delikatnie. Cóż to znaczy po polsku: patriotyzm do warsztatu pracy"?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji