Artykuły

"Książę Niezłomny'' na wolnem powietrzu w wykonaniu zespołu "Reduty"

Epoka nowożytna w teatrze rozpoczyna się właściwie z chwilą, gdy scena i widownia ujęte zostają w konstrukcyjną całość budynku zamkniętego. Wówczas bowiem dopiero słowo staje się zasadniczą funkcją przedstawienia, aktor zaś poczyna operować mimiką, jako najsubtelniejszym środkiem aktorskiego wyrazu.

Zyskując na nowych terenach ekspresji, teatr nowożytny oddalił się od tej monumentalności, która cechowała rozwijający się na wolnem powietrzu teatr grecki i scenę średniowieczną. Scena teatru w Atenach czy Syrakuzach, scena, z której słowo dramatyczne dobiec musiało do kilkunastu czy kilkudziesięciu tysięcy widzów, rozsianych na stoku pagórka, posiłkować się mogła tylko najprostszemi, najbardziej uogólniającemi środkami. Nie było wówczas mowy o przekształceniu się w realistycznie odtwarzane postacie naszej komedji kameralnej - aktor był rzecznikiem poety, tym głośnikiem nieomal technicznym, po przez który rozbrzmiewała poezja tragedji Ajschylosa czy Sofoklesa.

Ostatnich lat kilkadziesiąt było widownią szeregu prób przywrócenia teatrowi jego

cech pierwotnych, monumentalnych, ogromnych. Wśród prób, jakie tu czyniono, najwięcej danych miały przedstawienia pod gołem niebem, jak w Oberamergau, Salzburgu, Orange, Syrakuzach itp. oraz cykl inscenizacyj Reinhardta w cyrku, przejętych następnie i zmodyfikowanych przez reżyserów rosyjskich. U nas próby takie czynione były przez Teatr im. Słowackiego w Krakowie, który wystawił "Odprawę posłów greckich na dziedzńcu zamkowym na Wawelu.

Na szerszą jednak skalę podjął ten problemat p. Juljusz Osterwa, który z zespołem "Reduty" objechał szereg większych miast całej Polski, grając pod gołem niebem "Księcia Niezłomnego" Calderona - Słowackiego. Objazd ten poprzedzony był inscenizacjami innych utworów, dokonanemi pod gołem niebem w Wilnie.

W Warszawie przedstawienie "Księcia Niezłomnego" odbyło się na dziedzińcu Szkoły Podchorążych przy udziale statystujących na koniach żołnierzy, przyczem rozplanowanie sceny traktowano zupełnie podobnie do systemu średniowiecznego, rozrzucając akcję na dużej przestrzeni i zlewając poszczególne akty i sceny w jedną całość, nie zważając na czas i miejsce akcji.

W pomyśle przedstawienia odegrała jednak główną rolę nie chęć stworzenia widowiska monumentalnego, lecz panoramicznego. Poza scenami lirycznemi, które niezbyt odbiegały od reżyserji normalnej, główną atrakcją przedstawienia były konne kawalkady Portugalczyków i Maurów przy dźwiękach muzyki i w oświetleniu pochodni. Niewiele miało to wspólnego z "Księciem Niezłomnym", niezbyt pomagało Słowackiemu w dotarciu przepięknym wierszem do słuchaczów, ale wzrokowo obrazy konne wypadły bardzo malowniczo, zwłaszcza zaś w tych scenach, kiedy Don Fernand występuje jeszcze jako wojownik.

Rolę główną wykonał p. Juljusz Osterwa, pełen głębokich pomysłów i doskonałego przystosowania się do szczególnych ram przedstawienia. Trudniej było przystosowanie to wpoić w zespół "Reduty", składający się w połowie z aktorów doświadczonych, w połowie z uczniów instytutu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji