Artykuły

Same rodzynki w cieście

- Tegoroczne spektakle będą na pewno różnorodne. Odbiegające nieco od tradycji, skłaniające do refleksji, wymagające innego spojrzenia na tę dziedzinę sztuki, z którym nie wszyscy muszą się zgadzać - mówi dyrektor MACIEJ FIGAS, przed rozpoczynającym się 28 kwietnia XIII Bydgoskim Festiwalem Operowym.

Rozmowa z Maciejem Figasem [na zdjęciu], dyrektorem Opery Nova i XIII Bydgoskiego Festiwalu Operowego:

W tym roku, jak nigdy dotąd, na festiwalu będzie bardzo międzynarodowo.

- Rozpoczyna Państwowa Opera Praska (Statni Opera Praha). Ten renomowany teatr operowy Czech przyjedzie ze swoją najnowszą premierą "Nieszporami sycylijskimi" Verdiego, w wersji włoskiej - operą rzadko wystawianą na świecie, a której od długiego czasu nie było w Polsce. Premiera tej inscenizacji "Nieszporów sycylijskich" odbyła się w Pradze tuż przed naszym festiwalem, a więc będziemy mieli spektakl gorący, którego nawet sam nie zdążyłem zobaczyć.

Niesie to za sobą pewne ryzyko.

- To prawda. Mam jednak nadzieję, że będzie to wydarzenie. Zgodziliśmy się na ten tytuł od razu, bo choć nie jest on najpopularniejszy spośród dzieł Verdiego, to jednak elektryzuje melomanów. To prawdziwy rodzynek w naszym festiwalowym cieście. Wiemy, że "Nieszpory sycylijskie" wystawiono z rozmachem, występuje w nich prawie 180 artystów. Dyrektor techniczny Opery Praskiej był niedawno u nas, oglądał scenę, jej wyposażenie i był mile zaskoczony warunkami, jakie zastał w Operze Nova.

Rodzynkiem jest też na pewno "Kandyd" Teatru Wielkiego w Łodzi.

- To dzieło nie jest do końca ani operą, ani operetką, ani też typowym musicalem. Ale od solistów wymaga ogromnych umiejętności, bo Leonard Bernstein łączy w "Kandydzie" elementy klasyki europejskiej z amerykańskim stylem musicalowym.

To trudny technicznie i nietani spektakl.

- Aby go pokazać, trzeba było wykonać specjalne wózki, zmienić diametralnie dekoracje, zapewnić nową projekcję filmową. Rzeczywiście "Kandyd" kosztuje nas sporo, ale fakt, że to będzie pierwsza inscenizacja tego dzieła w Polsce, mocno nas zmotywowała do jej włączenia do festiwalowego repertuaru.

Chyba pierwszy raz w historii festiwalu obejrzymy także kontrowersyjny, momentami nawet bulwersujący spektakl.

- Myśli pani zapewne o "Cosi fan tutte, czyli szkole kochanków" Teatru Wielkiego w Poznaniu w reżyserii Grzegorza Jarzyny. To debiut operowy tego twórcy wyróżniający się bardzo oryginalnym spojrzeniem. Uznaliśmy więc, że warto pokazać ten spektakl na naszym festiwalu.

Oryginalnym spojrzeniem, czyli jakim?

- Jest w nim wiele scen, które mogą szokować - przedstawienie jest nasycone seksem i erotyką, pojawiają się np. modelki toples czy dmuchana lalka, które od początku prowokują widownię. Ale na premierze w Poznaniu skandalu nie było, więc dlaczego ma być u nas? Sławomir Pietras, dyrektor poznańskiej opery, opowiadał mi, że młodzież, oglądając "Cosi fan tutte", była zachwycona, zaś konserwatywni widzowie wychodzili po spektaklu jedynie nieco zdegustowani.

W tym roku publiczność festiwalowa obejrzy też jedną z najbardziej znanych oper Mozarta, którą zrealizował międzynarodowy zespół we współpracy z Operą Nova.

- Holendrzy zaproponowali nam współpracę oraz tournée z operą Mozarta po ich kraju, z drugiej strony - dzięki tej współpracy - pokażemy w Bydgoszczy coś niepowtarzalnego. "Czarodziejski flet" zrealizował dość nietypowy zespół: niemiecki reżyser Matthias Remus, który pieczołowicie podszedł do partytury i libretta opery; utalentowany kierownik muzyczny, a zarazem pasjonat, Belg Dirk Vermeulen oraz znakomity niemiecki scenograf Stephan Dietrich, także autor kostiumów. W spektaklu, oprócz solistów polskich, wystąpią artyści z Holandii, Austrii, Kanady i Niemiec.

Po długich latach przerwy na bydgoskiej scenie zobaczymy "Halkę", tym razem z Opery Wrocławskiej.

- Nieco uwspółcześnioną, nie w wersji ludowo-cepeliowej. Uważam, że to duży plus tego przedstawienia w reżyserii cenionego w Bydgoszczy Laco Adamika, który wcześniej współpracował z Operą Nova.

Nie zabraknie i znakomitych spektakli baletowych.

- Nadrabiamy zaległości i wreszcie będziemy mogli pokazać pełen ekspresji, legendarny spektakl "Bracia Karamazow" oraz "Requiem - Musagéte" Borisa Ejfmana, uznanego przez "New York Times" za najlepszego współczesnego choreografa. Spektakle te oglądane na deskach wielu teatrów świata wreszcie zawitają do Bydgoszczy. Bardzo "świeży" (premiera 29 kwietnia tego roku), zarazem niepowtarzalny będzie spektakl baletu Teatru Wielkiego - Opery Narodowej w Warszawie "The Bridges of Time". Magnesem jest tu również nazwisko samego artysty, wybitnego czeskiego choreografa Jiřiego Kiliana.

Podsumowując, jakie będą tegoroczne spektakle?

- Na pewno różnorodne. Odbiegające nieco od tradycji, skłaniające do refleksji, wymagające innego spojrzenia na tę dziedzinę sztuki, z którym nie wszyscy muszą się zgadzać. Po to jednak mamy festiwal, aby takie dzieła pokazywać.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji