Artykuły

Warszawa-Wrocław. Kafka mógłby opisać historię tej sztuki

Dziś "Proces" Franza Kafki w reżyserii Krystiana Lupy i z wrocławskimi aktorami w obsadzie zobaczą pierwsi widzowie. Zamiast na scenie Teatru Polskiego we Wrocławiu, spektakl zostanie zagrany w warszawskim Nowym.

Historia tego przedstawienia jest długa i mocno spleciona zarówno z ostatnimi przemianami w Polsce, jak z losami wrocławskiej sceny. Krystian Lupa o tym, że zamierza we Wrocławiu wystawić "Proces" opowiedział w grudniu 2015 roku. Tłumaczył, że sytuacja polityczna w kraju posługuje się logiką wywiedzioną z tej powieści. To był czas demonstracji KOD-u w obronie Konstytucji.

Nikt nie spodziewał się, jak bardzo kafkowska logika zaciąży na losach spektaklu.

Próby do "Procesu" trwały, kiedy pod koniec sierpnia 2016 roku komisja konkursowa powołana przez dolnośląskiego marszałka wybrała na dyrektora Teatru Polskiego Cezarego Morawskiego, aktora bez doświadczenia w kierowaniu podobną instytucją, który w ekspresowym tempie zrujnował reputację największej dolnośląskiej sceny.

Lupa był członkiem komisji konkursowej i znalazł się w gronie trojga jej przedstawicieli, którzy głosowali przeciwko wyborowi Morawskiego. W ramach protestu przeciwko jej werdyktowi przerwał próby do "Procesu". Tłumaczył: - W Polskim zaprowadzono państwo policyjne, dyrektor wykonuje gesty, które uniemożliwiają twórczą pracę. Kontynuacja prac nad "Procesem" oznaczałaby legitymizację decyzji komisji konkursowej, ale też potwierdzenie status quo tego, co się dzieje w teatrze, zarówno w sensie ludzkim, jak i instytucjonalnym. "Proces" byłby mostem, po którym aktorzy przeszliby w normalność - musieliby uznać za normalną obecną sytuację w teatrze.

Przez chwilę, w kwietniu tego roku, wydawało się, że powrót do prac nad spektaklem we Wrocławiu jest możliwy. Tak było po ogłoszeniu decyzji zarządu województwa dolnośląskiego, który odwołał Morawskiego ze stanowiska dyrektora. Lupa zadeklarował wtedy, że jest gotów pod koniec sierpnia wznowić próby - premiera na Zapolskiej mogłaby się odbyć w listopadzie.

Odwołanie okazało się jednak nieskuteczne, kiedy wojewoda zablokował decyzję zarządu, a jego krok usankcjonował Wojewódzki Sąd Administracyjny. W międzyczasie Morawski próbował uzyskać od Lupy zwrot kosztów poniesionych przez Teatr Polski na produkcję "Procesu". Dopatrzył się nieprawidłowości w umowach, które z reżyserem zawarł poprzedni dyrektor Krzysztof Mieszkowski. Sąd jednak nie potwierdził wersji Morawskiego.

"Proces" [na zdjęciu próba spektaklu] ostatecznie powstał - pierwsi, premierowi widzowie obejrzą go dziś na scenie Nowego Teatru w Warszawie. Spektakl jest koprodukcją kilku teatrów: obok Nowego, także Powszechnego, Studia, TR Warszawa i Le Quai - Centre Dramatique National w Angers. Na scenie zobaczymy byłych i obecnych aktorów Polskiego. Józefa K. zagrają Andrzej Kłak i Marcin Pempuś. Będą im towarzyszyć m.in.: Małgorzata Gorol, Anna Ilczuk, Halina Rasiakówna, Ewa Skibińska, Michał Opaliński. W nowej obsadzie nie ma już jednak czwórki aktorów Polskiego - Janki Woźnickiej, Adama Cywki, Tomasza Kocuja i Piotra Nerlewskiego. Ich postaci straciły rację bytu podczas prac nad spektaklem.

Aktorzy podkreślają, że powrót do "Procesu" był trudnym doświadczeniem, na które nałożyła się trwająca półtora roku walka o Polski. Wielu z nich odeszło w tym czasie z teatru, inni zostali zwolnieni. W obsadzie "Procesu" dziś tylko troje aktorów - Bożena Baranowska, Halina Rasiakówna i Adam Szczyszczaj - wciąż jest etatowymi pracownikami tej sceny.

Opaliński, który w "Procesie" gra głównego sędziego, został zwolniony z teatru przez Cezarego Morawskiego. Przed premierą tłumaczy: - Przez półtora roku wydarzyło się mnóstwo niedobrych rzeczy, które pracują na tekst Kafki. Krystian dojrzał w myśleniu o "Procesie", my jesteśmy innymi ludźmi niż na początku tej pracy. Ale nie wspominamy tego, co było. Robimy ważny spektakl. Być może straciliśmy miejsca pracy, ale ostatecznie zwycięża idea, a nie partykularny interes osoby, której się wydawało, że może w nas zabić artystów. Cezary Morawski mógł nam zabrać mury, ale nie nas samych. Dziś dostanie na to dowód.

Powstawanie "Procesu" współfinansują miasto Warszawa i pięciu koproducentów francuskich - festiwale teatralne w Montpellier i Paryżu oraz paryski Odeon, Scena Narodowa w Miluzie i Théâtre du Nord w Lille. Partnerem jest Teatr Polski w Podziemiu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji