Artykuły

Nad "Weselem"

PIERWSZY festiwal teatralny czasu stanu wojennego. Jeszcze przed niejakim czasem żywa była wątpliwość, czy się odbędzie. Teraz wiadomo, że XXII Kaliskie Spotkania Teatralne odbyły się i więcej, że tuż po nich w Opolu zorganizowano kolejne konfrontacje klasyki polskiej i że w czerwcu na pewno odbędzie się w Toruniu festiwal teatrów północnej Polski. Na miejscu, w Kaliszu, powiedziano mi: - Trudności były poważne, ale podstawowe pytanie brzmiało - "Czy, ulegając kłopotom, dopuścić do przerwania tej ponad 20-letniej tradycji?" Odpowiedź wypadła szczęśliwie na korzyść tradycji.

NIE po raz pierwszy zdarzyło się, że w konkursie teatr skromniejszy, słabiej - zdawałoby się - w siły i środki wyposażony zwyciężył w oczach publiczności i jury. W tradycji KST żywe jest wspomnienie triumfalnych występów sceny zielonogórskiej z czasów dyrekcji Marka Okopińskiego, w Toruniu zaś bywało, że teatr koszaliński zostawiał w pobitym polu wszystkie inne zespoły. I tym razem tak się zdarzyło: na tle renomowanych scen Warszawy, Krakowa i Łodzi wyróżnił się teatr kaliski, który przygotował "Wesele" Wyspiańskiego jakby z myślą o zabraniu głosu w dyskusji o naszych dzisiejszych sprawach.

Jest to chyba ogólniejsza tendencja tegorocznej wiosny: teatry sięgają niby po Szekspira i Wyspiańskiego, a w gruncie rzeczy inscenizują pod dzień dzisiejszy, pod te rozterki, które szarpią myśli i uczucia rodaków. Oczywiście - skutki tej dążności bywają rozmaite. Widziałem np. "Miarkę za miarkę" w wykonaniu Teatru Nowego z Łodzi, tu historyjka o księciu, który incognito, w mnisim przebraniu sprawdza funkcjonowanie praw w swoim państwie, wypadła bardzo naiwnie; powiedziałbym nawet, że żal było patrzeć na stan tej owianej legendą sceny.

W przypadku Kalisza skutek był - rzekłbym - odwrotny. Chęć uczestnictwa, chęć zaakcentowania swego głosu w debacie narodowej uskrzydliła skromny zespół, w rezultacie skutek (czyli: spektakl "Wesela" w reżyserii Romany Próchnickiej) przerósł oczekiwania. To bardzo pięknie. Zresztą - zawsze byłem zdania, że nie pozycja materialna i naszpikowanie afisza nazwiskami, lecz właśnie owe czynniki niewymierne decydują o rzeczywistej randze tej czy innej sceny.

Z "Weselem" Wyspiańskiego jest zawsze tak: kto chce je na nowo odczytać i pokazać, ten dokonuje operacji na II akcie. U Próchnickiej też się to sprawdza: nie ma żadnych osób dramatu, to pijany Nos reżyseruje sytuacje i wciska atrapy wszystkim tym marzycielom, którym śnią się wielkie role, a w końcu zadowolą się byle symbolem. "Ludzie szukający życia, wielkości, szukają właściwie kostiumu"... pisał kiedyś Stanisław Lack, sądząc, że to jest właśnie śmieszne i tragiczne u nas. Aby iść dalej za Próchnicką: jest tym smutniejsze, że się to wszystko dzieje w społeczeństwie bardzo ostro podzielonym. Zdarzenie towarzyskie niby gromadzi wszystkich i jednoczy wokół "zastawu gospodarskiego", i panów, i chłopów, i księży, i Żydów, ale tak naprawdę to oni się wszyscy nie lubią, boją się siebie wzajem, brzydzą, i tym łacniej uciekają w różne ułudy.

Nie powiem by mi się takie operacje (i interpretacje) bardzo podobały, choć sam stoję po stronie, która rozumie "Wesele" jako pamflet. Wszakże dystans, jaki chowam wobec interpretacji, nie zmniejsza uznania dla teatru, który wystąpił z inscenizacją jak to się mówi - znaczącą, poważną, i który potrafi utrzymać zainteresowanie widza przez cały wieczór. Tylko sam finał jest wątpliwy, "przesymbolizowany" (a to teraz modne), a przez to zbyt łatwy, zbyt jednoznaczny.

O to jednak mniejsza...

SZKODA, że Próchnicką teraz Kalisz opuszcza. W małych teatrach zbyt wczesna zmiana dyrekcji zawsze oznacza potrzebę budowania wszystkiego od początku: zespołu, programu, więzi z publicznością. Kto wie więc, jak to będzie w roku przyszłym, kiedy się ponownie w Kaliszu spotkamy, już na XXIII Kaliskich Spotkaniach Teatralnych...

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji