Artykuły

Bydgoszcz. Premiera "Falstaffa" w Operze Nova

W powojennej Polsce ostatnią z oper Verdiego wystawiano tylko 8 razy. Opera Nova w swej 61-letniej historii sięga po "Falstaffa" po raz pierwszy i za sprawą reżyserii Macieja Prusa uczyni to w sposób wyjątkowy.

- W tej muzyce jest tyle piękna i jest taka scena miłosna, że nie może śpiewać jej starzec z brzuchem. Dla mnie Sir John Falstaff to filozof, który znakomicie zna życie i chce z niego czerpać. Być może, biorąc pod uwagę młodą obsadę naszej inscenizacji, jest on już w wieku dojrzałym, ale wciąż pełen uroku i wigoru. Zjawia się w Windsorze i nagle wprowadza absurdalny nieład w tym świecie - mówi legenda reżyserii teatralnej Maciej Prus, zaznaczając, że nie reżyseruje "Falstaffa" zawodowo, lecz z sympatii do opery.

To dzieło Verdiego, skomponowane do libretta Arriga Boito (pół Polaka!), opartego na motywach utworów Szekspira, wymyka się jednak spod tradycyjnego pojmowania sztuki operowej. Piotr Wajrak, kierownik muzyczny, określa "Falstaffa" jako dzieło o charakterze filmowym.

- Tu partytura Verdiego jest niezwykłą sytuacją, zupełniej odmienną od tego, jaką znamy z "Nabucco" czy "Rigoletto". W "Falstaffie" muzyka w sposób nieskrępowany i bez żadnych pauz stale towarzyszy akcji, jest obecna w obrazie. W tym samym czasie pojawia się wiele planów, wątków, pięknych duetów i scen zbiorowych, będących jednocześnie solistycznymi (oktet: 4 panie, 4 panów - i każdy śpiewa oddzielnie!). To wymaga od zespołu orkiestry, jak i od śpiewaków znakomitej dyspozycji technicznej i gotowości do nieustannej gry. Również w naszej inscenizacji łączymy ze sobą obrazy, płynnie przechodząc w kolejne, nie mamy ani chwili wytchnienia! - mówi Piotr Wajrak i dodaje, że bydgoska inscenizacja, zarówno od strony reżyserskiej, jak i muzycznej, odczaruje "Falstaffa".

- To niezwykle nowoczesne dzieło, skomponowane z energią przez niemal 80-letniego Verdiego, które teraz w młodzieńczym kontekście odczytuje reżyser, będący w tym samym wieku co kiedyś kompozytor - zauważa Piotr Wajrak. Również scenografka Jagna Janicka, z którą Maciej Prus przygotowywał już dla Opery Nova "Cyganerię" Pucciniego i "Potępienie Fausta" Berlioza, przyznaje, że chciała dorównać młodości naszego Falstaffa. - Przestrzeń i lekkość, tego starałam się trzymać, projektując scenografię - mówi.

Z kolei Hanna Wójcikowska-Szymczak przyznaje, że w tej historii nie ma miejsca na stricte historyczne kostiumy. Szczególnie wyraziste będą postaci wszystkich czterech pań, zbudowane z żywych kolorów. Ciekawa m.in. pod względem barw będzie też finałowa sekwencja.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji