Artykuły

Wrocław. Po Morawskim w Teatrze Polskim choćby potop. Wyrzucił lub zmusił do odejścia 14 świetnych aktorów i aktorek

Odkąd Teatrem Polskim we Wrocławiu zaczął kierować Cezary Morawski, z zespołu ubyło czternastu aktorów. Niemal wszyscy grali w najsłynniejszych spektaklach główne role, które przynosiły wrocławskiej scenie nagrody i zaproszenia na zagraniczne festiwale.

Część aktorów została zwolniona przez dyrektora, inni odeszli na własną prośbę. A gdy Morawski wysłał na emeryturę Wojciecha Ziemiańskiego, to aż dziewięć osób z obsady głośnej "Wycinki" w reżyserii Krystiana Lupy jest już poza Polskim. Nie inaczej jest z bezprecedensowymi "Dziadami" w reżyserii Michała Zadary, których 14-godzinna inscenizacja okazała się olbrzymim sukcesem. Niestety, ten spektakl, który kosztował teatr 2 mln zł, zdążył zostać zagrany w całości zaledwie sześć razy. I będzie już niesłychanie trudno go wznowić - aż dwunastu aktorów, którzy w nim występują, pracuje poza Wrocławiem.

Obietnice nic nie warte

Gdy dodać, że podobnie jest przypadku innych spektakli Polskiego, m.in. "Sprawy Dantona" w reżyserii Jana Klaty, w którym gra (rewelacyjnie!) Wiesław Cichy, "Termopili polskich" tego samego reżysera z Wojciechem Ziemiańskim i Bartoszem Porczykiem w obsadzie oraz "Courtney Love" Moniki Strzępki z Marcinem Pempusiem, Andrzejem Kłakiem i Michałem Opalińskim, to jak na dłoni widać, że obietnice Morawskiego utrzymania linii repertuarowej i zachowania zespołu w kształcie sprzed 1 września ub. roku są nic niewarte. A to, co się dzieje w teatrze, trudno nazwać inaczej niż postępującą destrukcją wrocławskiej sceny.

Miejsce aktorów, którzy zmuszeni byli opuścić zespół, zajmują inni, niestety, wg zasady, że zły pieniądz wypiera dobry. Bo obok tych, którzy w zespole pozostali i których można oglądać w spektaklach Polskiego - Michała Chorosińskiego, Mariana Czerskiego, Dominiki Figurskiej, Tomasza Lulka - pojawiają się aktorzy, którzy w żaden sposób talentem ani możliwościami nie dorównują poziomowi, do jakiego zdążył nas przyzwyczaić Teatr Polski w minionej dekadzie.

Obsadza siebie i żonę

Wielu spośród nich było dotąd związanych z amatorskimi scenami - jak Przemysław Sejmicki, aktor narodowo-katolickiego Teatru Nie Teraz, który wszedł do obsady spektaklu "Mayday", czy Michał Białecki, który na scenę Polskiego przeniósł wyreżyserowane przez siebie "Baśnie pana Perrault" z jednego z działających w mieście teatrzyków lektur szkolnych.

Dyrektor musi sobie z tego zdawać sprawę, skoro główne role w dwóch nowych spektaklach ("Mirandolina", "Ryszard III") zdecydował się zagrać sam, dopisał się też do obsady "Kordiana".

W pierwszym wypadku nie udało mu się uchronić przedstawienia przed klapą, jak będzie w drugim, przekonamy się w połowie listopada, kiedy dramat Szekspira będzie miał premierę. Do obsady w nim włączył też swoją żonę Annę Zagórską.

Dalsze losy byłych aktorów Polskiego pokazują, że bynajmniej nie mają problemu z odnalezieniem się na teatralnym rynku pracy.

Zwolnieni przez Morawskiego

Anna Ilczuk. W Polskim stworzyła 40 ról. Można było ją oglądać m.in. w "Blanche i Marie" w reżyserii Cezarego Ibera, "Onych" Oskara Sadowskiego, "Poczekalni.0" i "Wycince" Krystiana Lupy oraz w "Dziadach" Michała Zadary. Dziś jest aktorką warszawskiego Teatru Powszechnego, gdzie gra w "Chłopach" Krzysztofa Garbaczewskiego i "Upadaniu" Arpada Schillinga. Zagrała też w spektaklu Marcina Libera "Fuck!" w krakowskiej Łaźni Nowej. Wrocławianie mogą ją oglądać w przedstawieniach Teatru Polskiego w Podziemiu. Żeby zobaczyć ją w "Procesie" Lupy, trzeba będzie wybrać się w listopadzie do Warszawy. Wkrótce zagra też w "Kramie z piosenkami" w reżyserii Cezarego Tomaszewskiego.

Marta Zięba. Zagrała zjawiskową rolę w "Wycince" Lupy, można ją było oglądać w ponad 20 innych spektaklach - m.in. w "Blanche i Marie", "Media Medei" Marcina Libera, "Dzieciach z Bullerbyn" Anny Ilczuk, "Biesach" Krzysztofa Garbaczewskiego. Po tym, jak zwolnił ją z pracy Cezary Morawski, zagrała w "Fuck!", ale też przejmująco śpiewała "Bo my nie chcemy uciekać stąd" w gali PPA, którą przygotował kabaret Pożar w Burdelu. Obecnie bierze udział w próbach do "Procesu" u Lupy.

Andrzej Kłak. We Wrocławiu sławę przyniosły mu role w "Courtney Love" Moniki Strzępki i Pawła Demirskiego, "Śmierci i dziewczynie" Eweliny Marciniak i "Media Medei" Libera. Po zwolnieniu z pracy, zagrał w krakowskim "Fuck!" i trafił do zespołu warszawskiego Powszechnego, gdzie można oglądać go w "Chłopach", a wkrótce także w sylwestrowym przedstawieniu "Kram z piosenkami". Jest w próbach do "Procesu" Lupy.

Michał Opaliński. Zagrał w m.in. w "Courtney Love", "Śmierci i dziewczynie", "Dziadach", "Wycince". Po rozstaniu z Polskim - w spektaklu "Fuck". Bierze udział w próbach do "Procesu".

Wiesław Cichy. W spektaklach Polskiego zagrał 19 ról - m.in. Kasjusza w "Juliuszu Cezarze" Remigiusza Brzyka, Dantona w spektaklu Klaty, Bruna w "Cząstkach elementarnych" Wiktora Rubina, Księdza i Senatora w "Dziadach". Przygotował autorski monodram "Stand_up Witkacy". Wrocławianie mogli go też oglądać w tytułowej roli w musicalu "Jerry Springer. The Opera" w reżyserii Klaty w Teatrze Muzycznym Capitol. Nie wiadomo jeszcze, dokąd trafi po rozstaniu z Polskim, ale aktor tej klasy może przebierać w propozycjach.

Dariusz Maj. Najkrócej w zespole Polskiego - niecałe trzy lata. Wcześniej oglądaliśmy go w spektaklach Wrocławskiego Teatru Współczesnego, gdzie brawurową rolę zagrał w "Transatlantyku" Jarosława Tumidajskiego. W Polskim zachwycił publiczność w "Ustępie", muzyczno-słownej części "Dziadów" Zadary. Zagra w warszawskim "Procesie" Lupy.

Wysłany na emeryturę Wojciech Ziemiański. Aktor u szczytu swoich możliwości, w pełni rozwoju talentu. Mają rację jego koledzy z teatru, mówiąc: "Wojtek im starszy, tym lepszy". W Polskim zagrał ponad 40 ról. Publiczność będzie pamiętać wstrząsającą scenę z pistoletem z "Poczekalni.0", zgorzkniałego Auersbergera z "Wycinki", Króla z "Termopili polskich" czy wywrotową, podwójną rolę Matki i Córki z "Utworu o Matce i Ojczyźnie" Jana Klaty. Bierze udział w próbach do "Procesu". Dyrektorzy teatrów z całej Polski powinni już teraz ustawić się do niego w kolejce, pozwolić mu cieszyć się życiem emeryta, byłoby zbrodnią.

Odeszli przez Morawskiego

Małgorzata Gorol. Na scenie Polskiego zadebiutowała w "Mitologiach" Pawła Świątka. Jedna z najzdolniejszych aktorek młodego pokolenia - w "Śmierci i dziewczynie" i "Podróży zimowej" stworzyła olśniewające kreacje. Można było ją oglądać też, zmienioną nie do poznania, w "Zachodnim wybrzeżu" Michała Borczucha. Z Wrocławia trafiła do krakowskiego Narodowego Starego Teatru, gdzie zagrała w "Weselu" Klaty, "Kosmosie" Garbaczewskiego i "Kopciuszku" Anny Smolar. Ale niewykluczone, że już wkrótce zasili zespół TR Warszawa.

Marcin Pempuś. Wrocławska publiczność wciąż nie może odżałować "Tęczowej Trybuny 2012" Pawła Demirskiego i Moniki Strzępki z jego udziałem. Ale też kreacji Kurta Cobaina w "Courtney Love" tego samego duetu. Pempuś był też Arielem w "Burzy" Garbaczewskiego, zagrał w "Poczekalni.0" i "Wycince" Lupy. Dziś jest aktorem warszawskiego Teatru Studio (gra tam w "Berlin Alexanderplatz" Natalii Korczakowskiej, "Wyzwoleniu" Garbaczewskiego i "Dobrej terrorystce" Agnieszki Olsten). Wkrótce wystąpi w "Procesie".

Bartosz Porczyk. Jeden z najzdolniejszych aktorów młodego pokolenia, znakomity w monodramach ("Smycz" Natalii Korczakowskiej, "Farinelli" Łukasza Twarkowskiego), świetny jako Gustaw i Konrad w "Dziadach" czy Kniaź Patiomkin w "Termopilach polskich". Dziś aktor Studia - gra w "Berlin Alexanderplatz", "Wyzwoleniu", "Dobrej terrorystce", jest w próbach do "Biesów" Natalii Korczakowskiej, które będą miały premierę w styczniu przyszłego roku.

Piotr Skiba. Aktor, scenograf, autor kostiumów do spektakli Krystiana Lupy, m.in. do zrealizowanych we Wrocławiu "Azylu", "Poczekalni.0" i "Wycinki". W tym ostatnim zagrał główną rolę, za którą dostał nagrodę na festiwalu Boska Komedia. Jest w obsadzie realizowanego w Warszawie "Procesu".

Ewa Skibińska. Legenda wrocławskiej sceny. Z Polskim związana od momentu ukończenia studiów - na jego scenach zagrała blisko 50 ról. Tylko w ostatniej dekadzie była m.in. Gertrudą w "Hamlecie" i Tytanią w "Śnie nocy letniej" Moniki Pęcikiewicz, Lucy Zucker w "Ziemi obiecanej" Klaty, Dorą w "Hansie, Dorze i Wilku" Borczucha, Rollisonową w "Dziadach", Jeannie Billroth w "Wycince". Kiedy w Polskim pojawił się Cezary Morawski, zrezygnowała z pracy. Przeniosła się do warszawskiego Teatru Powszechnego - zagrała tam w "Kuroniu. Pasji wg św. Jacka" Pawła Łysaka, "Chłopach" i "Upadaniu". W tym sezonie prawdopodobnie pojawi się w najnowszym spektaklu Michała Zadary "Wypędzenie Żydów w marcu 1968". Z całą pewnością zagra w "Procesie" Lupy.

Paweł Smagała. W zespole Polskiego był niecałe dwa lata. Zagrał w "Kronosie" i "Burzy" Garbaczewskiego oraz w "Śmierci i dziewczynie" Marciniak. Od ubiegłego roku aktor TR Warszawa - można go tam oglądać w tytułowej roli w "Robercie Roburze", a także w "G.A.N.G" Grzegorza Jarzyny i "Mojej walce" Michała Borczucha.

Andrzej Szeremeta. W Polskim pracował przez dwa i pół roku, mogliśmy go oglądać w "Wycince" Lupy, "Onych" Sadowskiego, "Burzy" Garbaczewskiego i "KLINIKEN" Łukasza Twarkowskiego. Obecnie aktor warszawskiego Teatru Studio - gra tam m.in. w "Berlin Alexanderplatz" Korczakowskiej, "Wyzwoleniu" Garbaczewskiego i "Narkotykach" Sadowskiego. Zagra w "Procesie" Lupy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji