Makabryczne zabawy dzieci w dorosłych
"Bracia i siostry" w Teatrze Dramatycznym w sali im. Witolda Zatorskiego to polska prapremiera przedstawienia i reżyserski debiut Bożeny Suchockiej. Na spektakl składają się trzy miniatury Gertrudy Stein: "W ogrodzie". "Cztery metamorfozy" oraz "Trzy siostry, które nie są siostrami". Utwory powstały we Francji w czasie II wojny światowej. Autorka przyglądała się dzieciom sąsiadów bawiącym się w pobliskim ogrodzie. Z ich zabaw dowiedziała się więcej o okrucieństwie wojny, niż z radia czy gazet. Dzięki tym obserwacjom powstał dramat. Bohaterowie "Braci i sióstr" mają po kilkanaście lat. Bawią się w berka, w wyliczanki. Wszystkie Ich gry przesiąknięte są okrucieństwem, chęcią zabijania, zawiścią i złością. To może przerazić nawet dorosłych. Dlatego spektakl adresowany jest do pełnoletniej publiczności.
Akcja rozgrywa się w małej przestrzeni. Na scenie stoi metalowa konstrukcja z prętów i siatki - wygląda jak klatka. Na górze w rogach umieszczone są cztery telewizory. Odgrywają ważną rolę w przedstawieniu. Drażnią, nie pokazują żadnego obrazu, tylko migające pasy. Przypominają jak ważną, a zarazem destrukcyjną, rolę odgrywają w naszym życiu media.
Dzieci grają młodzi aktorzy: Agata Kulesza, Natalia Sierocka, Sławomir Grzymkowski, Jacek Kopczyński i Paweł Tucholski. Dzięki kostiumom Moniki Sudół wyglądają jak prawdziwe małolaty. Takie z makabrycznej bajki. Susie ma doczepione druciane warkoczyki. Muriel - ubranie z kolorowych pozszywanych szmatek.
Teatr Dramatyczny ma w planach cykl małych przedstawień młodego pokolenia aktorów i reżyserów wystawianych na scenie im. W. Zatorskiego. "Bracia i siostry" to świetny początek.