Artykuły

*

Rzeczywista historja słynnej francuzkiej aktorki Adrjanny Lecouvreur, podług studjów Löninga jest taka:

Jasnowłosa Adrjanna urodziła się w r. 1690 w Fimes, wiosce poblizkiej koronacyjnego grodu Reims.

Przed dwudziestym rokiem życia za radą aktora le Grand'a kształcącego ją w sztuce deklamacji, wstąpiła do teatru w Strasburgu, zkąd po roku udała się do Paryża. Przybywszy do tego miasta nad miastami, poprzedzona rozgłosem, wkrótce zapisaną została jako stowarzyszona (sociétaire) komedji francuzkiej i na niej grała pierwszorzędne role.

Na scenie komedji francuzkiej Adrjanna (mówi Löning) była znakomitością przewyższającą nawet swoją poprzedniczkę słynną Clairon, siłą uczucia i szlachetną, pełną naturalności dystynkcją.

Od wystąpień też Adrjanny, zaznaczonym jest zupełny zwrot w ówczesnej scenicznej deklamacji. Ona zerwała zupełnie z tradycją deklamowania w rodzaju psalmodji, napuszonego i śpiewnego i cudownie pięknym organem wypowiadała wiersze, z naturalnem uczuciem i prostotą. Do skali jej talentu najlepiej przypadały bohaterki w tragedjach Woltera, celowała więc w nich, sobie i autorowi na chwałę.

W życiu prywatnem, Adrjanna odznaczała się dziwną łagodnością charakteru i dobroczynnością. Jeżeli zaś można wierzyć współczesnym jej biografom, była to nawet kobieta idealna, gdyż..... raz tylko jeden kochała w życiu.

Panem jej myśli był Hrabia Maurycy Saski.

Jako wymowny dowód miłości Adrjanny dla swego Maurycego, przytaczają, że gdy on w czasie jednej z swych wypraw wojennych prosił ją o pomoc, kochanka bez wahania posłała mu na północ wszystkie djamenty, ruchomości, słowem całe swe mienie wartujące do 40 tysięcy franków.

W r. 1730 Adrjanna Lecovreur umarła, podług jednych w skutek otrucia, podług innych w skutek apoplektycznego ataku. I jako aktorkę i propagatorkę wolterowskich dramatycznych utworów, nie pogrzebiono jej w święconej ziemi.

Tyle jest zatem prawdy o istnieniu owej świetnej gwiazdy, która przez lat kilkanaście jaśniała na dramatycznym widnokręgu Francji.

W sześćdziesiąt lat po zgonie "Adrjanny" narodził się w Paryżu, w sklepie bławatnym pod godłem "Czarnego kota" człowiek, nazwiskiem: Eugenjusz Scribe, który na współkę z E. Legouve'm z efektowniejszych epizodów jej poetycznego życia, napisał pięcioaktową tragi-komedję.

Tragi-komedja ta należy do najlepszych sztuk Scribego; pisał ją bowiem w epoce rywalizacji z Victorem Hugo, więc staranniej ją obrobił niż wiele innych. Pomimo to jednak widać w pięciu tych aktach "Adrjanny", tak jak w całym tysiącu aktów napisanych przez Scribego więcej mechanicznej roboty, niż natchnienia. Sztuka nawet rzeczona, naszem zdaniem, jedynie służyć może, dla wyższego talentu aktorek, za pole popisu sił uczucia i skali ich inteligencji.

Pierwszego jej przedstawienia na naszej scenie nie pamiętamy. Halpertowa miała w niej robić wrażenie niezacierające się w pamięci widzów. Z późniejszych wznowień "Adrjanny", pamiętamy mało dobrego i wiele złego i wystąpienie pani Ristori, która, przyznajemy się szczerze, że nas niezachwyciła wcale.

Sobotnie zatem przedstawienie zainteressowało nas dość żywo, ponieważ spodziewaliśmy się wyborowego wykonania ról głównych i możliwie dobrej harmonji w całości. Przypuszczenia też owe nie zawiodły nas.

Wykonanie tytułowej roli przez panią Palińską było wymowne sumienną jej pracą i szczerym zapałem. Szczególnie też wypowiadanie bajki w akcie drugim i ustępu z "Fedry", w czwartym dowodziło, że artystka ta długie dni ciężkiej pracy, poświęciła studjom nad modulacją głosu i naturalnością i dystynkcją akcji.

Piąty akt tragi-komedji, w którym niejedna z artystek pogrzebała przez zbytek przesady lub nieobrachowanie się z siłami cały swój rozgłos, odegranym był przez p. Palińską z umiejętnem obrachowaniem efektów i psychiczną prawdą.

Pan Rychter z roli poczciwego reżyssera komedji francuzkiej, stworzył typ bez porównania. Sowite oklaski, któremi też, przez słuchaczy artysta ten był nagradzanym, powinny go cieszyć jako szczerze zapracowana nagroda.

Wspomniawszy o dwóch osobach występujących w "Adrjannie", czujemy się w obowiązku wspomnieć i o innych, zadość więc obowiązkowi temu uczynimy, wymieniając, że księcia de Bouillon grał z dworską pańskością widniejącą w całym układzie postaci, Żółkowski, jego żonę p. Niewiarowska, Chazeuil'a p. Stolpe a Hrabiego Maurycego de Saxe p. Swieszewski.

Na zakończenie niniejszego sprawozdania, stawiamy uwagę, ażeby wczasie antraktów sztuk wyższej wartości, orkiestra wykonywała utwory właściwiej usposabiające do słuchania rzeczy poważnych.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji