Artykuły

Wspomnienie o Dobiesławie Damięckim

Odszedł przeszło pół wieku temu. Zapisał piękną kartę w historii polskiego teatru. Tylko nieliczni mieli okazję oglądać go na scenie. Był znakomitym aktorem, dyrektorem i reżyserem. Wspaniałym człowiekiem, jednym z najlepszych prezesów Związku Artystów Scen Polskich po wojnie - DOBIESŁAWA DAMIĘCKIEGO wspomina Witold Sadowy.

W 1945 r. na pierwszym powojennym zjeździe w Teatrze Powszechnym na Pradze wybrano go jednogłośnie na to stanowisko, które pełnił z ogromnym zaangażowaniem.

Był człowiekiem o wielkim autorytecie, odważnym, mądrym, inteligentnym, mężem wybitnej aktorki Ireny Górskiej, ojcem Damiana i Macieja, chlubnie podtrzymujących tradycje rodzinne. Był dziadkiem Mateusza, Grzegorza i Matyldy. Cala rodzina to utalentowany klan aktorski Damięckich, który trzyma się mocno i odnosi sukcesy.

Przez krótki okres mojej młodości, kiedy w 1945 r. stawiałem pierwsze kroki na scenie, byłem razem z Dobiesławem Damięckim i jego żoną Ireną Górską w zespole aktorskim dyr. Eugeniusza Poredy w Teatrze Powszechnym w Warszawie. Pamiętam Dobiesława Damięckiego, jak rozpoczynał próby z "Ucznia diabla" Bernarda Shawa, a potem premierę i ogromny sukces, jaki odniósł jako reżyser przedstawienia i odtwórca tytułowej roli. Wraz z żoną, która stworzyła w tym przedstawieniu równie wybitną kreację, objechali całą Polskę. Wszędzie byli entuzjastycznie przyjmowani.

Po maturze, w 1917 r. Damięcki rozpoczął studia na Uniwersytecie Warszawskim. Przerwał je i wstąpił do wojska. W 1921 r. brał udział w Trzecim Powstaniu Śląskim. Dopiero w roku 1924 zetknął się na dobre z teatrem. Trafił do Instytutu Reduty i rozpoczął flirt z Melpomeną. Tam poznał wielkiego Juliusza Osterwę. Po roku nauki został włączony do zespołu aktorskiego Teatru Reduta. Z Redutą w latach 1925-27 występował w Wilnie, Grodnie i w wielu innych miastach polskich. Szybko zdobył uznanie, grając tak odpowiedzialne role jak Konrad w "Wyzwoleniu" Stanisława Wyspiańskiego i Rodrigo w "Cydzie" Corneilla. Z Reduty przeniósł się do Teatru Miejskiego w Łodzi, w którym występował do roku 1930. Kolejny etap jego kariery to Lwów i rola Palacza w głośnej sztuce "Krzyczcie Chiny" w reżyserii i inscenizacji drugiego wielkiego człowieka teatru Leona Schillera. Rolę tę powtórzył w Warszawie, w Teatrze Ateneum u Stefana Jaracza w sezonie 1932-33 w tej samej reżyserii Leona Schillera. Jego ważne role w tym teatrze to Kapitan von Schlechtow w "Kapitanie z Koepenick", ze Stefanem Jaraczem w roli tytułowej, i Stefan w sztuce Bernarda Shawa "Major Barbara".

W połowie lat 30. jako kilkunastoletni chłopak oglądałem go na scenie Teatru Polskiego w roli Raskolnikowa w "Zbrodni i karze" Fiodora Dostojewskiego w otoczeniu Aleksandra Zelwerowicza, Ireny Solskiej, Jadzi Andrzejewskiej i Jerzego Pichelskiego. Nie wiele dziś pamiętam z tego mrocznego przedstawienia, ale stale mam przed oczami tych aktorów, którzy zrobili na mnie wrażenie. Niestety, nie widziałem Dobiesława Damięckiego w jego innych znakomitych rolach, o których słyszałem z opowiadań starszych kolegów, takich jak Holofernes w"Judycie" Giraudoux z Ireną Eichlerówna w Teatrze Narodowym i Edmund w "Królu Learze" Szekspira z Józefem Węgrzynem w Teatrze Polskim. Grał także w przedwojennych filmach polskich. Widziałem go w "Dziejach grzechu", gdzie grał główną rolę, a jego partnerką była Karolina Lubieńska.

W czasie okupacji niemieckiej działał w Ruchu Oporu i był członkiem Tajnej Rady Teatralnej. Po zabójstwie Igo Syma, zastrzelonego z polecenia władz Polski Podziemnej za kolaborację z Niemcami, na mieście ukazały się listy gończe z fotografiami Dobiesława Damięckiego i jego żony Ireny Górskiej. Niemcy uznali ich za głównych sprawców tego czynu. Dzięki pomocy przyjaciół oboje zdążyli opuścić Warszawę i uniknąć aresztowania przez gestapo. Ukrywali się przez cały czas wojny wraz z chłopcami, którzy przyszli na świat na wygnaniu w Ostrowcu Świętokrzyskim. Damian - bo tak go nazywali koledzy - pod przybranym nazwiskiem Józefa Bojanowskiego pracował jako nauczyciel w szkole.

Do zawodu powrócił w 1945 r. Jego pierwszą powojenną rolą na scenie Teatru Wojska Polskiego w Łodzi był Figaro w "Weselu Figara", a jego partnerką w roli Zuzanny była Janina Romanówna. W Warszawie pojawił się we wrześniu 1945 r. i jak już wspomniałem, przez krótki czas był członkiem zespołu Miejskich Teatrów Dramatycznych dyr. Eugeniusza Poredy. Figara zagrał ponownie w roku 1947 na otwarcie Teatru Nowego w Warszawie przy ul. Puławskiej. Tym razem w roli Zuzanny wystąpiła jego żona Irena. W 1949 r., po rozpadzie Miejskich Teatrów Dramatycznych (Powszechny, Mały, Rozmaitości, Miniatury i Comedia) i po odejściu Poredy, Damięcki objął dyrekcję Teatru Rozmaitości przy ul. Marszałkowskiej 8. Ściągnął do siebie wielkich, znakomitych aktorów Jerzego Leszczyńskiego, Irenę Eichlerównę, Irenę Górską, Wandę Łuczycką, Irenę Malkiewicz, Alfreda Łozińskiego, Tadeusza Fijewskiego, Tadeusza Surowa i Jacka Woszczerowicza oraz Lucynę i Władysława Brackich. A wśród utalentowanej młodzieży znaleźli się: Zofia Rysiówna, Jadwiga Kurylukówna, Adam Hanuszkiewicz, Igor Śmiałowski, Ryszard Piekarski, Jerzy Pietraszkiewicz, Jerzy Rakowiecki i Tadeusz Janczar. Pierwszym reżyserem teatru został Bohdan Korzeniewski. W repertuarze znalazły się takie sztuki, jak "Lekkomyślna siostra" Perzyńskiego z pierwszą powojenną rolą Ireny Eichlerówny w Warszawie, "Śmierć Tariełkina" i "Amfitrion 38" z Jackiem Woszczerowiczem, "Zemsta" Aleksandra Fredry z wielkim Jerzym Leszczyńskim w roli Cześnika i w jego reżyserii oraz "Mazepa" Juliusza Słowackiego z kolejną wielką rolą Jerzego Leszczyńskiego jako króla Jana Kazimierza, a także "Żabusia" Gabrieli Zapolskiej z niezapomnianą rolą Ireny Górskiej.

Mimo wybitnych kreacji aktorskich i znakomitych przedstawień Dobiesława Damięckiego odwołano ze stanowiska dyrektora nagle i nieoczekiwanie w roku 1950. Do tego też roku pełnił Damięcki funkcję prezesa Związku Artystów Scen Polskich, ciesząc się wielkim autorytetem wśród braci aktorskiej. Dbał o interesy kolegów i dobro teatru. W Teatrze Rozmaitości zdążył jeszcze zagrać Władysława w "Lekkomyślnej siostrze", Jowisza w "Amfitrionie 38" i Harry'ego Smitha w radzieckiej sztuce "Harry Smith odkrywa Amerykę" oraz wyreżyserować "Lekkomyślną siostrę", "Zemstę" i "Żabusię".

Jego aktorstwo cechowała prostota środków wyrazu i głęboka prawda, z jaką budował swoje sceniczne postacie. W roku 1950 wyreżyserował jeszcze w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku "Fantazego" Juliusza Słowackiego, a w 1951 zaangażował się do Teatru Współczesnego w Warszawie do Erwina Axera. Był tam zaledwie kilka miesięcy. Nie zdążył nic zagrać. Zmarł 10 kwietnia 1951 roku.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji