Artykuły

Udana >>Balladyna<<

TEATR ZIEMI MAZOWIECKIEJ dał w Warszawie dwa przedstawienia "Balladyny". Wszystkie bilety zostały już w przeddzień rozprzedane. To dowód, jakim zainteresowaniem cieszą się wielkie dramaty Słowackiego, a także dowód, że teatr ten zdobył sobie w stolicy dobrą sławę. Bardzo przyjemnie pomyśleć, że Teatr Ziemi Mazowieckiej docierający nieraz do bardzo małych miejscowości województwa nie jest jakimś zespołem "odpadkowym", dla zapchania byle czym potrzeb prowincji, ale ma piękne, na miarę swych możliwości, ambicje artystyczne i daje wartościowe przedstawienia, z pewnością spełniające niezmiernie pożyteczną rolę w dziedzinie zaspokajania i budzenia potrzeb kulturalnych zaniedbanego tzw. terenu. Tym dziwniejsze, że tak ważnej placówce nie stwarza się jako tako możliwych warunków pracy przygotowawczej w stolicy i każe jej się borykać z nieustannymi trudnościami i walką o prób.

"Balladyna" ta najbardziej szekspirowska z ducha i najbardziej ludowa tragedia Słowackiego jest świetnym dziełem teatralnym bardzo mocno działającym ze sceny. Opracowanie dramaturgiczne K. BERWIŃSKIEJ i W. WRÓBLEWSKIEJ, inscenizacja i reżyseria W. WRÓBLEWSKIEJ wydobyły z "Balladyny" przede wszystkim dramat polityczny, dramat, ambitnej jednostki, dochodzącej przez zbrodnie do władzy, dramat, w którym jedna zbrodnia pociąga za sobą drugą i który kończy się sprawiedliwą zagładą zbrodniarza. Inne wątki tragedii zostały ukrócone i stuszowane. Utwór zyskał przez to na zwartości, jego szekspirowski charakter tym silniej się uwypuklił.

Przedstawienie cechowała troska o czystość podania tekstu, godna uznania dyscyplina w opanowaniu patosu i wewnętrznym skupieniu, ładne komponowanie obrazów scenicznych (np. scena uczty), efektowne dekoracje i kostiumy LILIANY JANKOWSKIEJ i ANTONIEGO TOSTY, znakomita muzyka STANISŁAWA SKROWACZEWSKIEGO. Jeżeli powiemy, że znać było, iż inscenizatorka oglądała "Tytusa Andronica" Peter Brooka to w tym stwierdzeniu nie będzie bynajmniej zarzutu, ale pochwała.

Poziom aktorski był również zupełnie dobry. KRYSTYNIE ŁODZIŃSKIEJ w roli Balladyny brak było trochę wielkiej siły dramatycznej, ale niewątpliwie gra jej zasługiwała na uwagę. Bardzo wdzięczną Aliną była MARYLA PAWŁOWSKA, A. KONIC jako Fon Kostryn chwilami przesadzał trochę w zewnętrznej demoniczności, ale miał dobry gest i dramatyczną wyrazistość. E. SZYMAŃSKA była wzruszającą matką a B. ŁYSAKOWSKI w miarę rubasznym Grabcem. Również inni aktorzy zasłużyli na pochwały: H. RACIĘCKA (Goplana), B. KOŁODZIEJSKA (Skierka), R. ROGALSKI (Chochlik), K. TOMCZAK (Pustelnik), Z. WIADERNY (Kirkor).

W wczorajszej recenzji z "Lekkomyślnej siostry" recenzent, pomylił dwa praskie teatry. Komedia Perzyńskiego oczywiście, jest grana w Teatrze LUDOWYM na Szwedzkiej, a nie w POWSZECHNYM na Zamojskiego. Za pomyłkę tę przeprasza oba teatry.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji