Artykuły

Radom. Szkoła Muzyczna dostała cenny spadek po Marii Fołtyn

Niezwykły dar Marii Fołtyn dla radomskiej Szkoły Muzycznej. Artystka w testamencie zapisała jej swoje warszawskie mieszkanie. Dzięki pieniądzom ze sprzedaży placówka już kupiła sześć fortepianów i 12 pianin.

- Jeszcze za życia pani Marii dostawaliśmy sygnały, że będziemy beneficjentami jej testamentu. Oczywiście nie wypadało nam dopytywać. Ale nie sądziliśmy, że będzie to miało aż taki finał - mówi Robert Pluta, dyrektor Zespołu Szkół Muzycznych w Radomiu.

200 występów w roli Halki

Maria Fołtyn [na zdjęciu] urodziła się w Radomiu 28 stycznia 1924 roku. Jako kilkunastoletnia dziewczyna występowała na niedzielnych mszach w kościele oo. Bernardynów, a podczas wojny na koncertach konspiracyjnych. Wreszcie znajomi przeprowadzili zbiórkę pieniędzy i wysłali Marię do Warszawy na lekcje śpiewu u samego mistrza Adama Didura oraz u Ady Sari. Rozgłos zdobyła dzięki świetnemu wykonywaniu roli Halki w operze Moniuszki. W sumie zagrała tę postać ponad 200 razy, także poza Polską. Mając 45 lat, zaczęła nowe studia - reżyserię w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej w Warszawie. Jako studentka reżyserii przygotowała swoją debiutancką premierę w Hawanie w 1971 roku, w której śpiewała pierwsza w historii czarnoskóra Halka. Potem Maria Fołtyn wystawiała "Halki" m.in. w Meksyku, Ankarze, Nowosybirsku, Kanadzie, Stanach Zjednoczonych, Kurytybie. Artystka zorganizowała też Międzynarodowy Festiwal Moniuszkowski w Kudowie-Zdroju i Międzynarodowy Konkurs Wokalny im. Moniuszki dla młodych wykonawców.

Zmarła 2 grudnia 2012 r. Mimo że zapis w testamencie był jednoznaczny, to jego wykonanie udało się sfinalizować dopiero w tym roku. - Tak długo trwały sprawy sądowe. Dalsza rodzina pani Marii Fołtyn zakwestionowała zapisy testamentowe. Sprawa się ciągnęła, pod koniec ubiegłego roku została przez sąd rozstrzygnięta prawomocnie i na początku tego roku na konto szkoły wpłynęło 607 tys. zł ze sprzedaży mieszkania - mówi Pluta.

Mieszkanie, księgozbiór, nuty

Szkoła, także w wyniku zapisów testamentu, dostała sporo książek, nut, pamiątek i fotografii. - Wszystkie otrzymane przedmioty szczegółowo spisaliśmy. Pracujemy nad tym, aby w foyer sali koncertowej utworzyć wystawę - kącik pamięci, taki trwały element, który będzie przypominał artystkę. Uważamy, że absolutnie Marii Fołtyn jesteśmy to winni, chociażby z tego powodu, że jesteśmy beneficjentami jej testamentu - podkreśla Pluta. Planuje otwarcie wystawy na wiosnę.

Do biblioteki szkolnej trafił już spory księgozbiór artystki oraz partytury. Placówka dostała też odznaczenia, które Maria Fołtyn otrzymała za życia, pamiątki i prezenty, które otrzymywała w czasie artystycznej kariery, i duży zbiór fotografii. - Tu mamy kłopot, bo przed wystawieniem trzeba będzie zidentyfikować osoby ze zdjęć i autorów fotografii. Są też nagrania audio i wideo i tu znów mamy problem, bo są na kasetach. Trzeba je zdigitalizować. Zleciliśmy to już firmie specjalistycznej. Zwiedzający wystawę będzie mógł odsłuchać nagrania, zakładając słuchawki na uszy - mówi dyrektor.

Organizacja wystawy zostanie sfinansowana z części otrzymanej w spadku gotówki. Gros pieniędzy natomiast zostało już wydanych na zakup sześciu fortepianów gabinetowych Yamaha GB1 i 12 pianin Yamaha G1. - Instrumentarium nasze zyskało blask. Przy tej okazji będziemy mogli pozbyć się starych instrumentów, których ze względu na ich stan nie opłaca się już remontować, bo koszty przewyższyłyby ich obecną wartość - zaznacza dyrektor.

Instrumenty i pomoce dydaktyczne

Pieniądze ze spadku pozwoliły też doposażyć sale prób. Powstały zabudowy, w których będzie można przechowywać nuty, stroje i przede wszystkim instrumenty ćwiczących tu zespołów. Podobne zabudowy powstały w sali perkusyjnej i na portierni.

Szkoła kupiła też pomoce dydaktyczne, a w planach ma jeszcze zakup innych instrumentów: kotłów symfonicznych czy zestawu perkusyjnego - łącznie za 150 tys. zł. - Bez tych pieniędzy szkoła oczywiście nie mogłaby sobie pozwolić na tak ogromne zakupy. Nie jest tajemnicą, że Maria Fołtyn przez ostatnie kilkanaście lat swojego życia miała intensywne kontakty z miastem. Nasza bliska znajomość zaczęła się jeszcze przed 2010 r., gdy we wrześniu zorganizowaliśmy uroczysty koncert, podczas którego pani Maria stała się oficjalnie patronką sali kameralnej w szkole muzycznej. To było oczywiście poprzedzone uchwałą rady pedagogicznej i osobistymi wizytami u pani Fołtyn - mówi dyrektor Pluta. Śpiewaczka przekazała wtedy kilkanaście rysunków ze swojej prywatnej kolekcji: są to projekty strojów do przedstawień, które miała reżyserować.

Niezwykła historia

W czerwcu 2012 r. kolejne ważne wydarzenie: artystka przekazała miastu swój pomnik. "Moim marzeniem jest, aby rzeźba ta znalazła swoje miejsce - zależnie od decyzji Pana Prezydenta - wewnątrz lub na zewnątrz Szkoły Muzycznej w Radomiu. Ta piękna postać prostej góralskiej dziewczyny to uosobienie wielkiego człowieczeństwa, chłopskiej heroiny i polskiej tradycji. Mam nadzieję, że stanie się ona niezwykłym, swoistego rodzaju symbolem naszego miasta" - napisała w liście do ówczesnego prezydenta Andrzeja Kosztowniaka. Pomnik stanął obok szkoły, na skwerku przy wejściu do sali koncertowej.

- To jest niezwykła historia, bo pierwotnie pomnik miał stanąć na grobie artystki. Zleciła wykonanie rzeźby z brązu, która miała być apoteozą "Halki". W chwili gdy pomnik został wykonany przez prof. Mariana Molendę z Uniwersytetu Opolskiego, Maria Fołtyn pod wpływem otoczenia zmieniła zdanie. Przekonano ją, że nie warto rzeźby z brązu stawiać na cmentarzu, bo ktoś ją uszkodzi czy ukradnie. Przekonano ją, że trzeba rzeźbę postawić w Radomiu, bo przy szkole o nią zadbają. Z listu do prezydenta wynika, że jej marzeniem było, aby pomnik stanął w pobliżu szkoły. I tak się stało - mówi dyrektor Pluta.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji