Artykuły

*** [Żeby zaś było jasne, iż mieliśmy karnawał...]

Żeby zaś było jasne, iż mieliśmy karnawał i że cenimy angielskie poczucie humoru, kolejną brytyjską farsę oglądamy na scenie Teatru Współczesnego: Czego nie widać Michaela Frayna, w doskonałej — choć ze zbytnim pietyzmem traktującej autorski egzemplarz — reżyserii Macieja Englerta. Treścią są konflikty za kulisami teatru przygotowującego nową komedię — świetnie podpatrzane, aczkolwiek ukazane nam w przedziwnej konstrukcji. Po szaleńczo śmiesznym pierwszym akcie, drugi jest nieco słabszy, lecz zakończony bardzo dobrą pointą. I gdy rozbawiona publiczność, bijąc gromkie brawa, czeka na ukłony aktorów, okazuje się, że… jest jeszcze akt trzeci. Mało zabawny, nie wnoszący nic nowego do akcji, całkowicie zbędny, w rezultacie farsa ciągnie się przez trzy godziny (co już jest absurdem!), zaś autor masochistycznie psuje w trzecim akcie wszystko to, czym bawił nas poprzednio powtarzając te same dowcipy i te same chwyty, które teraz już trochę nas nużą.

A jeśli owacja po zapadnięciu kurtyny jest jednak ogromna, to zasługa w tym znakomitego zespołu: rewelacyjna rola Bronisława Pawlika, świetna Marta Lipińska, bardzo zabawne: Anna Majcher, Ewa Gawryluk i Agnieszka Suchora, ogromnie śmieszni: Krzysztof Kowalewski, Krzysztof Wakuliński i Marek Bargiełowski i Witold Wieliński. Koncertowa gra zapewnia i tej farsie długie i zasłużone powodzenie!

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji