Artykuły

Replika musi mieć przeciwnika

Aby dostać się na "Replikę'' Józefa Szajny, trzeba najpierw przemierzyć kilometry schodów i korytarzy. Rozrzutna fantazja budowniczych uczyniła z Teatru Studio istny labirynt, co okazało się przydatne dla stworzenia nastroju, poprzedzającego rozpoczęcie przedstawienia. Wędrówka kończy się w malarni. Tutaj, na środku sali, rozgrywa się widowisko.

Słusznie wskazał jeden z krytyków, który zachwycił się przedstawieniem, że słowo "replika" ma dwojakie znaczenie. Oznacza zarówno "odpowiedź, odprawę", jak również "powtórzenie", szczególnie w malarstwie, "kopię". Zacznijmy od tego drugiego znaczenia.

Ktokolwiek nie znałby twórczości Szajny zupełnie, mógłby tutaj znaleźć skromną antologię wszystkiego, co artyście zdarzyło się do tej pory wymyślić. Są więc elementy plastyczne, znane z licznych wystaw w kraju i za granicą, są workowe ubrania z {#re#7180}"Akropolis"{/#} Grotowskiego (gdzie Szajna robił scenografię), są sceny i z {#re#17855}"Fausta"{/#}, i z {#re#16292}"Gulgutiery"{/#}, ba - z {#re#19971}"Pustego pola"{/#} sprzed lat kilkunastu. Wszystko to umiejętnie połączone w całość, która musi wywierać na widzu wrażenie. Właśnie, musi.

Każdy symbol użyty w tym przedstawieniu, w zasadzie da się interpretować wielorako. Ale ów "margines interpretacji" jest w istocie bardzo wąski. Obsesyjna wyobraźnia Szajny zmusza nas do pozostawania wciąż w tym samym kręgu spraw. I od tej strony "Replika" jest po prostu sumą oczywistości.

Dotykamy w tym miejscu niezmiernie istotnego problemu: problemu awangardowości tego przedstawienia. Wielu spośród widzów pragnie sądzić, że mają do czynienia z awangardą. Tymczasem bynajmniej tak nie jest, co wynika choćby ze sformułowanego powyżej wniosku: że "Replika" jest sumą oczywistości.

Natomiast z samej definicji "awangardy" wynika, że to, co oczywiste, to, na co panuje powszechna zgoda, nie może należeć do jej domeny. Bo przecież przynależność do awangardy, do przodującego, najbardziej postępowego odłamu sztuki, zależy nie tylko od tego, jak się mówi, ale przede wszystkim od tego - co się mówi. Tradycja wykazuje, że wszelkie naprawdę awangardowe poczynania w historii kultury miały tę cechę, że opowiadały się przeciwko czemuś, oferując na miejsce starych pojęć i wartości - wartości i pojęcia nowe.

Oczywiście, można by wyliczyć łatwo, przeciwko czemu jest Szajna. Tyle tylko, że chyba nie ma człowieka, który w tym przypadku byłby "za". "Protest" jest tak powszechny, że przestaje być protestem. "Replika" trafia w próżnię.

Jednym z ulubionych motywów plastycznych Szajny (użytych również w "Replice") jest zwisający na sznurze worek, spełniający rolę tarana. Przypomina on bardzo worek, używany przez bokserów do treningów. Dobre bicie w taki worek wymaga oczywiście również pewnych umiejętności, ale chyba nikt nie poszedłby na mecz, w którym bokser walczyłby tylko z workiem treningowym. A przedstawienie w teatrze - to nie trening, tylko mecz.

Dobrze wiem, że jestem w swoich poglądach dość odosobniony. "Replika" spotkała się z entuzjazmem chyba całej krytyki (z tego też powodu czuję się zwolniony z obowiązku opisu przedstawienia, zrobili to już - wcześniej - entuzjaści). Również na festiwalu w Nancy miała dobre przyjęcie. Z kolei z osobistych spotkań z ludźmi teatru różnych krajów europejskich - niezależnie od głosów prasy - wiem, jaką pozycję zajmuje Szajna w ich prywatnych hierarchiach artystycznych. Mogę więc być spokojny o to, że swoim głosem nie zachwieję dobrego samopoczucia artysty.

A swoją drogą, "Replika", żeby była repliką, musi mieć przeciwnika. Niechże więc chociaż ja nim będę.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji