Artykuły

Warszawa. Debiut Klaty w TR Warszawa

W Teatrze Rozmaitości trwają ostatnie próby przed premierą sztuki Jana Klaty [na zdjęciu] "Weź, przestań".

Klata, jeden z najgłośniejszych reżyserów nowej generacji, dotąd nie reżyserował w Warszawie. Pół roku temu miał tu wprawdzie swój wielki festiwal "Klata Fest.", podczas którego oglądaliśmy jego spektakle z Wałbrzycha, Wrocławia i Gdańska, ale dopiero teraz po raz pierwszy pracuje w swoim rodzinnym mieście.

- To jest mój pierwszy spektakl w Warszawie, więc zdecydowałem się opowiadać o Warszawie - mówi reżyser.

Postanowił spojrzeć na Warszawę z perspektywy przejścia podziemnego. Takiego, jakich pełno w naszym mieście, obskurnego, śmierdzącego, niebezpiecznego.

W sztuce nie ma opisów Warszawy, nazw stołecznych ulic, konkretnych punktów miasta. Autor powtarza za to kilkakrotnie ten sam opis w didaskaliach: "Stolica, przejście podziemne. Miejsce uświęcone krwią Polaków. Cały czas przychodzą w pośpiechu ludzie. Dużo różnych ludzi". - Przejście podziemne to miejsce, którego dotychczas w teatrze nie widzieliśmy - mówi Klata. Myślę, że się go wstydzono. To rzeczywiście nic przyjemnego. Przechodzimy przez nie, zatykając nos, zamykając oczy. Uciekamy stamtąd jak najszybciej do swoich samochodów, tramwaju, na spacer. Na scenie w Teatrze Rozmaitości stanęło stoisko sprzedawcy jugosłowiańskiej maści na łuszczycę i stragan ze sznurowadłami. Wśród bohaterów są: "Zaczep", który zbiera "na karmę dla psiaka", "Promocja" zachęcająca do kupna sznurówek w promocji, "Sylwek" kupujący "kradzione komórki i radyjka", Studentka z Kutna, która "nie chce wrócić do Kutna". I niepełnosprawny ochroniarz Agent 0,0000007, który o swojej pracy mówi w sztuce konkretnie: "Ch....a robota. Wolałbym mieć dwadzieścia lat w okresie Ruchu Oporu. Trzy złote za godzinę. Czasem jakaś fajna laska przejdzie...".

Reżyser mówi, że do niedawna przypominał swoich bohaterów z tej sztuki: - Bo choć nie sprzedawałem jugosłowiańskiej maści na łuszczycę, to też byłem bezrobotny, bez szans. Może opowiadam o moich sąsiadach z Grochowa, na którym mieszkałem jeszcze niedawno. Tam takich ludzi poznałem.

"Weź, przestań" to premiera, która powstaje w ramach projektu TR/PL promującego nowy dramat współczesny, opowiadająca o Polsce "tu i teraz".

Jan Klata siada na scenie obok scenografii do swojego spektaklu. Do ręki bierze - niczym bohater swojej sztuki - karteczkę z napisem: "sprzedam jugosłowiańską maść na łuszczycę". Śmieje się, że choć nigdy nie sprzedawał maści na łuszczycę, to do niedawna czuł się jak jedna z postaci, którą teraz opisuje w "Weź, przestań" - jak bezrobotny żyjący w tym mieście bez celu i sensu.

Do Warszawy, swojego rodzinnego miasta, długo nie miał szczęścia. Przez kilka sezonów po studiach reżyserskich w Krakowie (bo z warszawską szkołą teatralną rozstał się bardzo szybko) nie dostawał teatralnych propozycji. Potem, mimo że kolejne premiery - w Wałbrzychu, Wrocławiu - okrzyknięte były wydarzeniami, wciąż nie było dla niego miejsca w Warszawie. Z kolei po "Klata Fest" - stołecznym przeglądzie jego przedstawień - pisano, że teatr Klaty jest "wylansowany", że "Klata obraża klasykę".

W Teatrze Rozmaitości nie wystawia klasyki, ale swoją własną sztukę. Na naszą rzeczywistość patrzy z perspektywy szarej ulicy, przejścia podziemnego. Sztuka powstała rok temu, ale teraz na próbach, pod wpływem - jak mówi reżyser - energii i pomysłów aktorów, wciąż się zmienia.

Jak zostanie odebrany przez Warszawę pierwszy warszawski spektakl? Premiera w piątek.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji