Artykuły

Axer by Axer

Oto ukazała się książka, która zapewne wywoła spore dyskusje - zwłaszcza wśród teatrologów oraz adeptów i pro­fesjonalistów sztuki scenicznej. Jej autor - Erwin Axer - jest uznanym powszechnie reżyserem, długoletnim dyrektorem Teatru Współczesnego w Warszawie. Napisał on książkę, którą trudno jednoznacznie zaklasy­fikować w ramach przyjętych powszechnie wyznaczników gatunkowych - jest ona za­ razem pamiętnikiem i bardzo osobistą reflek­sją nad teatrem, zbiorem anegdot i wyrazi­stym opisem portretów ludzi sztuki, polityki, nauki. Przy tym książka ta - co szczególnie chciałbym podkreślić - posiada swoiste wa­ lory literackie: mistrzostwo skrótowej cha­rakterystyki, oszczędnie zarysowany nastrój, wreszcie niemalże hemingwayowskie opero­wanie słowem. Mówiąc krótko - Axer jawi się nam oto nie tylko jako reżyser i człowiek teatru, ale także jako człowiek pióra. Dla niektórych czytelników nie będzie to zapew­ne zaskoczeniem, albowiem większość tekstów zamieszczonych w recenzowanej książce została wcześniej opublikowana w "Dialogu". A jednak zebrane razem brzmią inaczej. Po­jawia się bowiem w wyobraźni czytelnika ca­łość nowa, niedostrzegalna w wyrywkowej lekturze, rządząca się przy tym własnymi wartościami, sobie tylko właściwymi, całość której współrzędne wyznaczają dwie wielko­ści: czas i przestrzeń. Czas - to półwiecze hi­storii teatru w Polsce, widzianej oczyma czło­wieka, który historię tę w niemały sposób tworzył. Przestrzeń - to bogactwo kontaktów i relacji społecznych, które Axer kreował, i w których partycypował. O ile w pierwszym przypadku obcujemy z zapisem rozwoju i sta­wania się człowieka w teatrze oraz teatru w określonym społeczeństwie, o tyle w dru­gim - z przekrojem pionowym społeczeń­stwa, z opisem jego świadomości i wewnętrz­nych mechanizmów. Oba te poziomy - mimo woli przez autora nakreślone - z łatwością dostrzega uważny czytelnik, zwłaszcza ten młodszy. I oba też - z czysto poznawczego punktu widzenia - są bezcenne. Są to nie­ wątpliwie - obok sygnalizowanego już wy­żej, literackiego waloru - najpoważniejsze atuty książki. W tle pozostaje cała gama spraw innych, może mniej ważnych, ale in­spirujących i dyskusyjnych. Parę z nich chciałbym tu wydobyć.

Czytając kolejne historie zanotowane przez Axera, nieustannie zastanawiałem się, na ile są one czystą rejestracją wspomnień, tj. fak­tów i zdarzeń takich jakie były one w rzeczywistości, a na ile są to po prostu sprawnie napisane opowiadania, które choć oparte bez wątpienia na materiale autentycznym, to jed­nak nie są pozbawione swoistego uroku litera­ckiego, zazwyczaj bowiem dzieje się tak, że wspominając - a w przypadku Axera widać to szczególnie - dokonujemy nieświadomie projekcji wstecznej: teraźniejszość (to, co jest) staje się ekranem, na którym wyświetlany jest film przeszłości (to, co było). Trudno jed­noznacznie wytyczyć granice pomiędzy tymi dwoma porządkami. I tak też jest w przypadku Axera i jego wspomnień. Autor bez wąt­pienia kreuje w nich samego siebie. Działa w tym wypadku dokładnie ten sam mechanizm, co - w znakomicie zresztą opisanym przez Axera - przypadku Schillera: tak jak dla Schillera punktem odniesienia był zawsze... Schiller, tak i dla Axera punktem odniesienia jest... on sam. Tak, Axer był rzeczywiście uczniem Schillera i nie ma potrzeby tego udowa­dniać. Proces, który tak tautologicznie przed chwilą opisałem, da się chyba ująć krótko - jest to samopotwierdzanie się we wspomnie­niach. Może stać się to nawet, w pewnych szczególnych warunkach, działalnością terapeutyczną, trzeba tylko mieć wspomnie­nia. Axerowi pozazdrościć jedynie można do­brego samopoczucia, a ponadto bez wątpienia wspomnienia on ma - i to nie byle jakie. W panteonie jego bliższych i dalszych znajo­mych, byli ludzie, którzy wyznaczali dzieje sztuki, polityki, nauki. Na kartach omawia­nej książki znajdujemy ich wyraziste portre­ty nakreślone wprawnym piórem. Przede wszystkim jednak otrzymujemy portret auto­ra.

Erwin Axer jest bez wątpienia osobowością nieprzeciętną w naszym życiu teatralnym. Ktoś, kto blisko czterdzieści lat potrafił nie­ przerwanie prowadzić jeden teatr, skutecznie -stawiając czoła rozlicznym burzom, które w tym czasie przewalały się przez nasze życie polityczne, musi być zaiste człowiekiem nie­zwykłym. Zadziwia u Axera owa stałość po­stawy wobec świata, poglądów estetycznych, zapatrywań na życie i na teatr. Tu też tkwi, moim zdaniem, tajemnica zarówno długoletniego kierowania Teatrem Współczesnym, jak i wysokiego poziomu jego realizacji scenicz­nych. Axer w żadnej mierze nie pasuje do schematu artysty poszukującego, wątpiącego, wiecznie niezadowolonego z raz osiągniętych rezultatów. Należy wątpić nawet, czy sam zgodziłby się na miano "artysty".

Z taką postawą wobec rzeczywistości ściśle wiąże się sposób pojmowania pracy w teatrze. Otóż według Axera reżyser powinien przede wszystkim zrozumieć tekst dramatyczny, odczytując w miarę trafnie intencje autora, a następnie wiernie oddać środkami sceniczny­ mi jego sens. Teatr staje się w takim ujęciu przezroczysty na literaturę. Stąd nieustan­nie podkreślany przez Axera postulat jasności i precyzji w myśleniu - reżyser powinien mniej czuć, a więcej rozumieć.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji