Artykuły

Erwin Axer w "Notatniku Teatralnym"

Erwin Axer - jeden z najwybitniejszych reżyserów polskiego teatru, twórca warszawskiego Teatru Współczesnego - nie doczekał się dotąd książki opisującej fenomen jego pracy. Tę lukę próbuje uzupełnić poświęcony mu wrocławski "Notatnik Teatralny" (nr 36- 37).

Axer urodził się w Wiedniu w 1917 r przed wojną skończył PIST, był asystentem Schillera. Okupację przeżył we Lwowie, potem w Warszawie, gdzie ukrywał się u rodziny Kreczmarów. Po wojnie reżyserował w Łodzi, a od 1949 r. we Współczesnym, gdzie wystawił m. in. Czechowa, Sartre'a, Dürrenmatta, Brechta, Ioneskę, Becketta, Bernharda, Witkacego, Mrożka, Musila. Siał ferment intelektualny, w socjalistycznej Polsce kształcił niesocjalistyczną publiczność. "Parę razy pokazał mi coś bardzo ważnego: czym może być teatr, jednocześnie powabny i niegłupi" - pisze Jerzy Koenig. O spotkaniu z Axerem opowiadają Izabella Cywińska, Maja Komorowska, Marta Lipińska, Krystyna Meissner, Danuta Szaflarska, Joanna Szczepkowska, Jan Englert, Zbigniew Zapasiewicz, a także Joanna Kulmowa, Jerzy Koenig, Rafał Węgrzyniak.

Fascynującym przyczynkiem do portretu Axera jest jego korespondencja: z Iwaszkiewiczem (27 listów z lat 1946-79) oraz z Mrożkiem (82 listy z lat 1965-95). Poza tym listy od Helene Weigel i Brechta oraz od Thomasa Bernharda (Axer był pierwszym reżyserem, który wystawiał go w Austrii). Jednak najważniejsze są rozmowy z Mistrzem i scenografem Ewą Starowieyską, jego żoną i współpracowniczką. To barwne opowieści o wspólnej pracy w teatrach niemieckich, austriackich i rosyjskich, o przyjaźni ze Swinarskim i Towstonogowem, o narkotycznych eksperymentach z Dürrenmattem oraz celne uwagi o młodszym pokoleniu reżyserów: Grotowskim, Lupie i Grzegorzewskim, Jarzynie. Ostatnią inscenizacją Axera była "Wielkanoc" Strindberga z Komorowską (2001 r.), której przed laty uświadomił, że "nie wystarczy sobie umeblować duszę", ale trzeba jeszcze znaleźć środki wyrazu aktorskiego. "W moim wieku już nie należy reżyserować" - mówi Axer.

Jeszcze raz Koenig: "Szkoda, że dopiero teraz, kiedy stanął trochę z boku, jest naprawdę doceniany. To nie tylko wielki reżyser, ale także pełen mądrości elegancki pan, z którym jest nam dobrze na świecie. Wie wiele rzeczy o człowieku, które niejednemu by w ogóle do głowy nie przyszły".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji