Artykuły

Inteligenci pod ścianą

Inteligenci wyjątkowo mało nadają się dziś na bohaterów. Nie tylko w teatrze. U twórców i odbiorców przegrywają zdecydowanie choćby ze wszystkimi profesjami na "p" (polityk, policjant, przestępca, przemysło­wiec, pokerzysta, prostytutka, psychopata, prokurator, poseł itd., itd.). W takim sensie wiele zmieniło się od czasów Gorkiego, kiedy to bywali je­szcze postaciami godnymi zainteresowań dramatopisarzy. Z drugiej wszak strony inteligenci ciągle postrzegani są przez przytła­czającą większość społeczeństwa jako "pasożyci", z którymi nie warto się liczyć, natomiast zawsze warto i trzeba obarczać ich wszystkimi możliwymi "winami" za każde społeczne niepowodzenie. I w takim sen­sie od czasów Gorkiego nie zmieniło się prawie nic. Może tylko tyle, że dzisiejsza inteligencja jest mniej elegancka i na pewno czująca coraz większe zniewolenie z powodu swego coraz mniej godnego położenia.

Zanim wybrałem się na "Letników" w "Dramatycznym" naczytałem się i nasłuchałem wielu narzekań pod adresem tego przedstawienia. Tymczasem zobaczyłem zupełnie dobry spektakl, zrobiony ze sporą kul­turą, bardzo przyzwoicie zagrany, utrzymany w dobrym rytmie i staran­ne) stylistyce. Skonstruowany przez Pawła Wodzińskiego (to jego druga po "Woyzecku" praca) ze sporym poczuciem wewnętrznej równowagi. Z dużą dozą sympatii (w przeciwieństwie do autora) dla bohaterów sztuki, ze sporą wyrozumiałością dla ich wszelkich słabości. Być może widzia­łem "inne" przedstawienie, ale jeśli tak, to dobrze to świadczy o umie­jętności pracy zespołu nad granym spektaklem. Na pewno wartością spektaklu jest aktorstwo. Bardzo specjalne, bez mała "prywatne", a w każdym razie poddane innym rygorom "tworze­nia" i innym kryteriom oceny niż to uprawiane z widocznym dystansem. Podobali mi się Ewa Żukowska i Aleksandra Konieczna, młody, mało znany szerszej publiczności Piotr Kowalewski i trochę zapomniany Ed­mund Fetting. Na pewno zwraca uwagę ciekawymi warunkami Magdale­na Warzecha (jeszcze studentka PWST). Pewnie klasę aktorską tego spektaklu mogłaby podnieść staranność w traktowaniu "szczegółu" - idzie mi przede wszystkim o wyrazisty sposób wykańczania poszczegól­nych scen, fraz, czy sekwencji. Natomiast "portret wewnętrzny", psycho­logiczny, emocjonalny, uczuciowy w wydaniu całego zespołu wydał mi się w pełni wiarygodny. Spektakle z "Dramatycznego" mają w sobie czasem coś ze swoistej "autobiografii" zespołu. Oto dziś, kiedy zespół - nie rozpieszczany przecież przez krytykę - próbuje po raz kolejny po "Kordianie", wyra­żać niepokoje inteligenckie, w kruchym, ale przecież tworzonym ze szla­chetnego materiału obrazie teatralnym, zostaje "zadziobany" przez inte­ligentów z nieco wyższych "grzęd".

Aktorzy grają "Letników" w wielkim salonie, ciągnącym się wzdłuż wi­downi. Tak naprawdę na tle wielkiej, prawie pustej ściany. Inteligenci są coraz częściej pod nią. Aktorzy mają na szczęście jeszcze sporo wyjść.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji