Artykuły

Życie to łąka tematów

Co to jest życie? Temat na krótkie opowiadanie, mówi jedna z postaci Czechowa. Temat na osiem tomów bardzo długich zdań, powiada Proust. Axer daje inną jeszcze odpowiedź: życie to cala łąka tematów. Na anegdotę i na powiastkę, w której rzeczywistość potoczna miesza się ze stroną "czucia i wiary", tam gdzie rosną krasnoludki i gdzie życie pozagrobowe Na refleksyjny esej i na portret trumienny ludzi znanych i nieznanych. Wielkie tu form pomieszanie, a każda w przednim gatunku, z namysłem ukazująca minione sprawy i ludzi.

Bo Axer-pisarz, z pierwszego zawodu reżyser teatralny, urodzony w 1917 r. żyje długo, wielu ludzi i wiele spraw widział, i zna dalsze ciągi, ich koniec, a niekiedy i początek. Więc kiedy o tym wszystkim opowiada, kiedy mówi o rodzinnym Lwowie, o Państwowym Instytucie Sztuki Teatralnej, gdzie przed wojną studiował, kiedy pisze o wojnie, z której wbrew wszystkiemu miał szczęście ocaleć, o teatrze powojennym, w którym mu się powiodło, lub o podróżach zagranicznych - wieńczy swą opowieść pointą i delikatnie sugeruje sens. Czyni to dobierając do faktów właściwą kompozycję i za pomocą stylu wytwornie współczesnego, który jest precyzyjny acz nie pozbawiony ciepła, często żartobliwy, zawsze przepojony dystansem do spraw autora i spraw tego świata.

W pierwszym zbiorze "Ćwiczeń pamięci" z 1984 r. parnie ton lekki, jasny, właśnie żartobliwy, także wobec zjawisk szpetnych powojennego czasu. Prawda, że czas ten był dla Axera bardziej może łaskawy niż dla wielu innych artystów. Jednakże gdy wspomni się twórców również, mimo przeszkód, spełnionych a wznoszących ze swych narzekań istną ścianę płaczu na Kongresie Kultury Polskiej 1981 r. - pogodna postawa Axer i uderza swoją odmiennością.

Jej źródeł doszukać się można w regułach elegancji, które nie pozwalają na mówienie o rzeczach przykrych i budzących zbyt wielki niesmak. Pewnie pozostaje też ona w związku z pozytywizmem właściwym obywatelom byłych ziem Franciszka Józefa. Inną jeszcze przyczynę odsłania drugi zbiór "Ćwiczeń pamięci", gdzie umieszczony przez autora na początku tekst od razu wprowadza hierarchię absolutną: życia i śmierci. Często powraca w tej książce temat wojennej zagłady, co sprawia że tonacja jej jest bardziej ciemna niż poprzedniej. Bo autor, choć zawsze spokojny, a może tylko opanowany, tutaj się nie uśmiecha. Lapidarne, behawiorystyczne opowiadania "Lekarz" i "Lipiec 1941 roku" są nawet wstrząsające. A kiedy z największą dyskrecją przywołuje śmierć osób najbliższych, daje przecież do zrozumienia, że są to rzeczy, z którymi pogodzić się ani ułożyć nie sposób.

Reszta zdaje się w tej perspektywie być polem wolnego wyboru. Sam Axer, mimo presji, nie usunął Haliny Mikołajskiej ze sceny, którą kierował i nie ukrywa respektu dla stylu, w jakim zagrała rolę na scenie politycznej. Nie znajdziemy przecież u niego pochwały postawy buntowniczej, niezłomnej czy moralistycznej. W tej wypieszczonej, mistrzowskiej, pełnej czaru prozie panuje umiar, rzeczowość, praktyczny rozum, przenikliwe, nie urazowe widzenie świata. Zaiste, nie jest sztuką małą nasze tubylcze życie przemienić w taką literaturę.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji